Po przeczytaniu części dyskusji na forum „Brzeg-portal miejski” dotyczącej nieszczęsnej piaskownicy ręce (i coś tam jeszcze) opadają. Ludzie żyją w świadomości prawnej głębokiej komuny i czynów społecznych. Ci sami, którzy mają najwięcej do powiedzenia, jakie to nieszczęście ich spotkało z powodu braku pisaku ogrodzonego deską, pierwsi pobiegną do sądu w przypadku, gdy ich dziecko złamie rękę na tym obiekcie.
Niestety to częściowo wina braku informacji o przepisach regulujących różne przejawy samowoli w działaniu mieszkańca, choćby w prasie lokalnej.
Ktoś powie, co w tym złego, że posadziłem małe drzewko pod oknem sąsiada? A to, że za 5 lat, jeśli nie jest to drzewko owocowe, ktoś (raczej sąsiad, który nie będzie słońca oglądał) zapłaci olbrzymią karę za jego wycięcie.
Piaskownica powinna mieć piasek atestowany i w czasie nocnym powinien być uniemożliwiony dostęp do piasku. Może ci, którym jest tak potrzebna zrobią grafik dyżurów nocnych wstawiając do niego swoją osobę, lub zrobią zrzutkę na stróża. Nawet siatka ogrodzeniowa na placu zabaw musi mieć atest, nie wspominając o każdym elemencie huśtawki. Ile to kosztuje nie chcę wspominać.A jeśli wandal uszkodzi jakiś element, to kto będzie płacił za nieszczęśliwy wypadek? Oczywiście właściciele terenu.
Może najpierw podnieść składkę eksploatacyjną za 1 m2 mieszkania z przeznaczeniem na plac zabaw, a następnie dyskutować o piaskownicy. Taka powinna być kolejność działania.
Ale w pierwszej kolejności należy zapoznać mieszkańców z przepisami dot. małej architektury i tego co można, a czego zabraniają przepisy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum