[Rich Kramer]

No to pięknie.




Katarzyna Szymielewicz

Fundamentalną kwestią w tym sporze jest to, czy państwo w ogóle powinno nakładać na dostawców treści audiowizualnych w Internecie takie same ograniczenia, jakie z różnym skutkiem próbuje nałożyć na producentów telewizyjnych. Abstrahując od zasadniczego ryzyka stworzenia nieskutecznych i łatwych do ominięcia przepisów, warto zadać pytanie „po co”? Czy kontrola jakości treści dostępnych w sieci nie może dokonywać się poprzez inne mechanizmy?

http://blogi.newsweek.pl/...nternetowe.html


http://webhosting.pl/KRRi...nia.z.Facebooka

[A.Mason]

Piekne. Rzad zamiast wykorzystywac mozliwosci prawa i mechanizmow, ktore posiada, probuje tworzyc nowe, dziwne i niedopracowane przepisy. Czasami mam wrazenie, ze nasi politycy (bo to przyleglosc nie tylko rzadu) "ogladaja internet" tylko poprzez strony www gazet i kilka portali spolecznosciowych (w tym RedTube).

[Rich Kramer]

Krótko mówiąc jeśli prowadzę warzywniak osiedlowy i zamieszcze na youtubie filmik jakie to piękne ogórki można kupić w moim sklepiku to musze się zarejestrować albo kara. ROTFL

[Bochen]

popieram to w 100%%%

,,Nie wolno pozwalać na to, by wolność wypowiedzi była wykorzystywana przez nieodpowiedzialne media w obronie ich niewłaściwych zachować i niesłusznych celów"
(Carol Reuss - teoretyk mediów masowych)

Cytat:

Zakaz stałby w sprzeczności z wolnością słowa, zakazanie nie zwiększyłoby też praw do informacji. Może więc chodzi o interes publiczny? Też nie bardzo, bo co szósty Polak uważa, że jego interesem jest korzystanie z Facebooka.

To pogrążające...