Więc tak.. Samochód wpadł w poślizg (co mnie nie dziwi, bo kierowcy "baaardzo się spieszyło") i uderzył w słup elektryczny. Dzięki jego wyczynom pół wioski nie miało prądu do momentu wyciągnięcia auta, a w czasie jego wyciągania wyłączyli prąd całkowicie ponieważ nie wiedzieli czy słup wytrzyma.. Na szczęście wytrzymał, ale i tak jest do wymiany.. Ciekawe tylko czy na koszt elektrowni czy kierowcy...
Ostatnio zmieniony przez Gosiak 2010-11-30, 15:14, w całości zmieniany 1 raz
Przyczyną wypadku była śliska nawierzchnia i padający śnieg (czyt. nadmierna prędkość)
Z tą nadmierną prędkością, to bym się kłóciła, ponieważ b. dobrze znam osobę, która prowadziła ten samochód. Dana osoba jest akurat z zawodu kierowcą już dobre kilka lat, także potrafi dostosować prędkość do warunków panujących na drodze. Powodem tego wypadku była śliska nawierzchnia.
Poza tym chwilę po tym zdarzeniu byłam na miejscu. Gdyby kierowca jechał szybciej, to słup by całkiem poleciał.
A prądu nie było, ponieważ po uderzeniu nastąpiło zwarcie (co jest chyba całkiem oczywiste )
Poza tym gdyby pługi jeździły zgarniając śnieg po drodze i od razu sypiąc sól bądź sypiąc piasek do owego zdarzenia najprawdopodobniej by nie doszło, zwłaszcza przy prędkości ok. 40 km/h
Pozdrawiam
Z tą nadmierną prędkością, to bym się kłóciła, ponieważ b. dobrze znam osobę, która prowadziła ten samochód. Dana osoba jest akurat z zawodu kierowcą już dobre kilka lat, także potrafi dostosować prędkość do warunków panujących na drodze.
właśnie gdyby ta osoba dostosowała prędkość do warunków na drodze to by do takiego zdarzenia nie doszło
właśnie gdyby ta osoba dostosowała prędkość do warunków na drodze to by do takiego zdarzenia nie doszło
Dokładnie;) wyjąłeś mi to prosto z ust! Ja mam 2 lata prawko, nie jestem zawodowym kierowcą i też twierdziłem, że umiem dostosować prędkość do warunków panujących na drodze, a życie pokazało co innego
Alfix, o wymuszeniach pierwszeństwa przejazdu nie wspomnę
Kiedyś zamiast zahamować, dodam gazu, a pamiętaj, że moje auto jest dużo większe i cięższe od Twojego
Dana osoba jest akurat z zawodu kierowcą już dobre kilka lat, także potrafi dostosować prędkość do warunków panujących na drodze. Powodem tego wypadku była śliska nawierzchnia.
Poza tym chwilę po tym zdarzeniu byłam na miejscu. Gdyby kierowca jechał szybciej, to słup by całkiem poleciał.
A prądu nie było, ponieważ po uderzeniu nastąpiło zwarcie (co jest chyba całkiem oczywiste )
Poza tym gdyby pługi jeździły zgarniając śnieg po drodze i od razu sypiąc sól bądź sypiąc piasek do owego zdarzenia najprawdopodobniej by nie doszło, zwłaszcza przy prędkości ok. 40 km/h
Pozdrawiam
kilka lat?? no to fest doświadczenie.
Jak by jechał 40 to by nie wyleciał, chyba że próbował jakiś manewr wykonać. Przy 40 się nie wylatuje na prostym odcinku. Za szybko jechał, albo za gwałtownie machał kierownicą i widać rezultaty. Na prostym ośnieżonym to i 80 można jechać...
Te kilka lat nie stwierdza,że jest to np. 5, bo jest ich troszkę więcej
Widać da się wylecieć, zwłaszcza gdy na jezdni jest lód bez żadnego piachu ani soli.. i gdy ma się auto z napędem na tył...
Widać nigdy nie jeździłeś autem z napędem na tył i nie wiesz jak takim autem potrafi zarzucić podczas jazdy w takich warunkach.. zresztą.. co ja będę tu pisać... Wy i tak wiecie swoje, a ja się nie będę produkować, bo powstanie tylko zbędna dyskusja, która niczego nie dowiedzie, bo i tak każdy ma swoje zdanie na dany temat, a ja tylko napisałam co się wydarzyło.
Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało i że większych szkód nie ma.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum