Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Wypadki i pożary - JAMNIK zagryziony przez AMSTAFFO-podobne

rogut77 - 2011-06-09, 13:07
Temat postu: JAMNIK zagryziony przez AMSTAFFO-podobne
Była słoneczna piękna niedziela 05.06.2011 w Pisarzowicach!
Od samego rana(od 7:47) sąsiad wydzwaniał i zapraszał Nasze dwie rodziny do siebie. Pogadamy pośmiejemy się dzieci ochłodzą się w rozłożonym baseniku będzie fajnie. No dobra godz. 10.30 idziemy wszyscy razem 7 osób( w tym 2 dzieci). Do "pseudo basenu" prowadziły dwie drogi, wybraliśmy tę krótszą. Na nieszczęście moja psina skręciła w prawo do stawu aby napić się wody. Po minucie usłyszeliśmy krzyk znajomej sąsiada(jak się później okazało właścicielki "AMSTAFFA")i ujrzeliśmy nasza rudą suczkę rzuconą o dwa metry dalej. Pobiegłem w tamtym kierunku, pies zdążył tylko wdrapać się na wał i padł na ziemię . Gdy podbiegłem podniosła na chwile głowę w jej oczach widziałem wielki smutek i prośbę o pomoc. Nie będę teraz opisywał w jakim była stanie fizycznym ponieważ post ten może być czytany przez osoby o słabszych nerwach lub dzieci, ale po kilkunastu minutach gdy dojechaliśmy z Nią na ulicę Włościańską, weterynarz stwierdził krótko, iż nie ma szans na wyratowanie jedynie może skrócić cierpienie, co tez uczynił. Cała ta dramatyczna sytuacja działa się na oczach czwórki dzieci i jestem pewny że na długo zapamiętają ten dzień.
Jamniczka była z Nami od 13 lat i wychowywała się razem z Naszymi dziećmi od samego początku. Wyszła cało z wypadku(potrącona przez samochód), przeżyła amputacje ogona(zmiany rakowe) i możecie Państwo nie wierzyć ale była w doskonałej formie i po 13 latach zaczęła nawet aportować czego nigdy do tej pory nie robiła.
Ogromne szczęście w tym nieszczęściu że któreś z Naszych dzieci nie skręciło w ten zagajnik przed psem, mogło wtedy dojść do jeszcze większej tragedii. Nasz sąsiad po prostu "zapomniał" Nam o schowanym psie uwiązanym na 2 metrowej smyczy powiedzieć pomimo tego, że wiedział, że jeżeli przyjdę Ja, to przyjdzie również mój pies i to nie na smyczy. Taki obowiązek jest w mieście a nie na swojej posesji lub nieogrodzonej posesji sąsiada graniczącej z Naszą, ponieważ 150m metrów od głównej drogi nie miało prawa być żadnego zagrożenia zarówno dla niej jak i dla kogokolwiek innego.
Ta Pani do dnia dzisiejszego nawet Nas za to nie przeprosiła a na Naszą prośbę aby wpłaciła za to co się stało 1000zł na schronisko w Brzegu stwierdziła że nie wpłaci bo nie ma pieniędzy( po prostu ma satysfakcję, że jej pies "załatwił" drugiego psa w ciągu 2 sekund .
Z tego tez powodu udałem się do siedziby dzielnicowych w Urzędzie Miasta w Brzegu celem zgłoszenia takiego zajścia. Na dzień dobry usłyszałem że teraz to ja powinienem dostać mandat w wysokości 250zł za to że mój pies nie był na smyczy. Tamten był przywiązany do drzewa a to że nie miał kagańca nie ma znaczenia. Kierownik(przełożony) tego dzielnicowego na moje pytanie: gdyby zamiast psa w tym miejscu znalazłoby się któreś z Naszych dzieci, czy tez dostałbym mandat odpowiedział; TAK bo za dzieci odpowiedzialni są rodzice(naprawdę nowość, gratuluję intelektu i bystrości umysłu). Jeżeli dziecko na smyczy to można sprawę zgłosić jeżeli nie no to trudno rodziców wina. Jeden z policjantów który także przysłuchiwał się całej rozmowie popatrzył na mnie ironicznie i powiedział że on także ma AMSTAFFA i żaden mały pies do niego nie podejdzie nie jest na tyle głupi a dla dzieci jest bardzo przyjazny. Tyle ze ten to myć może był mieszaniec teraz nie jestem w stanie tego potwierdzić.
Odczuwamy wielką stratę a tym samym wielkie rozczarowanie iż to jeszcze mnie obarcza się winą za to całe zajście. Tak naprawdę Nasz pies traktował ten teren jak swój bo była tam ze mną bardzo często i nie spodziewała się zagrożenia, zawsze bała się dużych psów i do nich nie podchodziła. To był atak z ukrycia. Jestem Ciekaw Waszej opinii na ten temat i co ja ma teraz z tym zrobić, bo czuję się oszukany!!!
Pies który zagryzł mojego psa był schowany w tym zagajniku i nikt z Nas o nim nie wiedział a ten pomimo kilku nowych osób nawet nie zaszczekał!!!

strus - 2011-06-09, 13:50

Po pierwsze gratulacje dla (mi)-(po)licjantów.Wiadomo za co.Moje pty. czy chociaż przyjęli zgłoszenie czy odprawili z kwitkiem?P.policjant tez ma Amstaff-a,ciekawe na kogo go szczuje?
Nasuwa mi się kolejne pytanie:Który pies jest groźniejszy.Amataff czy Jamniczka?
250zł mandatu :shock: :shock: :shock:
rogut77 napisał/a:
TAK bo za dzieci odpowiedzialni są rodzice(naprawdę nowość, gratuluję intelektu i bystrości umysłu). Jeżeli dziecko na smyczy to można sprawę zgłosić jeżeli nie no to trudno rodziców wina
:?: :?: :o :shock: :? :? :?
Po prostu szkoda słow

rogut77 - 2011-06-09, 13:58

Powiedział wprost jeżeli chce Pan złożyć doniesienie to najpierw będę musiał ukarać Pana za wejście na sąsiednia posesję z psem bez smyczy w kwocie 250zł. Amstaff był uwiązany i nie zagrażał otoczeniu, szkoda że mój pies już tego nie potwierdzi. Reszta szczegółów jego naprawdę nie interesowała. Nawet zaświadczenia od weterynarza, na którym opisane są rany jakie odniosła, nie chciał oglądać.
Przeem - 2011-06-09, 14:26

Sprawa wydaje się prosta. Pies był uwiązany na własnej posesji, Twój pies na obcej posesji był nieuwiązany więc wydaje mi się, że w Twoim interesie powinno być, aby psa na smyczy prowadzać. Inną kwestią może być tylko agresywność psa oprawcy. Natomiast Pana policjant, który posiada psa owej rasy kojarzę i nie sądzę, aby był analfabetą wręcz przeciwnie postrzegam go jako osobę inteligentną. Do mandatu za spacer z psem bez smyczy dołożyłbym jeszcze za obrazę funkcjonariusza.
chmurkolistna - 2011-06-09, 14:44

rogut77 napisał/a:
Powiedział wprost jeżeli chce Pan złożyć doniesienie to najpierw będę musiał ukarać Pana za wejście na sąsiednia posesję z psem bez smyczy w kwocie 250zł.

Zainwestowałabym te 250zł skoro to jedyna blokada w nadaniu biegu tej sprawie. Tyle, że potencjalna policyjna interwencja raczej tradycyjnie niezbyt pomoże. Pisałam w innym wątku o tym samym temacie (bo w dwóch działach napisałeś te same posty), co można zrobić aby sprawie nadać rozgłos i coś uzyskać.

Ktoś z modów pewnie i tak niedługo scali oba Twoje (identyczne tematycznie) wątki z obu działów, bo zaczyna się robić powoli mały bałagan. Nie ma potrzeby dublowania tematów - to tak już na przyszłość rogut77.

rogut77 - 2011-06-09, 16:34

Po pierwsze AMSTAFF nie był na swojej posesji tylko również obcej i to po raz pierwszy. A po drugie to ja zostałem potraktowany jak śmieć. Jeżeli jest osoba inteligentną to niech przestanie "wciskać" kity petentom. Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz czy ja mam obowiązek chodzić z psem na smyczy po terenie prywatnym u sąsiada jeżeli jemu to nie przeszkadza. Proszę o odpowiedź.
Ivonn - 2011-06-09, 17:52

Kilka lat temu na oczach mojej znajomej jej psa zagryzl amstaff. Bylo to w okolicach Chocimskiej. I to byl pies policjanta, biegal bez smyczy i bez kaganca. Swoja droga jadac do znajomych na wies, trzyba niestety przewidziec, ze moze sie zdarzyc taka sytuacja.
Szkoda psinki.

aveeva22 - 2011-06-09, 22:22

Mam wraznie ,że niektorzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem.
1. Dwa psy na obcym terenie
2. Sasiad nie uprzedził, że jest inny pies na jego terenie ( pomimo tego, ze zapraszał do siebie rodzinę z dziećmi ) . Jamnik wielokrotnie przebywał na terenie sąsiada wraz z właścicielem - pies był tam po raz pierwszy.
3. Kobieta nie poczuwa sie do jakiejkolwiek odpowiedzialności za zaistniałą sytuację ( nawet słowa " przepraszam)
4. Z właścicielem psa szły dzieci, które też mogły paść ofiarą psa !!!

Ps. Jeżeli jeden pies zagryza drugiego ( a tym bardziej sukę) powinien znależc się na obserwacji ( żeby zapobiec tragedii na przyszłość). Trzymam kciuki zeby Wam się udało, bo ja nie zostawiłabym tej sprawy.

rogut77 - 2011-06-10, 06:07

Dziekuję, że ktoś w wielkim skrócie opisał problem!!!
mulder - 2011-06-10, 06:14

Czy mógłbym się dowiedzieć, w jakim celu "amstaffkowaty" trzymany był w zagajniku, przywiązany do drzewa ?
mmagda12 - 2011-06-10, 07:34

Sprawa ta powinna być nagłośniona w mediach, skoro policja ma gdzieś. Ten pies jest zagrożeniem nie tylko dla zwierząt, ale może być również dla ludzi.Szkoda, że u Nas nie ma policji dla zwierząt. Właścicielka " amstaffa" zachowała się nie fair, jednym słowem kobieta "bez serca". Przykre jest, że to widziały dzieci no i szkoda, że straciłeś największego przyjaciela i to jeszcze w takich okolicznościach, współczuję i mogę sobie wyobrazić co czujesz.Nie zostaw tej sprawy bez echa..
rogut77 - 2011-06-10, 07:55

mulder napisał/a:
Czy mógłbym się dowiedzieć, w jakim celu "amstaffkowaty" trzymany był w zagajniku, przywiązany do drzewa ?

Powiedziano Nam, że w ochronie przed słońcem.

strus - 2011-06-11, 14:53

Ok w ochronie przed słońcem w cieniu.Anie można by było zaprowadzić psa do domu w ochronie przed temperaturą mimo że temperatura jest stosunkowo niższa w cieniu od temperatury na słońcu.
Yavandile - 2011-06-12, 09:23

Dla mnie to też w dużym stopniu albo nawet głównie Twoja wina.Miałeś psa bez smyczy i co z tego,że znał teren.Zawsze może być jakieś zagrożenie.Poza tym jak wspomniałeś wcześniej-tamten pies był przywiązany do drzewa.Wynika z tego,że to Twoja jamniczka musiała podejść do amstaffa tak,żeby mógł ją "capnąć".No wybacz ale Twój pies latał luzem,jakby był Twój pies większy, tamten nie miałby takiego pola manewru bo był uwiązany i wtedy jakby Twój zagryzł byłoby fajnie?...Moim zdaniem aż takim zagrożeniem dla ludzi(dzieci) też nie był,no chyba,że Twoje dzieciaki lecą do każdego obcego psa,nawet takich przywiązanych do bud,drzew itp.Mandat się należy,bo są takie przepisy i nieważne jest to gdzie i kiedy-pies powinien być na smyczy!Miałes pecha po prostu tylko dlaczego biedne zwierzęta cierpią przez głupotę właścicieli?
rogut77 - 2011-06-12, 11:37

Yavandile napisał/a:
Dla mnie to też w dużym stopniu albo nawet głównie Twoja wina.Miałeś psa bez smyczy i co z tego,że znał teren.Zawsze może być jakieś zagrożenie.Poza tym jak wspomniałeś wcześniej-tamten pies był przywiązany do drzewa.Wynika z tego,że to Twoja jamniczka musiała podejść do amstaffa tak,żeby mógł ją "capnąć".No wybacz ale Twój pies latał luzem,jakby był Twój pies większy, tamten nie miałby takiego pola manewru bo był uwiązany i wtedy jakby Twój zagryzł byłoby fajnie?...Moim zdaniem aż takim zagrożeniem dla ludzi(dzieci) też nie był,no chyba,że Twoje dzieciaki lecą do każdego obcego psa,nawet takich przywiązanych do bud,drzew itp.Mandat się należy,bo są takie przepisy i nieważne jest to gdzie i kiedy-pies powinien być na smyczy!Miałes pecha po prostu tylko dlaczego biedne zwierzęta cierpią przez głupotę właścicieli?

Super, pracujesz w Policji czy w Strazy Miejskiej? Mój pies nigdy nie podszedłby do większego psa, po prostu nieświadomie przechodziła tą drogą. Najlepiej z psem na swojej działce lub sąsiedniej chodzić 24h/dobę na smyczy lub zamknąć go w kojcu. Nie wtargnąłem na sąsiednią posesję, tylko od rana razem z moim psem byłem na nią zapraszany. To teraz ja mam mieć wyrzuty sumienia a nie sąsiad lub właścicielka tego psa. REWELACJA. Mam wyrzuty sumienia ale tylko dlatego że mieszkam w sąsiedztwie ludzi dla których pies jest traktowany jak zabawka, która mozna zastąpić inną.

DZIK - 2011-06-12, 12:07

Posiadam psa rasy średniej i jestem pewien w 100% ze gdyby był przywiązany do budy na swoim podwórku i wszedł by np. jamnik to nie wyszarpał by mu szyi ( nie wyrzucił by go na 2 metry) Mam nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi
charger - 2011-06-12, 13:07

Moim skromnym zdaniem: po pierwsze primo - właściciel/ka amstafa nie potrafi sobie radzić w żaden sposób z psami potężnych ras, albo w ogóle z psami, bo dobrze ułożony, uległy pies takich numerów nie robi (bo nie taka jego rola wtedy); po drugie primo obydwa psy - smycz, kaganiec to i nie byłoby teraz pretensji do garbatego...
Pozdrawiam

ssgmatios - 2011-06-12, 15:09

Twoj pies nie byl na smyczy , amstaff byl przywiazany chociaz do drzewa. Nie byles na swojej posesji wiec te cale "halo" zbedne . Co innego gdyby to Twoj pies byl przywiazany a amstaf by go zaatakowal..
colutea - 2011-06-12, 16:41

Ciekawa jestem czy pisalibyście tak samo, gdyby ten amstaffopodobny zagryzł dziecko!! Moim zdaniem bydlak był tak schowany, że jamnik nie miał szans!! Skoro bał się dużych psów to nigdy by się do niego nie zbliżył na tyle, żeby dać się złapać... a zamiast jamnika to samo mogło stać się z dzieckiem! i to chyba jedyny plus tej sytuacji, bo można powiedzieć że sunia oddała życie za któreś z dzieci... ja bym nie odpuściła właścicielce tego mordercy!!
mmagda12 - 2011-06-12, 16:47

proszę sprawdzić, czy ten amstaff miał wszystkie szczepienia? a ciekawi mnie skąd ta agresja u psa, żeby do takiego dramatu doszło? Nie ma żadnego tłumaczenia, właścicielka tego psa postąpiła nie fair żenada, brak słów..
rogut77 - 2011-06-12, 19:21

ssgmatios napisał/a:
Twoj pies nie byl na smyczy , amstaff byl przywiazany chociaz do drzewa. Nie byles na swojej posesji wiec te cale "halo" zbedne . Co innego gdyby to Twoj pies byl przywiazany a amstaf by go zaatakowal..

Mój pies nie byl na smyczy bo był tam ze mną setki razy a o schowanym w cieniu psie nikt Nas nie poinformował. Każdy zrozumiałby co mam na mysli gdyby znał układ działek. Gdyby u sąsiada były kiedykolwiek podobne psy już dawno ogrodzenie stałoby na swoim miejscu.

rogut77 - 2011-06-12, 19:23

mmagda12 napisał/a:
proszę sprawdzić, czy ten amstaff miał wszystkie szczepienia? a ciekawi mnie skąd ta agresja u psa, żeby do takiego dramatu doszło? Nie ma żadnego tłumaczenia, właścicielka tego psa postąpiła nie fair żenada, brak słów..

Jak mam to zrobić skoro nawet policja odesłała mnie z kwitkiem. Zawiniłem bo mój pies nie był na smyczy, ale taki wybuch agresji i atak bez ostrzeżenia psa który nawet nie zdążył zaszczekać chyba nie jest czymś normalnym. Chyba, że czegoś jeszcze nie wiem.

blaster - 2011-06-12, 19:35

ja też wychodzę z założenia że psa powinno trzymać się na smyczy. Kto tego nie robi powinien wiedzieć że różne rzeczy mogą się zdarzyć.

Co do policjanta no cóż nie mi to oceniać. Jeśli uważasz że zostałeś zle potraktowany złóż skargę do jego przełożonego i tyle.

DZIK - 2011-06-12, 19:40

Rogut77 fakt ze nie miałeś smyczy, kagańca i woreczków na kupę dla psa......
Nic nie tłumaczy zachowania tamtego psa by od razu gdy widzi inne od razu go zabić.
Wychowanie, wychowanie , wychowanie.... o tym zapominają właściciele psów

charger - 2011-06-12, 21:24

rogut77 napisał/a:
Mój pies nie byl na smyczy bo był tam ze mną setki razy

rogut77 napisał/a:
Zawiniłem bo mój pies nie był na smyczy

To ja od siebie dodam: póty dzban wodę nosi...
rogut77 napisał/a:
ale taki wybuch agresji i atak bez ostrzeżenia psa który nawet nie zdążył zaszczekać chyba nie jest czymś normalnym. Chyba, że czegoś jeszcze nie wiem.

może tego, że często psy atakujące w celu zabicia nie ostrzegają szczekaniem..
Współczuję straty przyjaciela, jednak nie personifikujmy zwierząt - one są PRZEDE WSZYSTKIM zwierzętami, psami i kierują się instynktami, nie emocjami (choćby były najukochańsze i robiły najbardziej maślane oczy, to nie są to emocje psa, a sposób komunikacji). Myślę, że amstaff, labrador, czy Twój jamnik zrobiły by to samo, gdyby nie były odpowiednio ułożone, przejawiały dużą dominację, terytorializm, itd., czyli nie byłyby "poddane" w stosunku do żadnego "przywódcy" stada, a same pełniły tą rolę. Nie jest to wina psa, że zaatakował, a właściciela, że nie potrafi nad nim panować (i panowanie nie oznacza tylko sytuacji kiedy mamy zwierzę na smyczy, ale także wtedy kiedy nie jesteśmy w pobliżu, a pies respektuje zasady, które właściciel - przywódca ustalił). Dlatego zawsze śmieszą mnie osoby (i irytują jednocześnie), które puszczają na chodnikach, w parkach psy bez kagańców i smyczy (albo smycz tak długa, że równie dobrze mogłoby jej nie być) i na prośbę o przywołanie psa (przypięcie smyczy) odpowiadają jakże uspokajająco: "on nie gryzie", a jak ugryzie to pocieszająco: "nigdy nikogo nie ugryzł".. I tu odsyłam na początek posta.

charger - 2011-06-12, 21:24

rogut77 napisał/a:
Mój pies nie byl na smyczy bo był tam ze mną setki razy

rogut77 napisał/a:
Zawiniłem bo mój pies nie był na smyczy

To ja od siebie dodam: póty dzban wodę nosi...
rogut77 napisał/a:
ale taki wybuch agresji i atak bez ostrzeżenia psa który nawet nie zdążył zaszczekać chyba nie jest czymś normalnym. Chyba, że czegoś jeszcze nie wiem.

może tego, że często psy atakujące w celu zabicia nie ostrzegają szczekaniem..
Współczuję straty przyjaciela, jednak nie personifikujmy zwierząt - one są PRZEDE WSZYSTKIM zwierzętami, psami i kierują się instynktami, nie emocjami (choćby były najukochańsze i robiły najbardziej maślane oczy, to nie są to emocje psa, a sposób komunikacji). Myślę, że amstaff, labrador, czy Twój jamnik zrobiły by to samo, gdyby nie były odpowiednio ułożone, przejawiały dużą dominację, terytorializm, itd., czyli nie byłyby "poddane" w stosunku do żadnego "przywódcy" stada, a same pełniły tą rolę. Nie jest to wina psa, że zaatakował, a właściciela, że nie potrafi nad nim panować (i panowanie nie oznacza tylko sytuacji kiedy mamy zwierzę na smyczy, ale także wtedy kiedy nie jesteśmy w pobliżu, a pies respektuje zasady, które właściciel - przywódca ustalił). Dlatego zawsze śmieszą mnie osoby (i irytują jednocześnie), które puszczają na chodnikach, w parkach psy bez kagańców i smyczy (albo smycz tak długa, że równie dobrze mogłoby jej nie być) i na prośbę o przywołanie psa (przypięcie smyczy) odpowiadają jakże uspokajająco: "on nie gryzie", a jak ugryzie to pocieszająco: "nigdy nikogo nie ugryzł".. I tu odsyłam na początek posta.

mulder - 2011-06-13, 05:33

Pies posiada emocjonalność na poziomie 2 letniego dziecka.
kontrakt - 2011-06-14, 23:17

Miałem dać spokój ale co tam...

Jeśli o psach mowa to dla mnie, osoby nie będącej jego posiadaczem, sprawa wygląda w ten sposób, że cały wymysł trzymania przez ludzi psów przynosi więcej szkody niż pożytku.

Jaki jest cel posiadania psa? W zdecydowanej większości przypadków zaspokojenie opiekuńczych ambicji ludzi. Nie ma co wspominać o psach przewodnikach czy tych wykorzystywanych przez jakieś tam służby, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że to znikomy odsetek tych zwierząt.

Minusy? A no proszę bardzo. Ja sam jak powiedziałem nie mam psa i nikomu życia nie utrudniam więc oczekuję od ludzi tego samego. A więc:

1. Wszechobecne psie odchody są niestetyczne, śmierdzące (szczególnie podczas letniego koszenia przyulicznych traw) i niosą ze sobą śmiertelne (!) zagrożenie. Bo takiego buraka pasącego psa nie interesuje w żadnej mierze fakt, że odchody te wg badań w znacznej części zakażone są różnego rodzaju chorobami. Najprostszy przykład - toksykaroza - jest niemal wszędzie, na każdym podwórku, w piaskownicach. Co może się stać dziecku, które wzięło brudną rękę do ust? Niewydolność wątroby, ślepota, dobrze jeśli skończy się tylko na biegunce. Wysychające psie odchody pylą także salmonellą. I tak burak ma psa, a inni chorują.

2. Agresja psów - choćby ten wątek na nią wskazuje. Ale ile było przypadków zagryzienia dzieci? Uratowanie choćby jednego dziecka usprawiedliwa uśpienie wszystkich psów świata - ot moje zdanie. Czemu ludzie nie mogą się czuć bezpiecznie bo zawsze trafi się kretyn, który kupi psa rasy agresywnej i będzie wszystkim wmawiał jaki to on łagodny?

3. Uciążliwość sąsiedzka - wyjący pół nocy pies, szczyny w windzie, czy chociażby debilne wypasanie psa w stylu "ja stoje z jednej strony chodnika, kundel z drugiej, a chamstwo niech omija smycz".

4. Zamęczanie psów - rozmnażanie ich przez hodowców dla zysku, często w tragicznych warunkach, czy też wyrzucanie psa przez ludzi "bo się znudził".

Wyraźny plus natomiast to udział psiej karmy i całego tego "psiego biznesu" w PKB.

Ot taka refleksja na temat Waszych "pociech". Chciałbym przy okazji wyrazić szacunek dla ludzi, którzy sprzątają po swoim psie (raz jednego takiego człowieka widziałem - jakieś 2-3 lata temu w Kępnie.......).

chmurkolistna - 2011-06-15, 01:17

kontrakt napisał/a:
Jeśli o psach mowa to dla mnie, osoby nie będącej jego posiadaczem, sprawa wygląda w ten sposób, że cały wymysł trzymania przez ludzi psów przynosi więcej szkody niż pożytku.

Kpisz czy o drogę pytasz? Innych słów na coś takiego nie znajduję.

kontrakt napisał/a:
Jaki jest cel posiadania psa? W zdecydowanej większości przypadków zaspokojenie opiekuńczych ambicji ludzi (...).

Nie. Pies to przede wszystkim przyjaciel, domownik, członek rodziny obdarzany uczuciem i troską jaką przejawiamy wobec rodzinnej społeczności. Często jedyny towarzysz osób starszych. Dziecięcy świat bez psa (zwierzęcia domowego) jest niepełny - tu kształtują się pierwsze odruchy społeczne małego człowieka (zapytaj psychologów - potwierdzą). Mam wymieniać dalej? Post będzie długi wtedy (i tak już jest).

Może jednak przejdę do konkretnych zarzutów (minusów):
kontrakt napisał/a:
1. Wszechobecne psie odchody są niestetyczne, śmierdzące (...)

Za to Twoje odchody pachną i są estetyczne. Ogólnie mówiąc tak samo niebezpieczne są ludzkie odchody, a od kiedy jako ludzie zrobiliśmy sobie "cywilizowane" toalety udajemy, że problemu ludzkich odchodów nie ma. A zanieczyszczenie rzek to co? Samo się wzięło czy ze ścieków, które wiadomo czym są. Hipokryzja pełna.

kontrakt napisał/a:
2. Agresja psów (...)

Za to ludzie pozbawieni są agresji, troszczą się wzajemnie o siebie, są pomocni, nie zabijają się wzajemnie, nie "podgryzają" - czyste dobro z nas promieniuje. Nie, no proszę...

kontrakt napisał/a:
3. Uciążliwość sąsiedzka (...)

Mogę się długo rozpisywać na temat ludzkiej uciążliwości sąsiedzkiej. Wyszedłby elaborat. Dla przykładu: sąsiedzkie plotki - zmora wchodzenia sobie w prywatność, nocne imprezy, długotrwałe remonty - zakłócanie spokoju, albo postawa w stylu "zaparkowałem swój samochód na ulicy pod domem, a chamstwo jak chce dojechać do swojej posesji to niech jedzie slalomem omijając mnie, zresztą sąsiad zaparkował tak samo".

kontrakt napisał/a:
4. Zamęczanie psów (...)

Nie byłeś nigdy zmęczony życiem? To chyba "lajtowo" masz. A rozmnażanie się ludzi to co? Jest nas coś ok. 6 miliardów, bo każdy musi mieć dzidziusia, albo jeszcze lepiej próbować do skutku, aż uda się mieć upragnionego chłopca/dziewczynkę. Cały ten biznes in vitro to dziecko kosztujące 10 000zł zatem towar taki sam jak szczeniak za 1 000zł. Nie no, przepraszam dziecko to towar bardziej luksusowy. A niechciane wyrzucone dzieci mieszkają w domach dziecka.

Jak chcesz krytykować i zmieniać świat - zacznij od siebie, bo wszędzie jest tak samo. te mikrokosmosy funkcjonują na identycznych zasadach.

mulder - 2011-06-15, 06:12

kontrakt, człowiek udomowił wilka wiele tysięcy lat temu. Czy rodzicielstwo nie jest , niejednokrotnie, wypełnianiem ambicji opiekuńczych, spełnieniem, zaspokojeniem egoistycznej chęci posiadania dziecka ? Podobne rozumowanie.
kasiadom1 - 2011-06-15, 08:01

"2. Agresja psów - choćby ten wątek na nią wskazuje. Ale ile było przypadków zagryzienia dzieci? Uratowanie choćby jednego dziecka usprawiedliwa uśpienie wszystkich psów świata - ot moje zdanie. Czemu ludzie nie mogą się czuć bezpiecznie bo zawsze trafi się kretyn, który kupi psa rasy agresywnej i będzie wszystkim wmawiał jaki to on łagodny? "



kontrakt no co ty....przecież dzieci giną częściej z rąk człowieka niż psa,cz są też krzywdzone przez człowieka,co ludzi też trzeba usypiać,popatrz ile szczęścia psy dają dzieciom,zwłaszcza dzieciom chorym.A co do psich odchodów.....oj ludzie też nie są lepsi,leją gdzie popadnie,zwłaszcza faceci,już nie wspomnę o tych wszystkich śmieciach na ulicy,które ludzie wyrzucają,one to są dopiero szkodliwe.o czym się teraz z resztą dużo mówi!!!!
A jeśli chodzi o wyjące psy,mieszkam na ulicy gdzie jest pełno czworonogów ,ale jeszcze ani razu nie słyszałam,aby wył,natomiast policja do agresywnych,głośno zachowujących się ludzi interweniuje co drugi dzień!!!

bajka - 2011-06-15, 08:24

nie ma 'rasy agresywnej'.. :roll:
kontrakt - 2011-06-15, 09:44

No widzicie, nawet nie przyszło by mi do głowy porównywać psa do człowieka. Ok, ludzie są agresywni, wydalają odchody (choć niezbyt często leżą one na chodnikach), ale...człowiek jest na świecie niezbędny, przynajmniej dla właściwego trwania naszej cywilizacji, co jest logiczne.

Pies niezbędny w żadnej mierze nie jest - np śmierć wszystkich pszczół na raz zachwiałby nieodrwacalnie ekosystemem, a psów?

Poza tym te wszystkie minusy które wymieniłem - są niepodważalne, niosą ze sobą choroby, śmierć, okaleczenia, już o dyskomforcie nie mówię bo aż taki wrażliwy nie jestem.
No więc czemu, jeżeli ja nie mam psa aby tego wszystkiego nie przechodzić, muszę mieć przerąbane przez to że psa zachciało się sąsiadom?

Podobny przyklad z samochodem - można by powiedzieć "ja nie mam samochodu i niech inni autami nie jeżdżą bo to jest niebezpieczne, bo wypadki, zanieczyszczenia itp". No ale właśnie nie - samochód ma poważne uzasadnienia, niesamowicie ułatwia życie, komunikację, gospodarka by się bez niego załamała. Pies takich uzasadnień nie ma.

mulder - masz rację, wychowywanie dziecka jest w pewnym sensie podobne, ale dziecko nie zagryza ludzi, nie roznosi chorób, a nawet gdyby to robiło to nie widzę możliwości porównania psa i człowieka, w związku z czym post chmurkolistnej jest dla mnie niewarty komentarza.

Yavandile - 2011-06-15, 09:51

Rogut-każdy ma swoje zdanie na temat tej sytuacji.Po co plujesz jadem?Uważaj bo się zasmarkasz i wstyd będzie.Mam prawo do swojego zdania tak,jak Ty do swojego.Oczywiście najlepiej byłoby gdyby każdy głaskał Cię po główce co?Wybacz ale ja nie mam takiego zamiaru.Wiadomo,że szkoda Twojej jamniczki bo była mała,słodka i tak dalej ale też jesteś winny.A jakby tamten pies latał luzem?jakby był jakiś inny pies,który też by zaatakował Twojego psa?To tylko zwierzęta-nigdy nie wiesz jak zareagują w różnych sytuacjach.Twoja jamniczka mogła być spokojna ale wierz mi,że kiedyś w jakieś sytuacji tez mogłaby zaatakować.NIGDY nie możesz do końca ufać zwierzęciu!Włascicielka amstaffa powinna ponieść karę,co nie oznacza,że tylko ona jest winna.Bo Ty też jesteś.Jakby zostało Twoje dziecko pogryzione to każdy też miałby prawo mówić,że to Twoja wina także bo nie dopilnowałeś dzieci,które się oddaliły i tam doszło do tragedii.I pamiętajcie,że nie ma złych psów-są tylko źli właściciele.
Czakenzo - 2011-06-15, 11:43

Poza tym te wszystkie minusy które wymieniłem - są niepodważalne, niosą ze sobą choroby, śmierć, okaleczenia, już o dyskomforcie nie mówię bo aż taki wrażliwy nie jestem.
No więc czemu, jeżeli ja nie mam psa aby tego wszystkiego nie przechodzić, muszę mieć przerąbane przez to że psa zachciało się sąsiadom?

To weź się wyprowadź do lasu. Będziesz miał spokój. To że akurat ty nie lubisz psów to nie znaczy że wszyscy KONIECZNIE MUSZĄ PODZIELAĆ TWOJE ZDANIE.

I nie gadaj, że człowiek jest na świecie niezbędny a pies niepotrzebny. Czy to pies wycina lasy, zajmuje się kłusownictwem i buduje fabryki zanieczyszczające środowisko ? nie sądzę, myślę że gdyby na świecie nie było ludzi to byłoby czyściej niż gdyby nie byłoby psów.

Jeśli pies zaatakuje lub zagryzie dziecko to jest to TYLKO I WYŁĄCZNIE wina człowieka, który albo nie dał sobie rady z odpowiednim wychowaniem psa lub nie dopilnował dziecka lub zwierzaka.

chmurkolistna - 2011-06-15, 13:16

kontrakt napisał/a:
...człowiek jest na świecie niezbędny, przynajmniej dla właściwego trwania naszej cywilizacji, co jest logiczne.

Nie, no to już śmieszniejszego i głupszego argumentu dawno nie słyszałam. Człowiek jest w świecie niezbędny? Chyba, że do niszczenia owego świata, bo cywilizacja to kultura w stadium zagłady. Odwrotnie - ekosystem doskonale poradzi sobie, bez nas - ludzi, za to bez psów (zwierząt) już nie całkiem. "Ludzie to choroba, rak toczący tę planetę" i coś w tym jest, gdziekolwiek pojawiamy się siejemy zniszczenie ekosystemów.

Czakenzo napisał/a:
I nie gadaj, że człowiek jest na świecie niezbędny a pies niepotrzebny. Czy to pies wycina lasy, zajmuje się kłusownictwem i buduje fabryki zanieczyszczające środowisko ? nie sądzę, myślę że gdyby na świecie nie było ludzi to byłoby czyściej niż gdyby nie byłoby psów.

No właśnie. Przedmówca ujął to bardziej szczegółowo.

kontrakt - 2011-06-15, 16:54

chmurkolistna napisał/a:
...człowiek jest na świecie niezbędny, przynajmniej dla właściwego trwania naszej cywilizacji, co jest logiczne.


Nie, no to już śmieszniejszego i głupszego argumentu dawno nie słyszałam.


Czyli Twoim zdaniem człowiek nie jest niezbędny dla właściwego trwania naszej cywilizacji? Wolę myśleć, że źle przeczytałaś niż że można tak dennie kretyńskie zdanie wypowiedzieć;)

chmurkolistna napisał/a:
ekosystem doskonale poradzi sobie, bez nas - ludzi, za to bez psów (zwierząt) już nie całkiem.

Owszem, bez zwierząt sobie nie poradzi, ale pies w obecnej liczbie i wykorzystywaniu (jako "maskotka") jest dla ekosystemu zbędny.

Poza tym chmurkolistna Twoje opinie z poprzedniego postu stanowiące, że dzieciństwo bez psa w domu jest niepełne, są zwyczajnie bzdurne i właśnie takie poglądy prowadzą do największego zamęczania psów bo "mam kawalerkę, czwórkę dzieci, ale muszę kupić bernardyna bo mi się dzieci nie wychowają". Nie miałem nigdy psa, nie narzekam jednak na swoje dzieciństwo.

Czakenzo napisał/a:
To weź się wyprowadź do lasu. Będziesz miał spokój. To że akurat ty nie lubisz psów to nie znaczy że wszyscy KONIECZNIE MUSZĄ PODZIELAĆ TWOJE ZDANIE.

A czy ja w którymkolwiek zdaniu człowieku napisałem, że masz podzielać moje zdanie? Możesz je wskazać? CELOWO w pierwszym moim poście nagromadziłem sformułowań typu "według mnie", "z mojego punktu widzenia", aby zaznaczyć że jest to właśnie moje zdanie, do którego mam pełne prawo.

Czakenzo napisał/a:
Jeśli pies zaatakuje lub zagryzie dziecko to jest to TYLKO I WYŁĄCZNIE wina człowieka

Fanatyzm zwierzęcy ponad wszystko;) Zatem rozumiem sytuacja z podlasia sprzed jakiś 2(?) lat, kiedy to bezpańskie psy, które od urodzenia bezpańskimi i dzikimi były, dotkliwie pogryzły mężczyznę prowadząc do jego kalectwa do końca życia, uprzednio przeskakując przez płot jego własnego domu była winą człowieka? Kolejne gratulacje.

Czakenzo napisał/a:
To weź się wyprowadź do lasu. Będziesz miał spokój.

O właśnie Tobie i chmurkolistnej bym to zaproponował - skoro ludzie są tacy źli, brudni, niehigieniczni, wycinają Wam lasy, zajmują się kłusownictwem, budują fabryki i w ogóle Wam tak strasznie przeszkadzają to weźcie sobie po 3 pieski, rąbnijcie szałas w puszczy i żyjcie długo i szczęśliwie.

chmurkolistna - 2011-06-15, 23:38

kontrakt napisał/a:
Czyli Twoim zdaniem człowiek nie jest niezbędny dla właściwego trwania naszej cywilizacji? Wolę myśleć, że źle przeczytałaś

Dobrze przeczytałam i sądzę to, co jest napisane w moim poście. Nie uważam człowieka za najcudowniejszą istotę chodzącą po tej planecie lecz przynoszącą jej największe zniszczenie.

kontrakt napisał/a:
Poza tym chmurkolistna Twoje opinie z poprzedniego postu stanowiące, że dzieciństwo bez psa w domu jest niepełne, są zwyczajnie bzdurne i właśnie takie poglądy prowadzą do największego zamęczania psów bo "mam kawalerkę, czwórkę dzieci, ale muszę kupić bernardyna bo mi się dzieci nie wychowają". Nie miałem nigdy psa, nie narzekam jednak na swoje dzieciństwo.

Widać po Twojej znieczulicy wobec zwierząt i uwielbieniu tworu, jakim jest człowiek jaki wpływ miało dzieciństwo bez zwierzaka.
Poza tym czy ja mówiłam o bernardynie? W takiej sytuacji lepiej pomyśleć o yorku (albo lepiej chomiku).
Poza tym w mojej rodzinie ewidentnie widać, kto miał psa w dzieciństwie, a kto nie. Wiesz w czym to się przejawia? We wrażliwości, empatii i samym podejściu do zwierząt w ogóle.

kontrakt napisał/a:
Czakenzo napisał/a:
To weź się wyprowadź do lasu. Będziesz miał spokój.

O właśnie Tobie i chmurkolistnej bym to zaproponował - skoro ludzie są tacy źli, brudni, niehigieniczni, wycinają Wam lasy, zajmują się kłusownictwem, budują fabryki i w ogóle Wam tak strasznie przeszkadzają to weźcie sobie po 3 pieski, rąbnijcie szałas w puszczy i żyjcie długo i szczęśliwie.

Co to ma do rzeczy? Nie można zwyczajnie stwierdzić obiektywnie faktu i żyć dalej z tą świadomością.
Czy to, że nie przepadam za wszelkimi edytorami tekstu i wolę pisać piórem oznacza, że mam wszystko pisać ręcznie? Nie, bo we współczesnym świecie to niemożliwe.
Poza tym trzy pieski to dla mnie nie nowość - dawniej na zlotach rodzinnych i pięć psiaków na raz bywało.

mulder - 2011-06-16, 05:45

Czakenzo napisał/a:
To weź się wyprowadź do lasu. Będziesz miał spokój.



A pająki? :mrgreen:

Myślę, że kontrakt ma jakiś uraz, a tego podczas forumowej debaty nie wytłumaczy mu nikt z nas. Możemy przedstawiać jedynie poglądy, które on przyjmie lub odrzuci. Dzieciństwo bez zwierząt i odpowiedzialnych rodziców jest wyjątkowo jałowe.
Przyroda poradziłaby sobie świetnie bez ludzi. Nie jesteśmy jej potrzebni do szczęścia.

charger - 2011-06-16, 08:52

Dla rozluźnienia zanim eko kontra mniej eko się zaczną lać po głowach na dobre (bez urazy): klik

I jako, że kogoś przyjaciel poległ, każdy wypowiedział swoje zdanie na temat, to może nie roztrząsajmy po zjedzeniu czyich odchodów będziemy mieli mniej przyjemny zapach z ust, hmm? ;)
Pozdrawiam

kontrakt - 2011-06-16, 10:33

mulder napisał/a:
Myślę, że kontrakt ma jakiś uraz, a tego podczas forumowej debaty nie wytłumaczy mu nikt z nas.

Uraz bo nie pawam bezkrytycznym uwielbieniem do psów? No proszę Cię...

We wszystkich moich postach chodzi o jedno: nie mam psa, inni mają. Co ja mam z tego, że oni je mają? Odchody na chodnikach, brak możliwości chodzenia trawnikiem, szczekanie, smród. Czemu mam lubić psy? Nie wiem. Da się to zrozumieć czy nie? (w tym miejscu śmiechem okrywam stwierdzenie chmurkolistnej jak to pies ją nauczył empatii bo w tej dyskusji nie ma jej za grosz) Coś mi przeszkadza a w niczym nie pomaga, musi się to dla Was wiązać odrazu z urazem, jałowym dzieciństwem itp?

Nie akceptujecie poglądów innych ludzi, nawet nie pomyślicie że ktoś może mieć inne, że komuś mogą psy przeszkadzać. Ale to mnie nazywacie człowiekiem z urazem z porytym dzieciństwem, a Waszymi koronnymi argumentami "za" psami są te typu "bo człowiek wycina lasy".

A filmik dobry charger :)

jezu880 - 2011-06-16, 11:26

kontrakt napisał/a:

Nie akceptujecie poglądów innych ludzi, nawet nie pomyślicie że ktoś może mieć inne, że komuś mogą psy przeszkadzać. Ale to mnie nazywacie człowiekiem z urazem z porytym dzieciństwem, a Waszymi koronnymi argumentami "za" psami są te typu "bo człowiek wycina lasy".

Taka specyfika niektórych forumowiczów...

mmagda12 - 2011-06-16, 15:32

kontrakt,

skoro nie lubisz to chociaż okaż szacunek dla zwierząt nikt nie dał Tobie prawa, abyś decydował o życiu zwierząt i ot całe szczęście. Zęby bolą jak się czyta to co wypisujesz. Masz jakiś lęk przed chorobą, czy co? i winisz za to zwierzęta?, że kupki robią itp to raczej kieruj pretensje do właścicieli, że nie sprzątają i do władz, że brakuje pojemników itp

blaster - 2011-06-16, 19:24

mmagda12, pojemniki są trzeba tylko zacząć brać woreczki czego nawet ludzie w parkach nie robią.
chmurkolistna - 2011-06-16, 21:15

kontrakt napisał/a:
(w tym miejscu śmiechem okrywam stwierdzenie chmurkolistnej jak to pies ją nauczył empatii

Czytaj ze zrozumieniem - nigdzie nie napisałam, że pies mnie nauczył empatii. Napisałam, ze posiadanie psa w dzieciństwie kształtuje wrażliwość i podałam jako przykład członków swojej rodziny. Subtelna różnica ale jednak znacząca.

Towarzystwo mojego psa ukształtowało we mnie wiele cech i to osobny temat na dyskusję, ale jeśli mamy trzymać się tekstu - posta nic o konkretnie o sobie nie pisałam.

Volume - 2011-06-17, 08:08

blaster napisał/a:
mmagda12, pojemniki są trzeba tylko zacząć brać woreczki czego nawet ludzie w parkach nie robią.



Ta , są. Tylko powiedz mi ile ich jest bo niektórzy nie są tacy zawzięci żeby zaiwaniać przez pół miasta z kupą w ręku :)

kontrakt - 2011-06-17, 08:31

Volume napisał/a:
blaster napisał/a:
mmagda12, pojemniki są trzeba tylko zacząć brać woreczki czego nawet ludzie w parkach nie robią.



Ta , są. Tylko powiedz mi ile ich jest bo niektórzy nie są tacy zawzięci żeby zaiwaniać przez pół miasta z kupą w ręku


No i właśnie, w związku z dużymi kosztami postawienia tego typu pojemników, powinno się nałożyć rozsądną opłatę za posiadanie psa - jak go właściciel tak kocha jak członka rodziny to chyba nie będzie oszczędzał na "pupilu". Mówiąc "rozsądną" mam na myśli nie te śmieszne 100zł rocznie, które rada miasta może aktualnie maksymalnie nałożyć, tylko przynajmniej 100zł miesięcznie. Skoro ludzie za Cyfrę+ czy internet płacą po 80zł to za pieska - najlepszego przyjaciela człowieka - to chyba niewygórowana opłata?

Oczywiście ze zniżkami dla emerytów, osób mało zasobnych itp itd (bo zaraz by było "a co ma zrobić babcia dla której piesek to jedyny towarzysz życia?"), zwolnieniami z opłat za psy dla niewidomych i takie tam.

Pokryłoby to koszty montażu pojemników, a że najczęściej jest tak że wszyscy narzekają jak to tych pojemników mało jest, bo wygodniej ponarzekać, "syf po moim psie leży przez miasto, nigdy przeze mnie", a później jak te pojemniki są to i tak odchodów masa, to resztę pieniędzy powinno się przeznaczyć na służby oczyszczające miasto i od razu byłoby przyjemniej.

Tylko ciekawe ilu zagorzałych miłośników psów by wówczas postanowiło schornisko dla zwierząt o inwentarz wzbogacić...

chmurkolistna - 2011-06-17, 22:53

kontrakt napisał/a:
Mówiąc "rozsądną" mam na myśli nie te śmieszne 100zł rocznie, które rada miasta może aktualnie maksymalnie nałożyć, tylko przynajmniej 100zł miesięcznie. Skoro ludzie za Cyfrę+ czy internet płacą po 80zł to za pieska - najlepszego przyjaciela człowieka - to chyba niewygórowana opłata?

Nie sarkaj, że właścicielowi psa na pupila żal będzie 100zł. Co prawda nie mam Cyfry+ (a jedynie Cyfrowy Polsat za 9,90), a i tak mało co ciekawego jest w tv, ale na psa w tamtym roku poszło z 1000zł (jak nie więcej). Weterynarz, okulista we Wrocławiu, leki. W tym roku zapowiada się taka sama kwota na leczenie.

Co do psich odchodów i ich obecności na trawnikach, chodnikach - ludzka hipokryzja w tym zakresie kwitnie w najlepsze. Sprawa wygląda mniej więcej tak, jak to ujął Tuwim:
"ty co mieszkasz dziś w pałacu,
a srac chodziłeś za chałupę,(...)"

blaster - 2011-06-18, 08:53

Volume, wystarczy podejsc do jednego ze stojących i zamiast 1 zabrac kilka - takie trudne?
Volume - 2011-06-18, 09:13

blaster napisał/a:
Volume, wystarczy podejsc do jednego ze stojących i zamiast 1 zabrac kilka - takie trudne?



Chyba jednak nie do końca rozumiesz. Pojemnik na upartego też mógłbym ze sobą zabierać. Tylko co ludzie powiedzą ?! :shock:

mulder - 2011-06-19, 05:19

Można wyrzucać do zwykłych śmietników, jak poradził mi swego czasu jeden z wyższych urzędników miejskich , co też robię.
Właśnie wróciłem z porannego spaceru z psami. Wymioty po sobotnich imprezach, zaplute chodniki czy rozbite butelki po piwie ( nie sprzątane, jak rozbite słoiki z np. majonezem ) bardziej mnie drażnią niż jedna psia kupa.

Nina - 2011-06-19, 16:07

kontrakt, tak sie składa, że każdy sensowny właściciel psa wydaje na niego dużo więcej pieniędzy niż te głupie 100zł miesięcznie. Na pewno nie płaciłabym owego podatku, bo nie mam zamiaru utrzymywać tym polityków - bo nie czarujmy sie, na zwierzęta nic by z tych pieniędzy nie poszło.
W cywilizowanych krajach problem jest rozwiązany idealnie. Np. wykastrujesz psa - nie płacisz podatków, nie wykastrujesz - płacisz spore pieniądze, które w 100% idą na schroniska. Jestem zdecydowanie za takim rozwiązaniem.


Teraz proponuje przejść sie po brzeskich ulicach i sprawdzić ile trzeba chodzić z psią kupą w ręce, żeby ją wyrzucić do JAKIEGOKOLWIEK śmietnika. Bo niestety i takich w naszym cudownym mieście brakuje.

Trifonas - 2011-06-19, 18:15

A ja po raz kolejny przypomnę że Polacy to naród szlacheckich wielkich panów: przecież jaśnie wielmożna Pani szlachcianka z Parku Ptasiego po gówno się nie schyli! Dlatego obłożyć wszystkich podatkiem i to konkretnym który w całości idzie na sprzątaczy kup.
Nina - 2011-06-19, 18:20

Trifonas napisał/a:
Dlatego obłożyć wszystkich podatkiem i to konkretnym który w całości idzie na sprzątaczy kup.

Ten pomysł też nie należy do głupich ;) Podatek na konkretny, zwierzęcy cel jest zdecydowanie dobrym pomysłem.

Gaderep - 2011-06-20, 08:47

Trifonas napisał/a:
A ja po raz kolejny przypomnę że Polacy to naród szlacheckich wielkich panów: przecież jaśnie wielmożna Pani szlachcianka z Parku Ptasiego po gówno się nie schyli! Dlatego obłożyć wszystkich podatkiem i to konkretnym który w całości idzie na sprzątaczy kup.

Rozumiem, że wszystkich właścicieli psów a nie wszystkich obywateli :shock:
Z drugiej strony psy spełniają w niektórych rodzinach rolę terapeutyczną a w rodzinie, gdzie jest wymagana terapia często nie ma środków na wysokie podatki.
Można by pomyśleć o prawie wyboru - albo płacisz "sralne" powiedzmy te 300zł miesięcznie i niech szanowny piesek sobie sra skolko ugodno - albo rezygnujesz z opodatkowania i sprzątasz - za niesprzątnięcie kupy po nie opłaconym piesku - bardzo wysoka grzywna.
Nadal jednak pozostanie problem emerytów, dla których często piesek jest jedyną radością ostatnich dni, na sralny podatek ich nie będzie stać a po kupkę schylić się już nie mogą :?

A może po prostu wydzielić okresowo czyszczone miejsce do wyprowadzania emeryckich piesków, powołać szkolne spółdzielnie gdzie za drobną opłatą "spółdzielcy" będą, za pieniądze publiczne, wyprowadzać emeryckie pieski :wink:

mmagda12 - 2011-06-21, 08:15

kontrakt, szacunek do zwierząt jest miarą człowieczeństwa, wszystko na ten temat.

Co jeszcze wymyślicie? podatek? a dlaczego ja miałabym płacić, skoro sprzątam?
Miasta walczą z psimi kupami, pomysłów nie brakuje, a u Nas? Jedyną metodą, aby zmusić do sprzątania właścicieli jest nakładanie surowych mandatów, do skutku tylko kto to miałby robić?

Apropos pojemników, można wrzucać do zwykłych, też taką informację uzyskałam.

kontrakt - 2011-06-21, 09:12

mmagda12 napisał/a:
kontrakt, szacunek do zwierząt jest miarą człowieczeństwa, wszystko na ten temat.

Może i tak, choć dość dyskusyjna teza. A ja mam szacunek do zwierząt, nie mam natomiast do zachcianek ludzi, którzy psa kupują, a są zbyt leniwi, żeby robić cokolwiek, aby ten zakup nie przeszkadzał innym.
mmagda12 napisał/a:
Jedyną metodą, aby zmusić do sprzątania właścicieli jest nakładanie surowych mandatów, do skutku tylko kto to miałby robić?

Straż miejska, której działalność niestety nie jest zbyt widoczna na brzeskich ulicach, niektórzy brzeskiego strażnika tylko w teleekspresie widzieli (nie mam nic do strażników, żeby nie było, zwyczajnie może ich jest za mało, nie wiem) lub policja, ale tym z kolei tak wygodnie w radiowozach, że spotkać pieszy patrol w parku/na ulicach można raczej tylko w sobotni wieczór, kiedy to reperują budżet województwa mandatami za piwo na ławce. Aż się tęskni za czasami szkółki policyjnej, gdy policji było na ulicach sporo, raczej piechotą niż radiowozem, a teraz? Samochodem po parku jeżdżą, tacy wygodni. Limit na paliwo chyba za duży mają.

kasiadom1 - 2011-07-01, 20:34

http://katani.pl/ferplast...odow-p4044.html
PoLeCaM,kolejne worki można pobrać z kosza na te kupki,lub zwykłe worki śniadaniowe,zero styczności z odchodami,super!!!!jednorazowy wydatek,można powiedzieć,a mieści się w kieszeni!!!na allegro 15.99 +przesyłka

księżniczka - 2011-07-08, 20:33

Według panującego prawa jestem pewna , że nie możesz w tej sparwei nic zrobić. Ponieważ pies był odpowiednio zabezpieczony (przywiązany do drzewa), pies był na posesji sąsiada. A
Twój pies chodził sam bez smyczy i to jest nieodpowiedzialne, bo tak samo jak ten amstaw to twój pies mógł pogryść dzieci , które biegały jak sam mówisz na podwórku.
Co do policji to miała racje , ze chciała wlepić mandat.Uważam , że nie ma nad czym debatować , bo są ważniejsze sprawy o któtrych naprawdę warto pisać.

chmurkolistna - 2011-07-08, 22:15

księżniczka napisał/a:
Według panującego prawa jestem pewna , że nie możesz w tej sparwei nic zrobić.

A co jesteś wykładnią prawa, Sądem Najwyższym i masz całe prawo w jednym paluszku? To byłoby interesujące - chyba do księgi rekordów byś trafiła.
W tej sprawie wiele można zrobić - choćby domagać się odszkodowania od właściciela amstaffopodobnego psa (lub firmy ubezpieczeniowej) Taki tryb działa sprawnie - przynajmniej w moim przypadku.

księżniczka napisał/a:
Ponieważ pies był odpowiednio zabezpieczony (przywiązany do drzewa), pies był na posesji sąsiada. A Twój pies chodził sam bez smyczy i to jest nieodpowiedzialne, bo tak samo jak ten amstaw to twój pies mógł pogryść dzieci , które biegały jak sam mówisz na podwórku.

To nie jest takie proste ani oczywiste i ciągle z tym chodzeniem na smyczy. Pogryzienie mojego psa w bardzo podobnych warunkach pokazało jak wiele aspektów jest niejednoznacznych... i że tak jeszcze "Dzień Świra" zacytuję: "jeszcze z tymi dziećmi, no nie wytrzymam" (dalej znana wiązanka przekleństw).

księżniczka napisał/a:
Co do policji to miała racje , ze chciała wlepić mandat.

Z pozoru to tak wygląda a poza tym polska Policja nic innego nie potrafi robić jak właśnie tylko mandaty wlepiać.

księżniczka napisał/a:
Uważam , że nie ma nad czym debatować , bo są ważniejsze sprawy o któtrych naprawdę warto pisać.

To pisz o tych "ważniejszych sprawach" - nikt Ci nie nakazuje tu debatować - zawsze możesz wątek ignorować a na Forum kto chce dyskutuje o czym czym chce - po to ono jest.

księżniczka - 2011-07-08, 22:30

Jakby można było coś zrobić to policja na pewno by zadziałała, a poza tym amstaf był przywiązany i dobrze , ze chciała wystawić mandat.JEST TO JASNE I OCZYWISTE, ZRESZTĄ MOGLI CI WŁAŚCICIELE PILNOWAĆ SWOJEGO 13 -LETNIEGO PSA,WIDOCZNIE SA ZBYT MAŁO ODPOWIEDZIALNI SKORO PUSZCZALI GO BEZ SMYCZY .
chmurkolistna - 2011-07-08, 22:42

Co Ty ciągle z tą Policją? Jakaś świętość czy co? Policja to nie wyrocznia i nie ma licencji na orzekanie ostateczne w tej sprawie.

Poza tym w kółko to samo powtarzasz - papuga jakaś z Ciebie albo kolejny troll, choć w sumie po powyższym wpisie na to drugie mi wyglądasz.

Btw: na Forum nie pisze się wersalikami, znaczy przy użyciu Caps Lock'a.

Ironman - 2011-07-15, 08:00

Znieczulica - wobec ludzi wobec zwierząt niestety ;(
natan - 2011-07-15, 09:43

księżniczka napisał/a:
Według panującego prawa jestem pewna , że nie możesz w tej sparwei nic zrobić. Ponieważ pies był odpowiednio zabezpieczony (przywiązany do drzewa), pies był na posesji sąsiada. A
Twój pies chodził sam bez smyczy i to jest nieodpowiedzialne, bo tak samo jak ten amstaw to twój pies mógł pogryść dzieci , które biegały jak sam mówisz na podwórku.
Co do policji to miała racje , ze chciała wlepić mandat.Uważam , że nie ma nad czym debatować , bo są ważniejsze sprawy o któtrych naprawdę warto pisać.



kobieto sama nie wiesz co piszesz, może i sie ten mandat należy za to że jamnik był bez smyczy ale właścicielom amstafa też się cos należy i wcale nie nagroda, ich pies odebrał życie innemu i co z tego że był przywiązany można i 3m liny dać takiemu psu i niech zagryza co popadnie, żeby było jaśniej jeżeli samochód potrąci psa jest na to paragraf to dlaczego właściciele amstafa nie mają poczuwać się do winy, a pozatym za spowodowanie sytuacji zagrażającej bezpieczeństwu lub życiu człowieka też jest karane a tam były dzieci.

strus - 2011-07-17, 10:43

Ok.A zamieńmy psów na ludzi.On skromny,chudy,mały.Idzie sobie wkracza na posesje(nie swoją ale przykładowo nie ogrodzoną)Omińmy kilka szczegółów typu drzewo kilku metrowa linka. A tu atakuje taki jeden barczysty,łysy,groźny.Zabija. Czy waszym zdaniem ten łysy,barczysty,groźny powinien zostać bez winy?.Zastanówcie się i dajcie odpowiedź.
Yavandile - 2011-07-17, 11:49

Mnie dzisiaj też szlag jasny trafił i co?Pewnie też powinnam jakis mandat dostać?
Miałam dzis taką sytuację.Mam dużego psa,owczarka niemieckiego i byłam z nim na spacerze.Mój pies idzie koło mnie w szelkach specjalnych,dodatkowo jeszcze ma obrożę,na smyczy i w kagańcu chociaż nie gryzie nie nikogo.Widzę jakieś 100 metrów ode mnie kolesia z psem takim małym..bez obroży i smyczy.Jego pies lata po całym polu,skręciłam więc w boczną dróżkę i chodzę ze swoim psem po trawie.Ale tamten psi wypierdek leci do mojego na złamanie karku,ujada,szczeka,podgryza a mój pies nie miał się jak obronić(kaganiec i smycz).Krzyczę do kolesia,żeby zabrał psa ale miał w dupie.Dobrze,że mój pies był w kagańcu bo się wkurzył i pewnie by tamtego chapnął porządnie a że mój był 5 razy większy niz tamten...róznie mogłoby się to skończyć.uderzyła tylko tamtego doś mocno kagańcem i tamten zaczął piszczeć i w końcu poleciał do właściciela..I co ja teraz jestem winna?Bo w ogole sie nie czuje winna,że mój pies przyłozył tamtemu kagańcem aż zawyło!

mmagda12 - 2011-07-17, 16:36

Yavandile,

Fajne to nie jest, określenie małego psa "psim wypierdkiem". Ja też mam takiego małego psiaka i dla nikogo nie jest psim w..... Mój nawet jak psy szczekają itp nigdy nie gryzie atakuje itp stoi spokojnie i patrzy. Twój to napewno agresor skoro tak zrobił.Wracając do tematu negatywne jest ,ze piesek był bez smyczy i właściciel nie reagował. Na przyszłość waż słowa, bo to co napisałaś jest obrażliwe...

mmagda12 - 2011-07-17, 16:49

Odnośnie amstafa, powinien być na obserwacji i przebadany itp a właściciel tego psa ponieść surową karę.Może autorka wątku napisze co w sprawie?
chmurkolistna - 2011-07-17, 23:38

mmagda12 napisał/a:
Fajne to nie jest, określenie małego psa "psim wypierdkiem". Ja też mam takiego małego psiaka i dla nikogo nie jest psim w.....

Podpisuję się pod tym obiema rękami, też z powodu tego, że mam małego psa.

mmagda12 napisał/a:
Na przyszłość waż słowa, bo to co napisałaś jest obrażliwe...

Słuszna uwaga.

Yavandile - 2011-07-18, 11:44

Bede pisała jak mi się podoba i nie mów mi proszę jak mam się zachowywać bo nie jesteś dla mnie ani żadną nauczycielką ani Matką ;) .
Poza tym jakbyś może więcej czytała różne fora w internecie o psach to wiedziałabyś o co chodziło...ale to już nie mój problem :)

chmurkolistna - 2011-07-18, 12:40

Yavandile napisał/a:
Bede pisała jak mi się podoba i nie mów mi proszę jak mam się zachowywać bo nie jesteś dla mnie ani żadną nauczycielką ani Matką.

Chwała Bogu, że nie mam z Tobą realnie nic wspólnego (jedynie wirtualnie). Jednakże ani nauczycielką ani matką i tak nie mogłabym byc ze względu na wiek - trochę spostrzegawczości. Poza tym Twoja wypowiedz o "psich wypierdkach" podchodzi pod regulamin - obrażanie uczuc innych ludzi.

Yavandile napisał/a:
Poza tym jakbyś może więcej czytała różne fora w internecie o psach to wiedziałabyś o co chodziło...ale to już nie mój problem

Na szczęście internet to nie wyrocznia i istnieje realnośc rządząca się odmiennymi prawami.

Swoją drogą coś już druga znawczyni w temacie - jedna w dziedzinie prawa, druga w zakresie forów internetowych - chyba wkraczamy w erę technokracji albo intensywnego trollowania na Forum.

strus - 2011-07-18, 13:18

Nie znam się na psach Ale wydaje mi się a nawet jest to prawdą.
Jaki właściciel taki pies!!

tomik - 2011-07-18, 17:03

Właścicielowi jamnika proponuję iść do sądu. Admina proszę o zamknięcie tematu bo zrobił się nudny. Resztę proszę o nierozdmuchiwanie problemu do rangi zagryzionego człowieka.
mulder - 2011-07-19, 05:29

Rangę tematowi nadają uczucia autora. Jeżeli doznał straty i krzywdy ma prawo o tym napisać. Czym różni się ból zwierząt i ludzi ? Różni je tylko zdolność odczuwania tego typu zjawisk przez człowieka.
kasia83 - 2015-09-17, 07:26

kasiadom1 napisał/a:
"2. Agresja psów - choćby ten wątek na nią wskazuje. Ale ile było przypadków zagryzienia dzieci? Uratowanie choćby jednego dziecka usprawiedliwa uśpienie wszystkich psów świata - ot moje zdanie. Czemu ludzie nie mogą się czuć bezpiecznie bo zawsze trafi się kretyn, który kupi psa rasy agresywnej i będzie wszystkim wmawiał jaki to on łagodny? "



kontrakt no co ty....przecież dzieci giną częściej z rąk człowieka niż psa,cz są też krzywdzone przez człowieka,co ludzi też trzeba usypiać,popatrz ile szczęścia psy dają dzieciom,zwłaszcza dzieciom chorym.A co do psich odchodów.....oj ludzie też nie są lepsi,leją gdzie popadnie,zwłaszcza faceci,już nie wspomnę o tych wszystkich śmieciach na ulicy,które ludzie wyrzucają,one to są dopiero szkodliwe.o czym się teraz z resztą dużo mówi!!!!
A jeśli chodzi o wyjące psy,mieszkam na ulicy gdzie jest pełno czworonogów ,ale jeszcze ani razu nie słyszałam,aby wył,natomiast policja do agresywnych,głośno zachowujących się ludzi interweniuje co drugi dzień!!!

xwerax - 2017-02-01, 12:30

czesc
krzysztof Wojtunik - 2017-02-04, 10:46

U naszych zachodnich sąsiadów rozwiazano problem ras uznanych za niebezpieczne.Psy niektórych ras uznanych za groźne nie mogą być hodowane ani sprzedawane pod karą dwóch lat więzienia lub grzywny.
Psy uznane za niebezpieczne wyprowadzane są za obręb swojego terenu na smyczy i w kagańcu. Posesja, na której znajduje się taki pies, musi być odpowiednio zabezpieczona, aby pies nie mógł jej sam opuścić.
Pies niebezpieczny musi być oznakowany poprzez wszczepienie mikrochipu. Właściciel zobowiązany jest do wykupienia ubezpieczenia OC dla swojego psa.
Psy zaliczane do tej grupy nie muszą nosić kagańców przed ukończeniem 6 / 7 miesiąca życia, lub jeśli są w trakcie szkolenia na psa towarzyszącego, a nie ukończyły 15 miesiąca życia.

W Saksonii dodatkowo takie psy oprócz smyczy i kagańca winny być wyposażone w jasnoniebieską obrożę lub apaszkę, która służy ostrzeganiu przechodniów przez groźnym psem.

W niektórych landach prawo dopuszcza zwolnienia poszczególnych psów ras groźnych z obowiązku noszenia kagańca. Właściciel psa może ubiegać się o uzyskanie odpowiedniego zaświadczenia od komendy policji po uprzednim poddaniu psa odpowiednim testom psychicznym, przy których obecny musi być uprawniony weterynarz. Jeżeli właściciel uzyska stosowne zaświadczenie, zobowiązany jest nosić je przy sobie i okazać podczas kontroli służbom mundurowym.

Właściciel psa niebezpiecznego musi posiadać odpowiednie predyspozycje i uprawnienia oraz musi się stosować do zaostrzonych środków ostrożności.
Właściciel takiego psa musi być pełnoletni i posiadać odpowiednie pozwolenie. Aby je uzyskać, kandydat musi być osobą wiarygodną, niekaralną, nieuzależnioną od alkoholu i narkotyków, musi mieć odpowiednie predyspozycje psychiczne, umiejętność zapanowania nad psem oraz posiadać wiedzę o rasie.
Psy niebezpieczne może wyprowadzać właściciel lub osoba posiadająca pozwolenie z urzędu, które należy mieć przy sobie do kontroli. Właściciel psa ponosi całkowitą odpowiedzialność za wyprowadzanego psa. Może on być wyprowadzany jedynie przez osobę, która fizycznie temu podoła i utrzyma psa.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group