A ja najmilej wspominam :
1. R. Mazurkiewicza;
2. M. Baranowską;
3. ks. Janusza Durlika
4. Słoneczko Polsatu (zapomniałam nazwiska, może odgadniecie po przezwisku)
w ogóle nauczyciele byli fajni, przynajmniej Ci, którzy mnie uczyli. Ale oczywiście to już się stwierdza po ukończeniu nauki
Ostatnio zmieniony przez HS-R 2006-09-27, 00:46, w całości zmieniany 2 razy
a kogo uczył p. Medyński? niezapomniana postać historyczna, heee...
może ktoś spisywał cytaty?
Mnie uczył Pan Medyński, ale tylko WOS-u. Pamiętam, że miałam 5, zresztą jak twierdziła cała klasa, nawet jakbym nic nie umiała też bym miała 5.
Nie myślcie sobie, że byłam super uczennicą - były też dopuszczające z innych przedmiotów. Lubiłam historię, wos i języki obce.
A właśnie, co powiecie o Pani Reni od języka niemieckiego, zapomniałam nazwiska.
Mnie uczyła i powiem wam, że maturkę z niemca zdałam na 5. Ale miałam z nią indywidualne lekcje (jak o nich nie zapomniała) przez czwartą klasę.
Moim wychowawcą był P. Jacek Mazurkiewicz
Ciekawe co u Niego teraz słychać, nie rozmawiałam z nim chyba od skońćzenia Ogólca
mnie p.Medyński uczył WOK-u i historii, hehe... zabawne to wspomnienia, kilka jego "kwiatków" zapadło wielu osobom w pamięci
kiedyś koleżanka spisała mi na karteczce jego co śmieszniejsze wypowiedzi, podpisane nawet jego imieniem i nazwiskiem. miałam tę kartkę w piórniku i na sprawdzianie z geografii p. Myśliński wyciągnął ją sobie - zapewne w celu sprawdzenia czy to ściąga hehe, ale też się śmiał po przeczytaniu
tak sobie wspominam ostatnio czasy liceum i aż łezka się w oku kręci, hehe tak fajnie było - moja najlepsza życiowa decyzja, że poszłam do nowego, nie żałuję, nawet mimo to, że uczyć to się tam za cholerę nie chciało )))
Ostatnio zmieniony przez halba 2006-09-27, 21:24, w całości zmieniany 1 raz
"niestety" nie miałam lekcji z panią "Mirelką" - ale to też człowiek legenda. dane nam było ["słońca zaćmienie...." ] mieć z tą znamienitą osobą tylko zastępstwa, które polegały na zajęciach ogólnorozwojowych i ogólnokształcących, tj. granie w karty i takie tam
za to moją wychowawczynią była p.Dybała! łiihihih, ale ja tam ją bardzo lubiłam i lubię hehehe
"niestety" nie miałam lekcji z panią "Mirelką" - ale to też człowiek legenda. dane nam było ["słońca zaćmienie...." ] mieć z tą znamienitą osobą tylko zastępstwa, które polegały na zajęciach ogólnorozwojowych i ogólnokształcących, tj. granie w karty i takie tam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum