Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Aktualności Brzeg - radni - niezaradni

zgadnijktoto - 2008-02-12, 16:24
Temat postu: radni - niezaradni
Minęło już trochę czasu od ostatnich wyborów, radni chyba już zapoznali się ze swoją pracą i z tym co tak naprawdę oznacza być radnym. Myślę, że można ich powoli zacząć oceniać pod kątem tego co udało im się zrobić dobrego dla tego miasta. Ja ze swojej strony proponuję spróbować to porównać do tego co tak naprawdę udało im się osiągnąć przez całe ich życie, czego się dorobili w życiu prywatnym, jak sobie radzą z utrzymywaniem swoich rodzin, jakie mają sukcesy na swoim koncie (a może też porażki).
Kiedyś słyszałam powiedzenie: pokaż mi swój dom a powiem ci kim jesteś.
Swoją drogą ciekawe czy dałoby się namówić radnych do uchylenia rąbka tajemnicy i np. opublikowania zdjęć z ich "gospodarstw domowych", bo przecież jeżeli ktoś jest dobrym gospodarzem na własnym podwórku to jest szansa, że będzie dobrze gospodarował pieniędzmi publicznymi.
Temat nasunął mi się po zapoznaniu się z treścią oświadczenia majątkowego jednego z radnych - żadnych dochodów poza dietą, zadłużenie mieszkania, ale tu oczywiście winę dzieli na dwoje i nazywa ją "współwłasnością małżeńską" :jump:
Efekty pracy w Radzie Miejskiej podobne do tych wątpliwych osiągnięć prywatnych , dużo gadulstwa i wypalonych papierosów - osoba kompletnie przereklamowana.
Zapraszam więc do dyskusji, zarówno oceniających (bo przecież jako wyborcy mamy do tego prawo) jak i ocenianych.

Corvin - 2008-02-12, 17:35

Sam nie wiem co o tym sadzic. Sa dobre i zle strony. Np. pewien radny z sasiedztwa. W zasadzie interweniowal w niektorych kwestiach jakie poruszalem na forum i sie wywiazywal. Nie sadze zeby mial z tego jakies kokosy. Zawsze zostaje jakis niesmak ale ogolnie pozytywnie go oceniam. Moze gdybym mial z nim jakis kontakt face to face, to moze do czaegs razem bysmy doszli. Ogolnie jest ok.
blaster - 2008-02-12, 18:15

jedynie co zrobili to dla siebie hehe nic pozatym (nie wszyscy) oczywiście ale 90% hehe
smooth - 2008-02-12, 18:42

blaster napisał/a:
jedynie co zrobili to dla siebie hehe nic pozatym (nie wszyscy) oczywiście ale 90% hehe


Czyli co konkretnie zrobili dla siebie, a czego nie zrobili dla obywateli, bo takie rzucenie hasła nie jest w ogóle konstruktywne.

Bartek T. - 2008-02-12, 18:53

No, no, ciekawe.
Temat nieco tendencyjny - wskazuje na zupełnie inną treść postów w tym temacie, ale może to i dobrze - na zasadzie prowokacji zmusza do zainteresowania się nim. Na dniach wreszcie uruchomię swoją stronę - miałem sporą awarię. Kiedyś tam zrobiłem na stronie dział pt.: "Moje działania", w którym są dokumenty na pisemne interpelacje. A to jakieś 10% wszystkich.
A propos procentów:
blaster napisał/a:
(nie wszyscy) oczywiście ale 90% hehe

To tak lekko licząc dwóch radnych? Ciekawe skąd tak dokładne dane?!! Jestem pod wrażeniem. Może szanowny autor zdradził by jednak ich nazwiska? Nie mówiąc już o tych co zrobili dla siebie pozostali ;)

zgadnijktoto - 2008-02-12, 19:35

Witamy pierwszego radnego - plus za odwagę.
Temat jest taki, aby można było porównywać pracę radnych z tym co reprezentują sobą również poza Ratuszem.
Jeżeli np. taki radny ma rodzinę, którą powinien utrzymywać, dzieci o które powinien dbać, ale wiadomo że od wielu lat prawdziwą pracą się nie zhańbił, to czy jest on w stanie rzetelnie pracować podczas obrad ?, czy może jednak robi wokół siebie dużo zamieszania tylko po to aby ukryć swoje lenistwo. :?

blaster - 2008-02-12, 19:40

przykłady a proszę bardzo 1 plac zabaw dla 3 radnych , 2 wniosek o podwyzke diet radnych.. no chyba ze pieniadze z wniosku poszly na cosik innego ;>
Radek W. - 2008-02-13, 11:32

Może jestem po staroświecku europejski, ale mnie tak naprawdę w życiu polityka obchodzi głownie jego skuteczność w życiu publicznym a to ile ma dzieci, ile z nich ślubnych, nieślubnych czy ma kochanki czy kochanków to jest zagadnienie skrajnie nieistotne wbrew temu co sądzi banalna Amerika. Bo też i ta ekscytacja prywatnym życiem polityków to raczej choroba z Ameriki, nie Europy.
Publiczne działania polityka przeglądać - to dobre. Prywatne - a po co?

HS-R - 2008-02-13, 11:55

Radek W. napisał/a:
Może jestem po staroświecku europejski, ale mnie tak naprawdę w życiu polityka obchodzi głownie jego skuteczność w życiu publicznym a to ile ma dzieci, ile z nich ślubnych, nieślubnych czy ma kochanki czy kochanków to jest zagadnienie skrajnie nieistotne wbrew temu co sądzi banalna Amerika. Bo też i ta ekscytacja prywatnym życiem polityków to raczej choroba z Ameriki, nie Europy.
Publiczne działania polityka przeglądać - to dobre. Prywatne - a po co?


W 100000% zgadzam się z Tobą :) Pifffko dla Ciebie za ten post :)

A.Mason - 2008-02-13, 14:25

Jestem za Radkiem W. Bycie radnym to zawod publiczny, ale to, co sie dzieje u nich w domu, to nie tylko sprawa samych radnych, ale i ich zon/mezow, dzieci, czy rodzicow.
Sam pomysl zaprezentowania, jak mieszkaja radni, jak wyglada ich zycie codzienne, to pomysl na swietny reportaz. Ale tylko pod warunkiem, ze nie stanie sie to narzedziem do oceny pracy i dokonan tychze.

Bartek T. - 2008-02-13, 18:35

No więc dobrze, wiem(y) już pod jakim kontem radnych oceniać nie chcecie. Ale nadal nikt poza autorem tematu nie określił żadnych kryteriów na podstawie których można by radnego ocenić.

Nie liczę tu blastera bo to populizm.
A ja (i jak podejrzewam inni zaglądający tu radni) bardzo chętnie poznam opinie, odbiór i nawet bardzo chętnie się ustosunkuję :)

zgadnijktoto napisał/a:
Witamy pierwszego radnego - plus za odwagę.


Za powitanie dziękuję, jednak jak widać po ilości moich tutaj postów nie unikam kontaktu publicznego :) Tzn. nie odbieram tego w kategoriach odwagi :)

zgadnijktoto - 2008-02-13, 19:10

Jak widać nie wszyscy podzielają mój pogląd, że jaki kram taki pan (lub odwrotnie), ale spróbuję podać parę "za" swoim stanowiskiem.
1. Co do kochanek i nieślubnych dzieci to też mnie to g... obchodzi. Niech taki radny ma ich na pęczki, byleby był w stanie utrzymać to całe swoje towarzystwo. Taki np. Arab ma tyle żon na ile go stać. Niestety gorzej jest jeżeli taki radny jest właśnie niezaradny i nie daje rady. Taki nieudacznik bierze się za podejmowanie decyzji w sprawach ważnych dla całego miasta. I co wtedy, jeżeli te decyzje są tak samo nietrafione jak jego prywatne :-P
Nikt mnie nie przekona, że życiowa fajtłapa nagle po przekroczeniu progu Ratusza dostaje olśnienia, spływa na nią łaska z kilkusetletnich murów, przesiąkniętych intelektem poprzednich rajców.
2. Co do Ameryki, to oprócz minusów ma też plusy, np. to że radnych w miastach tam znacznie mniej niż u nas.
3. Co do kwestii placów zabaw to tu trzej radni okazali się zaradni, bo ów plac dla swoich wyborców wywalczyli. Inną sprawą jest fakt, że taki plac przydałby się w wielu innych miejscach miasta, ale jak się okazuje radni z tamtych okręgów byli mniej zaradni i placu dla swoich wyborców nie wywalczyli.
4. Co do podwyżek diet to za nimi głosowali najprawdopodobniej właśnie ci mniej zaradni, bo chyba nie starcza im do "pierwszego".
Jak więc widać to co dzieje się w życiu prywatnym radnego w znacznym stopniu może przekładać się na to, jakie decyzje podejmuje on podczas obrad sesyjnych.
Cytat:
Publiczne działania polityka przeglądać - to dobre. Prywatne - a po co?

A co do tych słów - to niby jak polityk dopuszcza się molestowania, to co - to niby nam nic do tego i mamy siedzieć cicho ? :twisted:
Cytat:
Za powitanie dziękuję, jednak jak widać po ilości moich tutaj postów nie unikam kontaktu publicznego

Tak jest Panie Radny, co prawda to prawda, nie każdy radny zagląda na to forum, a przynajmniej nie ma takiej odwagi aby robić to z otwartą przyłbicą.

A.Mason - 2008-02-13, 19:56

Do porzadkow mozna zatrudnic sprzataczke, czy to znaczy, ze jest sie niezaradnym, bo nie umie utrzymac porzadku w domu? A moze zaradnym, bo stac na gosposie, ktora zrobi wszystko?
Albo problem kochanek. Jedni zarabiaja 2000 zlotych i potrafia miec 2-3 kochanki. A sa tacy, ktorych jedna potrafi zrujnowac.
Problem z tego typu ocenianiem jest zlozony. Jak bardzo zaradnym czlowiekiem jest ktos, kto sobie w polityce urzadzi zycie, do tego wezmie kilka lapowek i nie da sie zlapac? Taki gosc bedzie mial piekny dom, udana rodzine itp... Czy obejrzawszy jego dom jestes w stanie ocenic jakim jest politykiem?
Moim zdaniem nie tedy droga. Trzeba po prostu znalezc sposob na rozliczanie politykow za to, co zrobia i czego nie zrobia.
Tylko ze ja niestety takiego sposobu nie znam. I nie mam nawet pomyslu...

zgadnijktoto - 2008-02-13, 20:14

Tak to co piszesz A. Mason to prawda. Niektórzy pchają się do polityki aby kręcić lody, ale właśnie o to chodzi aby prześwietlać ludzi zanim dopuścimy ich do koryta. Jeżeli taki pan, który pcha się do polityki zdążył już coś w życiu osiągnąć i czegoś się dorobić, ma dochodową pracę lub dobrze prosperujący biznes - to jest chociaż nikła szansa, że później nie będzie sobie napychał kieszeni, wykorzystując do tego stołek radnego. Zbyt wiele ma do stracenia. A goło....c będzie kombinował, jakby tu chociaż dietę sobie podnieść.
I wracając do tej Ameryki, to trzeba przyznać że tak właśnie to funkcjonuje, tam golas nie ma szans w wyborach. Oczywiście pewnie są wyjątki i pewnie nawet wśród tych bogatych znajdzie się jakiś pazerniak, ale niestety tak jak zauważyłeś świat nie jest doskonały.
Teraz już jest po wyborach, ale właśnie można spróbować dokonać analizy, czy sprawdza się zależność, między osiągnięciami prywatnymi radnych a tymi na forum Rady.

Radek W. - 2008-02-13, 22:03

dwie wątpliwości do tego co pisze zgadnijkto

1. Molestowanie nie jest prywatną sprawą tylko poważnym przestępstwem za które jest przewidziana kara w prawie karnym, więc argument trochę nie bardzo trafiony. Ja mówiłem o życiu prywatnym a kwestia karalności lub niekaralności człowieka publicznego nie należy do jego sfery prywatnej. Do mojej jako wyborcy - tak, ale takiego radnego czy p.osła - już nie.

2. Mówisz że jak ktoś jest przedsiębiorcą i ma majątek to jest gwarancja że nie będzie brał łapówek niby? A dlaczego? A jak ktoś ma duszę społecznika i całe życia zasuwa za marny albo żaden grosz w różnych organizacjach i pożytkach publicznych, kosztem dorobkiewiczostwa - to już jest be? A jak taki Pan Przedsiębiorca co ma wiele będzie chciał jeszcze więcej i jako radny będzie podstawiał osoby pod przetargi w realizacji których po wygraniu ustawi sie jako podwykonawca on sam?

Ten pomysł, żeby na podstawie życia prywatnego czy statusu majątkowego oceniać przydatność człowieka do działalności publicznej jest chybiony moim zdaniem. Bo przydatnosc kogoś do działalności publicznej ocenia się ... po jego działaniach publicznych.

Przykład - proste. Jestem wiceprezesem Organizacji Pożytku Publicznego. Nie wiem czy ktoś się nadaje do kierowania duuużym projektem więc zlecam mu proste, łatwe zadanie - zapłać faktury, wyślij ważny list, odbierz przelewy z banku na piątek, zorganizuje spotkanie autorskie czy dyskusyjne według własnego pomysłu. Sprawdzisz się, poproszę Cie o pomoc przy sprawach poważniejszych, na p[rzykład pilotowaniu wniosku za 20 tysięcy polskich na serie wydawniczą, czy poprowadzenie warsztatówna drugim końcu Polski.
Gdybym miał postępować wedle zasady "pokaż mi soj dom" powinienem sprawdzić jak ktoś mieszka, czy się np. uśmiecha do Taty i Mamy. Tylko co to ma wspólnego z meritum? I co to mnie obchodzi? Ja szukam animatora a nie wzorowego synka czy budowlańca.

Z radnym - analogicznie.

Bartek T. - 2008-02-13, 22:58

zgadnijktoto napisał/a:
2. Co do Ameryki, to oprócz minusów ma też plusy, np. to że radnych w miastach tam znacznie mniej niż u nas.


Porównywanie Polski ze Stanami jest zgubne dla poszukiwaczy wzorców oszczędności. Tam radnych rzeczywiście jest mniej, ale uposażenie jest podobne do naszego parlamentarzysty: biura, pracownicy, samochód z kierowcą i pensja, a nie dieta. To tak troszeczkę przy okazji.

A co do tematu to może nie przekonujcie się już jakie kryteria są dobre a jakie nie i co taki radny ma mieć w osiągach bo nie wiem czy przekonacie się wzajemnie. Powiedzcie (napiszcie) jak to się ma do naszych brzeskich radnych. Nie wiem jaka jest wiedza forumowiczów nt. ewentualnych kochanek czy kochanków naszych radnych. I szczerze mówiąc ten temat mnie także nie porywa. nie wiem też jaka jest Wasza wiedza nt statusu zawodowego, majątkowego, etc. no i perspektyw w tych kierunkach. To poniekąd wynika ze składanych oświadczeń majątkowych. Choć umówmy się - oświadczenia nie mają "prześwietlać" radnych pod kontem posiadania dla samego prześwietlania, a mają służyć do porównywania ich stanu posiadania na początku i na końcu kadencji oraz porównywania ich deklarowanych dochodów i faktycznego stanu. Tzn. czy radny nie dorobił się domu z basenem i dwóch samochodów przez kadencję albo czy nie wykazuje 500 zł dochodu miesięcznie i jeździ furą z firankami.

Reasumując: czekam z niecierpliwością na opinie dotyczące radnych (względnie klubów czy ugrupowań) - jak są odbierani, czy spełniają oczekiwania, czy nie zmieniły im się poglądy po przekroczeniu progu Ratusza, etc. Kryteria jak widać dowolne :)

zgadnijktoto - 2008-02-15, 19:09

Proszę o dokładne czytanie tego co napisałam, ja wcale nie daję gwarancji, ja tylko uważam, że jest nikła szansa, że osoby które radzą sobie w życiu, będą równiez radzić sobie jako radni.
Kiedyś mój znajomy (na stałe mieszkający w Niemczech) powiedział, że Polacy nie myślą, bo co wybory, to wybierają nowych ludzi na „dorobku”, zamiast stawiać na tych co już zdążyli się dorobić i czegoś się nauczyli, bo byłaby szansa że w kolejnej kadencji zaczną w końcu pracować dla dobra ogółu.
(I znów dodaję, że nie można tego generalizować).
Pamiętam też jak jakiś czas temu kilku polityków oceniono na podstawie ich gabinetów, oczywiście nie podając do kogo, który gabinet należy i trzeba przyznać, że oceny były zdumiewająco trafne.
Nie twierdzę, że moje nazwijmy to „kryterium” jest jedynym słusznym, ale zawsze jakieś jest.
Społecznicy ? Niestety ci prawdziwi raczej nie pchają się do polityki.
Radek W.: "Przykład – Proste.”
Otóż nie takie proste, bo niby kogoś można zrobić radnym tak na chwilę, np. na 2 miesiące, żeby go sprawdzić ? Niestety takiej możliwości nie ma.
Chociaż uważam, że całkiem dobrym rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie egzaminów dla nowych radnych ze znajomości podstawowych aktów prawnych oraz ustaw tematycznych, w zależności od tego do jakiej komisji taki radny się „zapisze”. Po trzech miesiącach egzamin (coś w rodzaju egzaminu dla członków rad nadzorczych). Jeżeli taki nie zda, to na jego miejsce wchodzi następny z listy, i tak do skutku. Gorzej jeżeli lista się skończy.
Co do oceny naszych radnych, a proszę bardzo – oto dowód nieprzemyślanej decyzji wpakowania 300 000 zł w obozowisko w Jarosławcu. Czy ktoś z radnych zanim podjął decyzję, przejrzał dokumentację tego terenu, a może pojechał i na miejscu przekonał się, że w ten teren warto pakować pieniądze. Myślę, że jednak nie. Teren ten to skraj lasu, byłe mokradła. Jak popada deszcz to jeszcze przez kilka dni chodzi się po ziemi jak po gąbce. Jest to typowe wywalenie pieniędzy w błoto i to nie to przysłowiowe, ale prawdziwe. Daleko do morza, daleko do centrum, droga taka, że chyba tylko jednego radnego samochód tam dojedzie (swoją drogą ładne autko). Domki to tam chyba trzeba będzie postawić na palach. Teren to ok. 50 arów i wszędzie drzewa, więc nie ma się gdzie rozpędzać z tą zabudową. A jak coś już tam się postawi, to trzeba będzie tego pilnować cały rok, bo odludzie takie, że wszystko po sezonie zniknie. Czyli kolejne koszty zatrudnienia dozorców i zapewnienia im jakiś warunków – np. stróżówki z grzejnikiem. Żeby obozowisko było chociaż w 80-90 % wykorzystane, to przydałoby się zrobić ok. 6 turnusów po 100 dzieci, czyli 600 dzieci. No tak, ale czy ktoś sprawdził czy w ogóle będzie tylu chętnych ? Poza tym dzieciaki pojadą w to miejsce raz może dwa i więcej nie, bo będą chciały zobaczyć coś innego. Pozostali mieszkańcy ? Może znajdą się nieliczni amatorzy ekstremalnych warunków, którzy kochają błoto i komary. Więc gdyby jednak ci radni, którzy zdecydowali aby w ten sposób wydać tą kasę mieli jakikolwiek zmysł gospodarczy, to na pewno nie podjęliby takiej decyzji. Swoją drogą najłatwiej wydaje się cudze pieniądze. Myślę, że rozsądnym wyjściem byłoby znaleźć frajera, który kupi ten grunt, a pieniądze odzyskane przeznaczyć np. na modernizację basenu przy Korfantego, z którego mogliby podczas wakacji korzystać wszyscy mieszkańcy miasta, ci których nie stać na jakikolwiek wyjazd.

Radek W. - 2008-02-16, 00:49

Nie mówię żeby radnym kogoś robić na próbę, bycie radnym to nie jedyna forma działań w sferze publicznej. Obstaję tylko przy tym, żeby ludzi oceniać po tym co dla sprawy istotne.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group