Wysłany: 2006-11-29, 13:42 Różne dziwne przysmaki.
Internet daje możliwość śledzenia kuchni w wielu krajach. Oto cytat z pewnej strony
Cytat:
Pyszne są wschodnie rosoły, trudno tu natomiast o dobre pieczywo. W samym Bangkoku niemal przez całą dobę otwartych są setki bardzo tanich i bezpretensjonalnych knajpek. Zupełnie bezpieczne są te najtańsze, bez klimatyzacji, które trochę przypominają nasze bary. Najczęściej serwuje się w nich ryż smażony z warzywami lub kurczakiem albo makaron smażony z jajkiem, orzeszkami, fasolą lub krewetkami. Świeżo sfermentowana ryba z warzywami, zupa z oczu byka bądź z jaskółczych gniazd, bawole jądra, obtaczane w cukrze jajka z zarodkami kurczaka w to tylko niektóre z przysmaków, dostępnych w Tajlandii. Orientalna kuchnia daje też szansę nadwrażliwcom. Kelner z przyjemnością poda łodygi lilii wodnych z mlekiem kokosowym i rybą albo lody z czarną fasolką. Wbrew pozorom, nie trzeba szczególnej odwagi, aby próbować tych wszystkich specjałów. Są tak ładnie ułożone na talerzu, że po chwili każdy zapomina co naprawdę je. Ja zapominam. Przede mną leży duszony z grzybkami wąż. Jest trochę twardawy i smakuje jak połączenie węgorza z kurczakiem. Nieco lepsza jest kobra w sosie słodko - kwaśnym, ale czas na jej jedzenie nie jest najlepszy. W pobliskim Wietnamie wierzy się, że jedzenie węży przed pełnią Księżyca przynosi pecha. Podobnie jest z psami. Wolno się nimi pożywiać tylko w określonym czasie. Na szczęście większość wietnamskich restauracji lojalnie uprzedza, że serwuje psie mięso.
Jak połknąć nietoperza
Laos. Tutaj jedzenie ma najbardziej szczególny charakter. Oprócz typowych dla całych Indochin makaronów i ryżu, je się tu najprzedziwniejsze rzeczy. Na targu w Van Vieng, niewielkiej wiosce w centrum kraju, dwie pięknie ubrane dziewczyny wytrwale się targują o nietoperza na zupę. Nietoperz kosztuje 1600 kipów, czyli prawie czterysta kipów więcej niż porządna porcja ryżu z warzywami i kurczakiem w niezłej restauracji. 1600 kipów i to w przeliczeniu na złotówki jakieś dwa złote. Podobne ceny mają leżące obok nietoperza wędzone wiewiórki, na wpół żywe szczury, oraz pieczone ze skorupą żółwie. Naprawdę droga jest dopiero sowa. Szczury, podobnie jak sowę smaży się i podaje z ryżem.
Osobiście nie jadłem tych specjałów, ale mając styczność z Wietnamczykami zauważyliśmy masowe niknięcie wron w pobliżu pewnych miejsc, okazało się, że pieczone są ich przysmakiem. W latach osiemdziesiątych w sklepach rybnych dostępne były masowo i bardzo tanie kalmary, czyli nieduże ośmiornice. Robiło się z tego gulasz lub smażyło jak schabowy, niestety obecnie są dużo droższe od ryb, a smakiem raczej im nie dorównują.
A swoją drogą to bardzo oryginalne zaprosić dziewczynę na pieczoną sowę lub wędzoną wiewiórkę.
Ostatnio zmieniony przez Roztropek 2006-11-29, 15:31, w całości zmieniany 2 razy
Jak kiedyś widziałam program o jakiś mieszkańcach dżungli i Pan wypowiadał się że jakiś tam robaczek chydziutki to niedobry
Jakoś mi się kojarzy eskimos zjadający smaczne i pożywne mydło (chyba z "zaczarowanej zagrody" )
no ja lubię również, owoce morza.. jak byłem mały to mnie rodzice często raczyli móżdżkami króliczymi...mniam...ale zawsze to wywoływało wielkie zdziwienie wśród znajomych ..ale one były na prawdę dobre..oczywiście to były całe główki królicze..ale najlepszy był móżdżek ..mózg..mózggg..móóózggggg !!
no niestety wierzeni niektórych plemion o przejmowaniu mądrości przez jedzenie mózgu są nieprawdziwe. Chociaż może to te zjadane móżdżki zastępują prawdziwy mózg zjadającego. Hmmmmmm tak to by wiele tłumaczyło
no niestety wierzeni niektórych plemion o przejmowaniu
tzn, że uważasz króliki za mądre ?
ok. bez offtopiców (więc to pytanie które nie czeka odpowiedzi)
ps.
naprawdę smakowały mi te móżdżki.. wiele osób również kręci nosem na małże ... a przecież dobre są.. nie było mi jeszcze dane spróbować ślimaków...ani żabich udek (tego dla zasady nie ruszę)
no niestety wierzenia niektórych plemion o przejmowaniu mądrości przez jedzenie mózgu są nieprawdziwe. Chociaż może to te zjadane móżdżki zastępują prawdziwy mózg zjadającego. Hmmmmmm tak to by wiele tłumaczyło
To nie są wierzenia, tylko uwarunkowania kulturowe. A poza tym ich prawdziwość jest nieprawdziwa tylko z Twojego punktu widzenia. A gwoli uzupełnienia zjada się GŁÓWNIE oczy, wątrobę, czasami jeszcze więcej różnych tzw. "przysmaków". Jednak /co podkreślam!/ na bazie mojej obecnej wiedzy nie chodzi o sam fakt zjadania i przysmakowatości, ale właśnie o rytuały kulturowe dotyczące zachowania np. mądrości rodowej, przejmowanie siły pokonanego przeciwnika i etc.
Z moich przysmaków tzw. dziwnych i nie lubianych przez rodzinę, to głównie owoce morza, np. koktajl z krewetek. Z tych tolerowanych i zjadanych, to spolszczone sushi /zamiast surowej ryby używam wędzonego łososia/. W ogóle uwielbiam błądzić w okolicach kuchni regionalnych, chociaż wiem, że w naszych warunkach i tak wszystko ulega dalszej autoregionalizacji. Prawdziwa kuchnia codzienna takiego np. Chińczyka jest nieco inna niż to, co serwuje nam się w restauracjach i barach na terenie Polski.
Smacznego
[ Dodano: 2006-11-30, 06:17 ]
smooth napisał/a:
Pepe napisał/a:
no niestety wierzeni niektórych plemion o przejmowaniu
tzn, że uważasz króliki za mądre ?
A może chodzi nie tyle o mądrość ile potencjał hmmm... rozrodczy?
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2006-11-30, 06:19, w całości zmieniany 1 raz
gdyby stwierdzenie: jesteś tym co jesz było prawdziwe to ten świat byłby o wiele ciekawszy A tak odnośnie temamu to ja niestety żadnych świństw nie jadam co najwyżej dziwne zestawienia typu ogórki kiszone i czekolada
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum