Na zamku książąt zur Liegnitz und Briegk, ech
Pech,
Choć są „śpiewy genealogiczne”,
Ale „prozaiczne”,
Bo o genealogii Piastów śląskich cichosza;
Ech, którego to wina kustosza ?
Słabe echa wykładu prof. B. Czechowicza dowodzą, że lepszy byłby wykład wielkiego i ostatniego kustosza, co tak z Piastami śląskimi … „poloneza wodził”, wykład, w którym jednocześnie przedstawiłby on … kak połucził etu sztuczku, czyli jak otrzymał „Kulturpreis” Dolnej Saksonii. Chyba nikt nie wątpi, że byłby to wykład arcyciekawy.
Natomiast słabe echo najazdu poetów chciałbym wzmocnić cytując poetę – wieloletniego towarzysza podróży muzealników Piastów śląskich:
„Szlachetny książę
Piaście Jerzy wtóry
z przydomkiem Wspaniały i Czarny
ze starego grodu nad brzegiem Odry
uczyniłeś perłę kwitnącego księstwa
a kiedy odszedłeś
pozostałe niespełnione sny
i piorun uderzył w mechanizm zegara
jakby ktoś z oddali
chciał ogłuszyć cymbały (…)” .
PS Ponieważ nie ma biografii księcia „Jerzego” II, jednocześnie apeluję: historycy do archiwów, poeta- poputczik do sztucznych ogni i … cymbałów!
W mitomanii brzesko-piastowskiej (za co nas tak karzesz, Panie ?), książę Chrystian, którego 400. rocznica urodzin minęła przedwczoraj, zajmuje poczesne miejsce jako krewny Bogusława Radziwiłła, z którym jakoby korespondował po polsku, i jako „korespondent” króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego z którym też podobno w staropolszczyźnie takoż korespondował,
Pan B. Serwadczak usiłuje przekonać, że mitomanem nie jest i tworzenie własnej mitomanii jest mu obce. Niestety jest inaczej. Zapewne też nie zdaje sobie sprawy, że źródłem informującym o znajomości języka polskiego przez księcia Chrystiana był Georg Thebesius (1636-1688). W 2 tomie jego wydanej współcześnie Geschichte der Liegnitz-Brieger Piasten czytamy: "In Bierza lernte Christian auch die polnische Sprache und pflegte mit anderen bedeutenden polnischen Häusern, wie Leszno (von der Lissa), Lubomirski und dem späteren polnischen König Michael Wisnowiecki mit ständigem Schriftwechsel verbundene Beziehungen." (s. 92).
Ciekawe świadectwo bezpośrednio z epoki księcia Chrystiana, dotyczące jego znajomości języka polskiego, podaje dobrze zorientowany Fryderyk Lucae (1644-1708) w swojej Schlesiens curieuse Denckwürdigkeiten, oder vollkommene Chronica von Ober- und Nieder- Schlesien (Frankfurt nad Menem 1689). Pisze on bowiem o pobycie książęcia w Birżach (s. 1499):
"Dadurch geriethe Er mit vielen Pohlnischen Herten in Bekandschafft durch deren tägliche Conversation Er sich in der Pohlnischen Sprache perfectionirte, auch bey ihnen seines guten Comportements wegen ungewöhnlichen Respect erhielt".
Tak więc po postach anthroposa zapadła długa cisza, jakby wszyscy byli zdania . . . starego szynkarza Rampy, który, według opowieści Szwejka, gdy ktoś chciał u niego pić na kredyt, mawiał filozoficznie, że przychodzą takie chwile w życiu człowieka, iż jest wobec wszystkiego głuchy, jak pień. Jesteśmy więc głusi na cytowanych niemieckich kronikarzy przez anthroposa, którego ja nawet nie znam. Natomiast jego posty to jakieś popłuczyny po tak wielkim znawcy dziejów Piastów brzeskich, że najpierw ich spolonizował, a później Kulturpreis aus Niedersachsen wziął, zaś dwa lata temu blefował, że może się pokusić o napisanie historii książąt zur Liegnitz und Briegk.
W sezonie ogórkowym nie mogę sobie odmówić przytoczenia różnych starych „przynudzeń” piastowskich:
1992 r. – „Piastów śląskich nikt nie kochał”.
1995 r. – „Najbardziej piastowskie miasto w Polsce – nie bez racji mówi się tak o Brzegu”.
1999 r. – „Ratujmy Śląski Wawel !”
2000 r. – „Tu są dwie instytucje w jednym. Muzeum i obiekt zabytkowy, którym zawiaduje muzeum i którego właścicielem jest właśnie muzeum”.
2004 r. – „To, co my tutaj robimy, to jest rekord świata ! – podsumował dyrektor osiągnięcia placówki na tle wieloletnich i powtarzających się kłopotów z budżetem”.
2017 r. – „Dziś muzeum to już nie 5-6 sal, ale cztery kondygnacje: od piwnic po drugie piętro”.
Dlaczego jednak nie ma katalogu do wystawy o Piastach śląskich i nie została opracowana muzealna historia książąt brzeskich, tylko funkcjonują puste frazesy w rodzaju: „kiedyś na świetność zamku pracowała połowa Śląska”, gdy tajemnicą poliszynela jest, że książę „Jerzy” II pozostawił olbrzymie długi ?
Ale 6 lutego 45 Armia Czerwona w znacznej części rozwiązała wałkowane przez Was piastowskie dylematy i wyprostowała meandry i dzięki temu Panowie możecie sobie tu nudzić do woli (siebie i innych). Inna sprawa, która Was w ogóle nie obchodzi, że polskość, słowiańszczyzna, jak ją tam zwać, różnoraki, przecież chyba nieheroiczny, ale codzienny, pewnie nieuświadamiany przez wielu, opór przeciw niemczyźnie, to wyłącznie zasługa okolicznego chłopstwa, nie tylko tego od Pisarzowic na północ, wschód i zachód. Od poczęcia do naturalnej śmierci chcę pamiętać, że inteligencja etc. (pfuj!) stanowi umysłowe i moralne zagrożenie dla Polek i Polaków. Dawniej, dziś i w przyszłości. (Za co Boże?).
Ostatnio zmieniony przez Julian Mazur 2019-07-11, 08:24, w całości zmieniany 2 razy
Powtórzmy jeszcze raz myśl starego praskiego szynkarza Rampy (nieco uzupełnioną): przychodzą takie chwile w życiu człowieka, iż jest wobec wszystkiego – a szczególnie wobec takich prowokacyjnych wypowiedzi i nie związanych z tematem historia Piastów śląskich oraz ich muzeum - głuchy jak pień.
Innym wyjściem z owej opresji jest sugestia Dziedzica Pruskiego: pić! Ewentualnie - już tylko przez mgłę pamiętam - chyba dobre są dziewczynki, oczywiście pełnoletnie, ewentualnie maryśka świeżo przywieziona z Manali, dobre wino podarowane przez pana Muldera może (co z książką o brzeskiej i okolicznej winorośli? ouvrage posthume myśli Pan rodzinę obciążyć?) albo, co w Pańskim, mesje Broser i moim wieku nietrudne: starcza drzemka w fotelu; właśnie, po zbyt sutym obiedzie, zasypiając w fotelu czytam wyrzucone z uniwersyteckiej biblioteki Listy z więzienia Antonio Gramsciego; Jerzy drugi, trzeci itepe mogliby mu buty czyścić). A co do głuchoty: wiadomo, że ma swoje zalety nie tylko w obliczu marudnej niewiasty czy nawały artyleryjskiej.
PS. Już się nie będę wtrącał, słowo starszego szeregowego rezerwy LWP (ale milczeć też nie zamierzam: będę gromadził Wasze materiały do studium o intelektualnej nekrofilii regionalno-geriatrycznej).
Ostatnio zmieniony przez Julian Mazur 2019-07-12, 17:03, w całości zmieniany 6 razy
W tym wątku od samego początku nie chodzi o Piastów śląskich, tylko o gorzkie żale do byłego już direttore tychże Piastów muzeum, które to żale zaczinszczik tegoż wątku wylewa m.in. na tym forum i będzie wylewać aż po kres swych dni. Aha, i jest jeszcze ten nieszczęsny Kulturpreis Schlesien des Landes Niedersachsen.
Jeszcze jedno ciekawe świadectwo dotyczące księcia Chrystiana i jego znajomości języka polskiego. Pochodzące od urodzonego w Legnicy śląskiego lekarza, a z zamiłowania historiografa, Jana Piotra Wahrendorfa (1683-1738). Otóż w wydanej w 1724 r. w Budziszynie pracy pt. Lignitzische Merckwürdigkeiten Oder Historische Beschreibung der Stadt und Fürstenthums Lignitz im Hertzogthum Schlesien napisał on:
"Dieser Herzog wurde A. 1618 den 19. Aprilis zu Brieg gebohren, anfänglich daselbst hernach in Polen an dem Radzivilischem Hofe erzogen, daher Er auch die Polnische Sprache gar wohl redete" (Ten książę urodził się w Brzegu w 1618 r. 19 kwietnia, a później kształcił na dworze Radziwiłłów w Polsce, więc dobrze mówił po polsku).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum