Dziura na drodze? Powalone drzewo? Sąsiad który pali opony w domowym piecu? Napisz do nas na adres forumbrzeg@forumbrzeg.pl a zajmiemy się każdą sprawą.
Kupiłem spodnie w "Annie" koło Biedronki po Plusie. Ponieważ nie było odpowiedniego rozmiaru były zbyt długie. Z tego powodu dostałem kartkę do krawcowej na bezpłatną przeróbkę. Po chwili zastanowienia postanowiłem sprawdzić w "Annie" koło apteki na Piastowskiej czy czasami nie ma odpowiedniego rozmiaru. Okazało się, że jest. Ponieważ właściciel jest ten sam, a ja miałem paragon sprzedaży wydawało się, że nie ma nic prostrzego niż wymienić je na takie same spodnie o odpowiednim rozmiarze. Niestety sprawa z pozoru była prosta. Musiałem oddać spodnie tam gdzie kupiłem i kupić u tego samego właściciela, ale w "Annie" koło apteki. Gdybym tego nie zrobił krawcowa i tak skróciłaby mi te nieszczęsne spodnie w ramach wynagrodzenia płaconego przez tego samego właściciela sklepów i hurtowni. Gdzie tu sens i logika? W tym wypadku fakt, że musiałem trochę pospacerować wydaje mi się mniej istotny.
Roztropek, jak zwykle szukasz dziury w całym to właściciela broszka czy sprzeda /wymieni ci na inne a on niechciał ma prose zasady takie zebys zwrocil tam i kupil w 2 annie.
Jemu tak wygodniej tobie nie tylko ze to ty kupujesz u niego a nie on u ciebie
Wiesz Roztropku co to jest inwetaryzazja?? Stan faktyczny?? Spis z natury czy niedobory?? Każdy z tych sklepów prowadzi osobną księgowość więc normalne jest, że zwrócic spodnie musialeś w tym sklepie, w którym je nabyłeś
sens jest taki, że jak wspomniał Juni, mimo że ten sam właściciel to inny jednostka sprzedająca........wiem że naoglądałeś się reklam Aldika, Lidla i tym podobnych marketów, w których towary oddajesz w obojętnie której jednostce, ale tam to jest rozliczane inaczej i tam jedna para na 1000/10000 to nic, w tym sklepie miałeś może 50/1 i to jest rozpatrywane inaczej...może trochę więcej zrozumienia....
Nie zgdzam się - jak zwykle, to Roztropek porusza dość istotne problemy i raczej w dużej mierze podzielam jego frustracje i emocje. Ale w tym wypadku faktycznie właściciel nie musi oznaczać tej samej księgowości, bazy danych i etc. Hurtownia Anna ma swoje może i minusy, ale zaopaptruje dużą część społeczeństwa Brzegu w dość tanie ciuchy. Myślę, że w tym wypadku nie ma co szukać dziury. W całym .
Nie zgdzam się - jak zwykle, to Roztropek porusza dość istotne problemy i raczej w dużej mierze podzielam jego frustracje i emocje.
Tu nie chodzi o przysłowiową "dziurę w całym". Po prostu właściciel hurtowni w ramach rozliczania personelu z efektów pracy "przegiął" lub mówiąc inaczej przedobrzył sprawę. Panie z "Anny" koło apteki prawdopodobnie chętnie wymieniłyby spodnie na te o właściwym rozmiarze, ale nie są tym w żaden sposób zainteresowane finansowo, wręcz przeciwnie prawdopodobnie rozliczane są z utargu. Ale przy takim ustawieniu sprawy właściciel sam sobie robi za przeproszeniem w gniazdo, bo musi płacić krawcowej za to, że w jednym z jego sklepów akuratnie są wymagane rozmiary, a w innym nie ma. Skoro taka sytuacja mu odpwiada to jego sprawa, dla mnie jest absurdalna. Starałem się wykazać bezsensowność tej sytuacji.
Skoro jeden właściciel sklepów, więc i pewnie zaopatrzenie pochodzi z tych samych hurtowni. A skoro tak, to i asortyment podobny lub nawet taki sam we wszystkich sklepach "sieci Anna". Wystarczyłby więc jeden telefon sprzedawczyni do drugiego sklepu i byłoby po problemie.
Problem może być tylko jeden..., a mianowicie taki, że w sklepach sami nie wiedzą co mają na stanie. I chyba dlatego są tacy tani, bo wiedza kosztuje
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum