Ciekawostka znaleziona w necie.
Historia śliwki, czyli rzecz krótka o ewolucji: droga z drzewa do gąsiorka.
Wiosna 2006. Zaczyna świtać. Mały sad w jednej z licznych łańcuchowych wsi Dolnego Śląska. Wokół rozciągają się nieprzeniknione mgły i zalega ogłuszająca cisza z rzadka tylko przerywana tupotem przerażonego jeża. Ten sielski wręcz obraz w niczym nie zapowiadał nadchodzących wydarzeń, które miały zmienić bieg historii.
Jeszcze z końcem lata wszystko było na swoim miejscu. Nieliczni straceńcy odrywali się od swych gałązek, rzucając się w otchłań majaczącej zielenią łąki.
Napięcie rosło z dnia na dzień. Gospodarz co ranka nerwowo spoglądał na południowy-zachód jakby wypatrując jakiegoś znaku. W końcu stało się to co musiało się stać. Gospodarz zaciągnął się jeszcze łapczywie dymem papierosa i pstryknął niedopałkiem w stronę najbliższej wybranej śliwy. Podszedł do niej i zaczął się trząść. Trząsł się tak, trząsł i ...