Generalnie przeczytałam tylko jedną jego książkę (ale wstyd ), jednak tak mi się spodobała, że mam zamiar sięgnąć po następne (tylko tak mi się nie chce do biblioteki wychodzić ) zatem mam w wersji na komputer
Teraz gdy mam ferie postanowiłam coś sobie poczytać w domciu (ale mimo moich chęci i ambicji nie sięgnę do lektur ). . .
Zatem wybrałam jedną z niewielu "nielekturowych książek" i zaczęłam czytać Jest to "Katedra Marii Panny w Paryżu" Wiktora Hugo. No coż wybór u mnie w domu "nielekturowanych książek" dość mały (oprócz tej książki na półce stoją same historyczne książki i książki Julesa Verne ale zdaje mi się, że te ostatnie są mało ambitne
Ehh chyba trzeba ruszyć tyłek do biblioteki
Może mi ktoś poleci książkę odpowiednio dobraną do mojej osoby/płci i wieku
tylko tak mi się nie chce do biblioteki wychodzić (...) Ehh chyba trzeba ruszyć tyłek do biblioteki
Mi się nie chce do biblioteki wychodzić, bo jak się tam zjawię, to tradycyjnie niczego nie ma, czego potrzebuję... tak było np. wczoraj... przeszukałam katalog i kiedy znalazłam pozycje, które mnie interesują, okazało się, że zostały wypożyczone
Saw_woman napisał/a:
Teraz gdy mam ferie postanowiłam coś sobie poczytać w domciu (ale mimo moich chęci i ambicji nie sięgnę do lektur )
Mam podobnie... hihi... od jakiś 2 miesięcy męczę się z lekturą i jakoś nie chce mi się jej kończyć, ale niestety będę musiała przez to przebrnąć jak już mi się skończy mały stosik, który wygrzebałam w domu, bo nieudanej wyprawie do biblioteki moja mama mi oświadczyła, że autora, którego szukam mam pod nosem (jednak powieść nie ta ale i tak mi się podoba jednak napiszę co to było jak skończę i ewentualnie polecę jak mi się spodoba )
Może mi ktoś poleci książkę odpowiednio dobraną do mojej osoby/płci i wieku
wydaje mi się, że odpowiednią książką dla Ciebie będzie dzieło pt. : "Baśnie tysiąca i jednej nocy" a tak poza tym, to polecam wszystkim książki Jean'a Paula Sartre, tj. "Drogi wolności", "Mur", czy "Mdłości". Oprócz tego zachęcam do przeczytania powieści Julio Cortazara - "Gra w klasy".
Zapytam z ciekawości, skoro to oboje polecacie - jaka jest mniej więcej tematyka tej książki? A łyżka (bo noża nie mam) bym sobie to przeczytała... ale zawsze wolę wiedzieć najpierw o czym to jest... Żebym po raz kolejny nie trafiła na coś nie dla mnie
Właśnie mi się przypomniało o świetnej książce, którą przeczytałam parę miesięcy temu, "Namiętnik" Manueli Gretkowskiej. Bardziej poleciłabym to kobietom, ale przecież wszystko dla ludzi w tym i dla facetów (jeśli ktoś chce, to chętnie pożyczę, wystarczy na PW się ze mną skontaktować ). Podobało mi się bardzo, gdyż przedstawione są tam historie kilku bohaterów. Historie o życiu, pragnieniach i namiętnościach towarzyszących zwykłym ludziom. Lubię do tej książki wracać.
W latach 60tych każdy szanujący się inteltektualista ponoć nosił to po pachą. Egzystencjalista... bytonauta.... nie czytałem jeszcze nic, ale nasz profesor z taką pasją streszczał jego opowiadania, że nam się czupryny jeżyły z przejęcia.
wydaje mi się, że odpowiednią książką dla Ciebie będzie dzieło pt. : "Baśnie tysiąca i jednej nocy"
A którą wersję masz na myśli? Bo ta oryginalna jest przesycona erotyzmem, dotyka spraw, o ktorych dzieci raczej nie powinny wiedzieć. Ta powszechnie znana jest tzw. "Editio in usum delphini" (wydanie na użytek dziecka) i jest że tak powiem nieco ugrzeczniona .
Saw_woman napisał/a:
Lepiej nie, bo a nuż mi się spodoba i wyjdzie na to, że nie mam własnego gustu (moja siostra jest fanatyczką Sartre'a )
Może rzeczywiście poczekaj jeszcze kilka lat Saw, aż nabierzesz więcej doświadczenia. Sartre może ukierunkować osobowość na bardzo mroczny i neibezpieczny kierunek. Ja osobiście w założeniach egzystencjalizmu dostrzegam bardzo wiele pozytywnych przesłanek, ale to inna bajka i na inne wątki.
a tak poza tym, to polecam wszystkim książki Jean'a Paula Sartre, tj. "Drogi wolności", "Mur", czy "Mdłości". Oprócz tego zachęcam do przeczytania powieści Julio Cortazara - "Gra w klasy".
Franco Zarrazzo napisał/a:
W latach 60tych każdy szanujący się inteltektualista ponoć nosił to po pachą. Egzystencjalista... bytonauta.... nie czytałem jeszcze nic, ale nasz profesor z taką pasją streszczał jego opowiadania, że nam się czupryny jeżyły z przejęcia.
Ach, Sartre, ten lewacki cham xD
W chwili obecnej przeczytałem już jego "Mdłości", "Słowa", oraz dwa eseje zgromadzone w "Egzystencjalizm jest humanizmem"; odnośnie ostatniego dzieła, to zaskakująca jest ewolucja jego poglądów od czasów "Mdłości", ale ja teraz nie o tym xD
"Mdłości" były moją pierwszą przygodą z twórczością Sartre'a; gdybym na tym zakończył, to podejrzewam, że chętnie składałbym mu całopalne ofiary. Książka zarówno pod względem treści, jak i formy wspaniała- pierwszoosobowa narracja zdecydowanie służyła Jean-Paul'owi w jego pierwszym, nieco bardziej stonowanym okresie twórczości. Właśnie tutaj odnalazłem tę cudowną lapidarność, która tak urzekła mnie u Camus; zresztą, to między innymi ta lapidarność tak bardzo w jego twórczości szokowała. Szczególnie wtedy, gdy Sartre w zwięzły i dosadny sposób opisuje uczucia, którym inni autorzy zwykli poświęcać całe rozdziały, czy nawet książki:P
"Słowa"- dla mnie pierwszy rozczarowanie, spowodowane zresztą kilkoma czynnikami. Jest to książka autobiograficzna, a ukazany w niej Sartre jest narcyzem, megalomanem i w ogóle ostatnim burakiem xD. Oczywiście można by na to przymknąć oko, gdyby to sam autor przedstawiał się w takim właśnie świetle; o nie, on siebie w ten sposób nie opisuje. To jest raczej moje takie ogólne wrażenie z lektury, której zresztą motywem przewodnim jest ukazanie Sartre jako człowieka tak zwyczajnego, że czytelnik aż *musi* pomyśleć coś wręcz przeciwnego. Czyli w skrócie, autor próbuje w tej książce odpowiedzieć na następujące pytanie: "Dlaczego jestem tak świetnym pisarzem?"
A styl....napewno stał się bardziej rozwlekły. I w tym wypadku nie jest to zmiana na lepsze.
Uchh, czytam teraz to co napisałem, i widzę, że daje to dość niepochlebny obraz xD Nie, aż tak źle nie jest- po prostu w "Słowach" jest wiele irytujących mnie elementów. Ale książka mimo wszystko nie jest zła- Sartre jest bardzo przenikliwym obserwatorem i niektóre jego spostrzeżenia są niezwykle....intrygujące.
Dobrze, bo znów się rozpisałem, i znów nikomu się nie będzie chciało tego czytać xD Na koniec powinienem jeszcze polecić książki Alberta Camus wszystkim, którym spodobały się dzieła Sartre'a- przede wszystkim "Obcego", który pośrednio nawiązuje do "Mdłości". Ale inne dzieła też są warte uwagi; chociażby "Dżuma", "Upadek", "Człowiek Zbuntowany" czy zbiór opowiadań "Wygnanie i Królestwo"
Zresztą, w sporze tych dwóch autorów historia przyznała rację Camus, więc tym bardziej warto po niego sięgnąć:P
Lepiej nie, bo a nuż mi się spodoba i wyjdzie na to, że nie mam własnego gustu (moja siostra jest fanatyczką Sartre'a )
Po pierwsze...ucałuj siostrę w czoło i pogratuluj jej doskonałego wyboru. Po drugie... nie wiem czy jest sens patrzenia na całą sytuację pod takim kątem, w jakim Ty to rozpatrujesz. W stosunku do Sartre "małpowanie" jest jak najbardziej na miejscu
Franco Zarrazzo napisał/a:
A którą wersję masz na myśli?
...jak dla Saw to oczywiście "ugrzecznioną"... zresztą nie wiadomo jakie w niej pragnienia drzemią ...wracając do książki - któż z Was nie słuchał o przygodach pięknej Szeherezady, leżąc w łóżku i sącząc mleko z butli?
Franco Zarrazzo napisał/a:
Sartre może ukierunkować osobowość na bardzo mroczny i niebezpieczny kierunek.
popieram w całej rozciągłości, trzeba naprawdę ostrożnie czytać jego dzieła, bo potrafią doskonale namieszać w ludzkich umysłach...
a czy ktoś z Was miał do czynienia z książką "Nieśmiertelność" Milana Kundery...tak sobie przeczytałem recenzję i wygląda zachęcająco do pochłonięcia. Może ktoś już czytał i chce mi odradzić wyboru?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum