Co 15-17 lat powtarza się degradacja finansowa większości osób z wyższym wykształceniem. Ostatnia miała miejsce w latach 1984-1989. Wtedy robotnik bez żadnej specjalizacji (pomocnik murarza, człowiek od najprostszych zadań na budowie itp.) zarabiał więcej od magistra po pięcioletnich studiach. Zdaje się, że mamy następną, która ulegnie pogłębieniu z racji przyznania organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej.
Powstanie dużej ilości prywatnych w większości zbędnych szkół wyższych, nieudana reforma szkolnictwa, szczególnie zawodowego, masowy wyjazd za chlebem młodych ludzi itd. spowodował brak rąk do pracy w podstawowych zawodach.
Nie magistrów nam potrzeba, a ludzi po nieistniejących szkołach zawodowych.
W
jakim więc celi kończyć studia? Dla własnej przyjemności, zadowolenia rodziców, bo przecież nie z powodu zapewnienia sobie samodzielności i perspektyw w dalszym życiu.
Wszelkie prognozy internetowe specjalistów od zatrudnienie kadr z wyższym wykształceniem nie wytrzymują zderzenia z postami internatów. Prawda jest niestety inna. Nie potrzeba ludzi ...