Wysłany: 2009-06-12, 12:39 amerykanizacja? Czy lepiej w ojczystym języku?
dlaczego "SAMMER OPENER" a nie "rozpoczęcie wakacji"??
dlaczego : "COMIN SOON" a nie "już wkrótce"??
no i dlaczego "PARTY" a nie po prost "dobra zabawa"??
sorki za ostre słowa, ale taka "amerykanizacja" to po prostu debilstwo!!! Chyba,że dopiero wróciłeś z saksów i zapomniałeś jak się mówi i pisze po Polsku.
Moderowany:
Wydzielono z Tematu o "Party-Dyskotece"
Ostatnio zmieniony przez yasiu 2009-06-12, 16:25, w całości zmieniany 6 razy
Odbiegamy troche od tematu, ale zaryzykuje. Populacja dzieli się na zwolenników i przeciwników globalizacji. Ale również takich którzy są za globalizacją, ale jednak z delikatną nutką własnej tożsamości narodowej i w tym przypadku zgadzam się z sikork. Nie wszystko co nazwane po polsku musi być staromodne, wieśniackie i komunistyczne. Analogicznie nie wszystko nazwane "party", "lower prize", "auchan", "leroy merlin", "kaufland", musi być lepsze od "biedronki". W tym przypadku akurat jest,ale chodzi bardziej o zamysł niż konkretne fakty. Tak jak Cejrowski powiedział, w Meksyku bardziej szanuje się konsumenta i zagraniczne koncerny tłumaczą swoje nazwy na język ojczysty konsumentów. Uważam że powinno to zawitać również w polsce.
Mi sie wydaje porostu ze takie zwroty sa bardziej czytelne dla docelowej grupy osób. Nie oszukujmy się tak jak kolega napisał "dyskoteka" dziwnie brzmi hm mało profesjonalnie(profesjonalnie to możne za mocne słowo, ale jednak...)...gdzie sie człowiek nie obejrzy to wszędzie widzimy zwroty zapożyczone i mnie to nie dziwi bo poprostu w takich czasach żyjemy. Dyskoteka- owszem ale kilkanaście/dziesiat lat temu...zwróćcie uwagę jak teraz młodzi ludzie rozmawiaja-co chwila sie słyszy cos takiego.
Co się tyczy zapożyczeń z j. ang. do innych języków (szczególnie europejskich) sytuacja wygląda tak, że te zapożyczenia przechodzą głównie z j.ang. do innego języka (bardzo rzadko w drugą stronę). Tego typu słowa nie są nowością i nie funkcjonują w języku, choćby polskim, od dziś - jest to wynikiem min. wspomnianej amerykanizacji, czyli mody na wszystko (lub prawie wszystko co pochodzi zza oceanu). Wyrazy takie jak weekend, ok, czy użyte choćby przez autora tematu sorry (tu w wersji spolszczonej), stały się na tyle popularne i "polskie", że często używamy ich "z automatu". W kwestii plakatu...we wszystkim należy zachować umiar, w tym przypadku akurat bym się nie czepiał
Mi sie wydaje porostu ze takie zwroty sa bardziej czytelne dla docelowej grupy osób.
Pod warunkiem że są napisane poprawnie bo słowo comin nic mi nie mówi...a taki zwrot jest na plakacie (COMIN SOON)
2 sprawa to taka że co za dużo to niezdrowo, o ile rozumiem czasem wstawki z angielskiego to całkowicie nie rozumiem prawie całego plakatu w tym języku. Nie dajmy się zwariować.
DecK napisał/a:
Nie oszukujmy się tak jak kolega napisał "dyskoteka" dziwnie brzmi
W innym temacie Ptaq napisał że party to nie dyskoteka a impreza a to chyba całkiem ciekawie brzmi i częściej słysze "idziemy na impreze" niż "idziemy na party"
hehe, nie lubię Cejrowskiego, ale w tym temacie się z nim zgodzę
p.s.
nigdzie nie napisałem "dyskoteka" tylko "dobra zabawa", może jestem już stetryczały, ale ten zwrot bardziej by mnie zachęcał do pójścia na tę imprezę niż sześć razy słowo "PARTY"
p.s.2
przypasował mi dowcip z naszego forum:
Yo ziomale ! 0oo.. !!
Tracham sobie dziś bryką jak wporzo umcyk, z ziomalem pingpongiem. Nagle
lookam, a tu śmiga dojara, szmaty ma cool, aż widać jej majtki z uzdą, na
gałach matriksy, normalnie zajebaszczo.
Koleś szybko zlepil balwana i pyta - sciemniamy ?
Nie chciałem, bo z niego przygas i zawsze trzodę robi. No i widać że to
blachara, a moja bryka to Trabant po tuningu. Chciałem ją wziąć na K3,
ale
nawinęła że nie lubi trojki, a ziomal juz ja oblukał, że ma pizze na
puzonie.
Mi to tito ziomal - mówię, palimy trampki, jutro tejknę od zgreda fure i
posciemniamy, zresztą dziś nie mam genów nawet na ciurlanie dropsa. Poza
tym
mam jutro pogrzeb, a ja czeski jestem i nie chcę rano schizować.
Ziomal walnął karpia i looka na mnie jakbym miał errora, ale gada; MTV
brachu - sobie możesz nawet bić Niemca po kasku - jak lubisz !!
Uderzyliśmy jeszcze do Maca i wrzuciliśmy po wieśmaku, a potem na
chawire.
Yo! Spox! Pozdro!
Ostatnio zmieniony przez sikork 2009-06-12, 20:58, w całości zmieniany 1 raz
ludzie dajcie spokoj....teraz kazdy użytkownik bedzie powtarzał ze brak polskich znakow, ze niepoprawnie napisane ble ble ble.... wpadka jest i juz.nasza wina i nic tego nie zmieni. co chcecie osiągnąć powtarzając sie w każdym poście??
hehe, nie lubię Cejrowskiego, ale w tym temacie się z nim zgodzę
p.s.
nigdzie nie napisałem "dyskoteka" tylko "dobra zabawa", może jestem już stetryczały, ale ten zwrot bardziej by mnie zachęcał do pójścia na tę imprezę niż sześć razy słowo "PARTY"
A ja nie lubie Cejrowskiego, bo uwazam, ze urwal sie nie z tej epoki. Pod wzgledem jezykowym jest zacofany, a w swoich programach mowi tak i "zmusza" do tego, by mowic tak, jakby pewne normy nie zmienily sie od dwudziestu lat i dalej obowiazywaly.
Zachecam do zagladniecia do (aktualnego) slownika jezyka polskiego i sprawdzenia, czy przypadkiem nie ma w nim slow, ktore uwazacie za obcojezyczne
Nie jestem zwolennikiem powszechnej amerykanizacji naszego jezyka, ale niestety to jest naturalny proces, ktorego sie nie zatrzyma.
To, co mnie martwi i jednosczesnie smieszy, to nadmierne zapozyczenia, kiedy ludziom wydaje sie, ze mowiac "w obcym jezyku" sa nie tylko "trendi", ale i profesjonalni.
Jezyk staje sie wyroznikiem, znakiem rozpoznawczym przynaleznosci do pewnej grupy...
hehe, nie lubię Cejrowskiego, ale w tym temacie się z nim zgodzę
To, co mnie martwi i jednosczesnie smieszy, to nadmierne zapozyczenia, kiedy ludziom wydaje sie, ze mowiac "w obcym jezyku" sa nie tylko "trendi", ale i profesjonalni.
Jezyk staje sie wyroznikiem, znakiem rozpoznawczym przynaleznosci do pewnej grupy...
nie wiem czy nawizaujesz do mojej wcześniejszej wypowiedzi z tym profesjonalizmem ale odniose sie do tego co napisałeś. Chodzi mi o ten profesjonalizm. Napisałem ze wydaje mi sie to za mocne słowo na te okoliczności i może niepotrzebnie go uzyłem. Miałem na mysli, ze to moze jednak ludzi przyciągać, nie raz jak reklamuje sie impreza/dyskoteka( nie pisze tu o małych imprezach a nieco wiekszych) to używa takich zwrotów. Moze ludzie juz sie po prostu przyzwyczaili do tego z ten jezyk i takie zwroty są obecne w naszym zyciu. Nie chce osadzać czy to dobrze czy zle ale tak jest....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum