Wysłany: 2009-09-18, 15:10 "wysoki" chodnik pod wiaduktem na 1 maja...
... jak długo będzie jeszcze "remontowany" ???? To co jest w tej chwili to kpiny jakieś. Rozwalili to co było do tej pory i zostawili. Już jakieś 3 tygodnie nic się tam nie dzieje. Kto jest za to odpowiedzialny?????
Wszystko to co nad i pod wiaduktami kolejowymi należy do PKP
Rozwaliła to firma realizująca przebudowę stacji Brzeg wraz z przyległościami. Też się zastanawiam po kiego grzyba to rozpruli skoro samego wiaduktu jeszcze nie remontują, nie ale...
to jak to remontuje PKP to się do przyszłego lata raczej nie doczekamy. A moje dziecko tamtędy pogina w stronę miasta i gdyby ten chodnik był do użytku to nie musiałoby przechodzić przez ulicę w okolicy ulicy Towarowej. Szkoda gadać.
A moje dziecko tamtędy pogina w stronę miasta i gdyby ten chodnik był do użytku to nie musiałoby przechodzić przez ulicę w okolicy ulicy Towarowej.
a można się przy tym przejściu nastać i jest przede wszystkim niebezpieczne gdyż kierowcy tam zapier... szybko jadą a mało który się zatrzyma aby przepuścić na pasach.
Chodzę tamtędy codziennie i jest masakra
Wszystko to co nad i pod wiaduktami kolejowymi należy do PKP
a tu cytat z Gazety Prawnej, nie podaję źródła bo w tym wypadku nie jest to istotne
Cytat:
Drogą wewnętrzną zaś jest to droga niezaliczona do żadnej kategorii dróg publicznych, w szczególności drogi w osiedlach mieszkaniowych, dojazdowe do gruntów rolnych i leśnych, dojazdowe do obiektów użytkowanych przez przedsiębiorców, place przed dworcami kolejowymi, autobusowymi i portami oraz pętle autobusowe.
Zarówno utrzymanie, jak i budowa, przebudowa, remont, ochrona i oznakowanie dróg wewnętrznych oraz zarządzanie nimi należą do zarządcy terenu, na którym jest zlokalizowana droga, a w przypadku jego braku - do właściciela tego terenu.
To jednak zadanie dla jednej ze służb miejskich aby wymusić na właścicielu gruntów (drogi wewnętrznej) organizację ruchu zgodnie z przepisami i zdrowym rozsądkiem. Oczywiście z góry można założyć, że z PKP jeszcze nikt nie wygrał, ale spróbować można.
Ostatnio zmieniony przez Roztropek 2009-09-19, 15:06, w całości zmieniany 1 raz
Wiaduktu nie remontuje PKP (a dokładniej PKP PLK, bo to ona jest właścicielem wiaduktu) ale firma zewnętrzna realizująca przebudowę stacji. Jakikolwiek był zamysł, po uzgodnieniu z właścicielem oraz zarządcą, zabezpiecza się dany odcinek i wyznacza obejście. Z tego co wiem to wszystko zostało zrobione. Mają zapewne termin zajęcia danego obszaru i czy robią tam coś 2 dni czy 3 miesiące to już sprawa między stronami. Prawdziwym problemem jest to:
ślicznotka-e-34 napisał/a:
a można się przy tym przejściu nastać i jest przede wszystkim niebezpieczne gdyż kierowcy tam zapier... szybko jadą a mało który się zatrzyma aby przepuścić na pasach.
Cóż pewien typ kierowcy zawsze będzie myślał swoją nogą a nie głową, vide opisywany kiedyś przez jednego z użytkowników właściciel BMW (wyprzedzanie pod wiaduktem na podwójnej ciągłej).
A jakby tak strażnik miejski stanął tam z rana i wprowadzał dzieci i młodzież na pasy, np we Wrocławiu taka akacja jest realizowana od dawna.
Dodam do Krakonosa, że przydałby się tam policjant , by wyłapywać piratów drogowych. Jako Forumowicze dajmy dobry przykład i poruszajmy się samochodami zgodnie z przepisami i z większą przyjaźnią wobec pieszych. Nie rozumiem oszołomów, którzy widząc znak ograniczenia prędkości tym mocniej cisną do podłogi. Może trzeba zrobić jak na Zachodzie w pewnych miastach , gdzie zniknęły znaki i spadla liczba wypadków i kolizji.
ale co do chodnika ma przebudowa, czy remont wiaduktu. Wiadukt sobie górą, a na chodniku torów raczej nie ma. Starżnik by się przydał, ale oni w godzinach gdy pracują i przydaliby się np. w takim miejscu, spacerują po parku wolności. Jestem ciekawa kogo tam szukają ???? Też jestem kierowcą, ale jak widzę ludzi na przejściu, szczególnie dzieci, to przepuszczam. Tylko zawsze się boję, że ja stanę, a ten z naprzeciwka niekoniecznie i nieszczęście murowane. Czasami tak jest, że Ty przepuszczasz a ci z drugiej strony niekoniecznie.
Może ktoś z forumowiczów ma "wejścia" w policji, żeby faktycznie postawić tam co jakiś czas Pana, bądź Panią w mundurku
ale co do chodnika ma przebudowa, czy remont wiaduktu. Wiadukt sobie górą, a na chodniku torów raczej nie ma.
Tak, tylko to jest generalny remont wiaduktu. To znaczy, że zostanie zrobiona nie tylko powierzchnia, na której znajdują się tory, ale też część "drogowa". Chodzi m.in. o elewacje, konserwacja elementów konstrukcji czy prace przy wspominanym chodniku. Ja ze swojej strony liczę na zrobienie porządku z odprowadzaniem wody. Wtedy podwyższenie części chodnika nie byłoby w ogóle potrzebne.
Wtrącę nieco może nie na temat. A pamiętacie problemu z wiaduktem, a raczej z tym co pod na ul. Starobrzeskiej? Ktoś to jeszcze pamięta? A pamiętacie ulewy czerwcowe? I co, był wiadukt zalany? A no nie był. Kilka lat temu, po jednej z większych ulew, ponieważ nie można było doprosić się PKP o reakcję brzeski PWiK wyczyścił kanalizację burzową. Problem nie jest w samej konstrukcji kanalizacji. Problem jest w jej stałym utrzymaniu. Gdyby była czyszczona raz na jakiś czas nie było by problemu. Zawsze oczywiście może się coś zdarzyć - stąd ten pomost. Ale, na przykładzie Starobrzeskiej można powiedzieć że świadome użytkowanie wystarczy. I nic więcej nie trzeba z tym robić.
Bartek T., no ciekawie prawisz. A można by tak nakazać PKP coś z tym robić? Pewnie nie. A tak na marginesie: czy miasto może coś nakazać prywatnym firmom? Posprzątanie terenu, zabezpieczenie terenu... może?
Czym innym jest wykoszenie trawy, posprzątanie śmieci, a czym innym wypompowanie wody spod wiaduktu. Woda pod wiaduktem (utrudniająca przejazd) utrzymuje się stosunkowo krótko w porównaniu np. z niewykoszoną trawą. A rychłość Sądów Grodzkich (bo finalnie do nich trafia sprawa jest jaka jest. Po zalaniu wiaduktu liczy się pierwsze 24 godziny (nieprzejezdnej ulicy). W przypadku wysokich traw..... Po miesiącu śladu nie będzie po metrowej kałuży.
Polecam do przeczytania sprawę krzywej latarni na ul. Towarowej (ulicy należącej do PKP), która ciągnęła siękilka miesięcy. I tak krótko bo wzięła się za nią Straż Miejska!
Polecam do przeczytania sprawę krzywej latarni na ul. Towarowej (ulicy należącej do PKP), która ciągnęła siękilka miesięcy. I tak krótko bo wzięła się za nią Straż Miejska!
link? (internauci są leniwi)
co do wcześniejszej części posta to wydaje mi się, że rozumiem mechanizm. aczkolwiek jeśli mowa o sądach to wystarczyłaby wspomniana Straż Miejska i aparat fotograficzny, nie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum