Wysłany: 2008-09-08, 20:59 Krótki film o zabijaniu (1987)
Kod:
Krótki film o zabijaniu (ang. A Short Film About Killing) – dramat psychologiczny Krzysztofa Kieślowskiego wyprodukowany w roku 1987. Jest kinową wersją Dekalogu V - dłuższą o kilkanaście minut.
Większego infa pozwolę sobie nie zamieszczać.
Przed chwilą skończyłem oglądać film Kieślowskiego pt. " Krótki film o zabijaniu", pisząc tą krótką pół recenzje, pół opinię ciągle znajduję się w szoku po obejrzeniu tego dzieła. Dzieła przepełnionego goryczą, szarością, i złem od początku do końca. Lecz także dzieła które napawa resztką nadziei. Film nie poraża efektami, bo nie ma. Mimo, że na pierwszy rzut oka wydaje się być brudny, brzydki odstraszający jednak taki nie jest, dopiero po chwili możemy zrozumieć sens tego brudu a zarazem sens filmu, dokładnie w chwili gdy już na samym początku zostaje nam ukazany kadr powieszonego kota, ten kadr tak samo jak i tytuł oddaje cały sens tego filmu. Oglądając go w pewnym momencie zastanawiałem się o co chodzi, ale w pewnym momencie każdy kadr zyskał nowej jakości, nowego sensu. Kilka krotnie czułem dreszcze, dwukrotnie łzy spływające po twarzy a raz obrzydzenie, raz jeden od kilku lat, coś potrafiło wzbudzić we mnie to uczucie. Nie zamierzam tutaj wyjawiać fabuły filmu bo tego nie da się opowiedzieć, to trzeba obejrzeć w całości. Bo nic tutaj nie zawodzi, gra aktorska jest na naprawdę wysokim poziomie, reżyseria i scenariusz to majstersztyk. Gwarantuję, że z filmu każdy wyciągnie jakąś lekcje a nastrój po jego obejrzeniu zmieni się. Na koniec warto powiedzieć, że nie jest to film dla dzieci, dla młodzieży chyba też nie. Tutaj nie spotkają tego co lubią wręcz odwrotnie, nie będą potrafić zrozumieć sensu tego filmu ani wytrwać do końca w pewnych momentach.
Ostatnio zmieniony przez Cover 2008-09-08, 21:03, w całości zmieniany 1 raz
No tak... stare czasy. W kinie "Słońce" oglądałem tę część Dekalogu Kieślowskiego. Kilka rzeczy mi nie leżało, coś tam jescze było na temat sposobu wykonywania wyroków, ale szanując intencje założyciela wątku - treści nie ujawniam. Na pewno robi wrażenie i skłania do myślenia... tak go zapamiętałem. Wiele produkcji hollywoodzkich w międzyczasie przemknęło jak hamburger przez kiszki, ale ten film pozostał i pozostawił wspomnienia...
Nie mam nic przeciwko Kieślowskiemu, ale "krótki film o zabijaniu" to chyba najgorszy fragment jego dekalogu. Ale to chyba nie jego wina. Trudno nakręcić film o słuszności (a raczej jej braku) kary śmierci. Zdecydowanie preferuję tę część dekalogu, w której zobaczyć można było młodego Lubaszenkę i Szapołowską
z tej części dzieła Kieślowskiego zapamiętałem scenę, w której bohater przegania energicznym ruchem konczyny dolnej karmione przez staruszkę gołębie. To w tej scenie e widz dostaje informację o osobowości bohatera. Żadnej dosłowności - to tylko u mistrzów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum