- Gdy jest medal, jesteście państwo wszyscy. Gdybym przegrała, zostałabym sama - mówiła łamiącym się głosem poznańska medalistka olimpijska z Pekinu Aneta Konieczna na oficjalnym powitaniu w Urzędzie Miasta w Poznaniu.
Aneta Konieczna (wcześniej znana pod panieńskim nazwiskiem Pastuszka) w Pekinie zdobyła srebrny medal w dwójce na 500 m. To już jej trzeci olimpijski krążek. Wszystko wskazywało na to, że wczorajsza uroczystość będzie przebiegała tak jak dziesiątki podobnych imprez: rąsia, klapa, buźka, goździk.
I rzeczywiście, zawodniczka zaczęła od podziękowań. Ale po chwili, patrząc w oczy Waldemarowi Witkowskiemu, prezesowi Posnanii, w barwach której startuje, wyrzucała: - Nie miałam z klubu żadnej pomocy. Nawet kajak, na którym trenowałam, był mój prywatny. Gdy poprosiłam w klubie o nowy, usłyszałam, że nie ma pieniędzy. Wiosła używam już piąty sezon. Był problem ze skorzystaniem z klubowej siłowni.
Prezes Witkowski chrząkał zmieszany. - Nie mamy pieniędzy ...