Wysłany: 2009-01-30, 21:57 Wypadek w Pisarzowicach
Wczoraj (28 stycznia) około godz. 23.00, na drodze krajowej 39 pomiędzy Brzegiem a Pisarzowicami 23 letni kierowca samochodu BMW (nie posiadający prawa jazdy), jadąc od Brzegu stracił panowanie nad samochodem, przejechał przez lewy pas ruchu, pobocze, rów uderzając w płot ogrodzeniowy po czym koziołkując zatrzymując się na kołach za ogrodzeniem.
Kierujący z ogólnymi potłuczeniami ciała został przewieziony do szpitala. Rannych zostało również dwóch pasażerów w wieku 29 i 28 lat, którzy z urazami kręgosłupa i potłuczeniami również trafili do szpitala - mówi Mirosław Dziadek z brzeskiej drogówki
Wysłany: 2009-01-31, 12:19 Wypadek w Pisarzowicach
Wiadomo, że każdy wypadek to tragedia dla kogoś. Nie zawsze dla kierującego, najczęściej jednak dla rodzin poszkodowanych. Ale ja pytam KTO DAŁ SAMOCHÓD, KRETYNOWI BEZ PRAWA JAZDY?? JACY NASTĘPNI KRETYNI WIEDZĄC O TYM SIADAJĄ Z NIM DO SAMOCHODU?? ILE JESZCE TRZEBA WYPADKÓW, ABY TACY KRETYNI I BEZMUZGOWCE WYBILI SIĘ SAMI?? To są pytania tragiczne nie śmieszne, bo to co obserwuję na polskich drogach / sam jeżdżę dużo i od wielu lat / woła o pomstę do nieba. Gdzie rodzą się ci bezmuzgowce?? kto ich wychowuje i wreszcie tak jak tu kto i dlaczego udostępnia im samochody??. Jeszcze gdy zabije się sam to może i dobrze, bo idiotów i tak nam nie brakuje. Ale najczęściej sam przeżyje a zabije innych. W tym zaś wypadku oprócz odpowiedzialności kierującego, odpowiadać powinien właściciel samochodu i to chyba w większym stopniu.
może po wypadku w Pisarzowcach należy używać czasu przeszłego...
Mimo, że kierujący(nie kierowca) jest starszy ode mnie śmiało mogę napisać, że to gówniarz bez wyobraźni. Jeśli nie posiada uprawnień do kierowania pojazdem, są ku temu powody. Może zabrali mu Prawo Jazdy za głupotę i bezmyślność, a może go jeszcze nie posiada. Obydwie możliwości powinny powstrzymać go przed wsiadaniem za kierownicę. Bez uprawnień stwarza zagrożenie nie tylko dla siebie(bo tu moim zdaniem straty dużej nie będzie), ale przede wszystkim dla innych uczestników ruchu, w tym pieszych. I do tego miejsca zgadzam się z Pasztetem, ale
Ktoś tutaj używa nieładnych określeń w stosunku do kierowcy a jak określić kogoś kto życzy krzywdy drugiemu- poniekąd też kierowcy?
Życzyć krzywdy to za dużo powiedziane, ale wolę by zrobił sobie krzywdę o drzewo, płot, most czy cokolwiek innego, niż o moje bądź czyjeś auto. Poza tym ta "krzywda" to jego wybór, konsekwencje zna, a jak nie to dalej śmiało można ubliżać... W sumie jeśli zna i zdaje sobie sprawę jakie ryzyko stwarza to też można...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum