Dla zainicjowania dyskusji - jesli "Cienka czerwona linia" nie dostała Oscara za najkepszy film roku, to obdarownie ta nagrodą "The Hurt Locker" jest skandalem nad skandale.
Sorki, ale ja nie w temacie. Już od kilku długich lat, bo obejrzeniu jakiejś wyjątkowo zmanierowanej ceremonii, przestałem się interesować tym festiwalem próżności.
Co nie zmienia faktu, że "CCL" jest dla mnie filmem ponadczasowym i niepowtarzalnym. I do tego na dużym ekranie jeszcze miałem okazję obejrzeć w nieistniejącym już kinie Krakow.
Dla zainicjowania dyskusji - jesli "Cienka czerwona linia" nie dostała Oscara za najkepszy film roku, to obdarownie ta nagrodą "The Hurt Locker" jest skandalem nad skandale.
Fakt, nie jest on tak dobry jak Cienka czerwona linia. Polecam The Blind Side, no otarcie łez po "Oskarach"
Przyznam się, że "Cienkiej czerwone linii" nie widziałem. Za to co do "The Hurt Locker", to jest to film dobry, do którego trudno się przyczepić, ale w porównaniu do poprzednich zwycięzców wypada dość blado.
To chyba ten rok był kiepski, bo nie za bardzo było z czego wybierać. Co prawda wszystkich nominacji jeszcze nie obejrzałem, ale chyba żaden z pozostałych filmów mnie nie zaskoczy.
"Avatar" - bez komentarza
"Odlot" - to tylko bajka
"W chmurach" - przyzwoite, ale bez błysku
"Bękarty wojny" - świetna zabawa i... nic więcej
"The blind side" - kino familijne
"Dystrykt 9" - po pół godzinie się znudziłem
Jedyna nadzieja w braciach Coen, ale "A serious man" jeszcze nie widziałem.
Nie stwierdziłęm, ze "THL" jest słaby, stwierdzam, że "CCL" jest nieporównywalnie lepsza. W "THL" podoba mi się to, ze bardziej znani aktorzy (Pearce, Fiennes, Morse) grają 5 minut i znikają. Ponadto jest to film jedynie dobry, momentami przeciętny, ale na pewno nie słaby.
Film "jednorazówka' - ogląda się go raz i więcej się do niego nie wraca.
Średni, jedynie temat ciekawy - jak można się zatracić w tej adrenalinie jaką daje pole walki.
Można, ale niekoniecznie trzeba, ten film obejrzeć.
W końcu miałem okazję obejrzeć. Nie mogę powiedzieć, żebym się nudził, bo film mnie wciągnął. Dość niekonwencjonalne zdjęcia, konstrukcja całości nieco przypomina Zostawić Las Vegas Mike Figgisa.
W porównaniu do CCL - dwa jednak zupełnie różne obrazy. CCL - głęboko filozoficzny, wyraźnie kreślący pytania o naturę człowieczeństwa, krytykujący postęp technologiczny i przeciwstawiający mu harmonię natury. Hurt Lucker - prawie dokument. Obrazki z życia wojaków, nieco zapewne odbiegające od tego, co by chcieli serwować światu PRowcy US ARMY. No i to końcowe wezwanie do broni - obowiązek ponad wszystko. Taki utylitarny eudajmonizm.
Co do OSCARA - należy pamiętać, że jest to jednak nagroda AMERYKAŃSKIEJ Akademii Filmowej i co my tam wiemy, co takie Amerykany (Zimmermany, Spielbergi, Bernsteiny, Goldsmithy, Edelmany, Elfmany i temu podobne, rdzennie amerykańskie nazwiska), myślą i czują, oglądając sobie takie obrazki.
Grzech, a Twoje zdanie o HL ?
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2011-06-05, 19:15, w całości zmieniany 1 raz
Moje zdanie wyraziłem kilka postów wyżej. Masz rację, jako prawie-dokument to dobry film, bardzo prawdziwy. Jak mawia nasz kolega doktor Jacek - "mówmy o faktach." A zatem Pani reżyser opowiedziała.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum