Przy ul. Dzierżonia w podcieniu budynku Nr.16 mieści się sklep spożywczy Spółdzielni Mleczarskiej w Grodkowie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w tym podcieniu w godzinach nocnych menele urządziły sobie publiczny szalet, /bezpośrednie sąsiedztwo sklepu monopolowego/ w którym załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Każdego rana ten korytaż zlany jest moczem o nieprzeciętnie wstretnym zapachu /po piwie i innych tanich wyskokowych/. Aby wejść do tego sklepu musi się przejść po i obok tych "zapachów". Jak może w tym stanie i miejscu funkcjonować właśnie sklep spożywczy? Czy nikt z Sanepidu nie widział tego stanu rzeczy? Bardzo dziwnym jest też fakt, że odpowiednie slużby ze Spółdzielni Mleczarskiej w Grodkowie nie reagują "fundując" brzeżanom swoje wyroby z takim "zapachem". I jeszcze jedno, z tego podcienia jest również wejście do lokalu w którym znajduje się doradztwo podatkowe, do którego pewnie przychodzi wielu klientów, po drodze wąchających te "zapachy" Czy to nie wstyd ...