Wysłany: 2008-10-18, 13:19 Co z beatyfikacją Jana PawłaII?
Kościół w Polsce nabrał wody w usta w sprawie przyczyn przedłużania się beatyfikacji Jana Pawła II.
Cytat:
Kardynał Stanisław Dziwisz na pytanie o to czy beatyfikacja Jana Pawła II powinna nastąpić rychło, odpowiedział: - Nie spieszymy się. On dla nas jest święty. Ważne żeby dobrze przygotować proces beatyfikacji, kanonizacji, żeby nie było wątpliwości.
To raczej pokrętna odpowiedź. I dalej
Cytat:
Przeprowadzająca wywiad Brygida Grysiak powiedziała, że w Watykanie pojawił się pomysł, by Jana Pawła II beatyfikować wraz z Piusem XII i Pawłem VI. Kardynał Stanisław Dziwisz odparł - Jeśliby doszło do wspólnej beatyfikacji trzech papieży, też by to było ładnie.
No niezbyt ładnie. To jakby degradacja zasług, wspólnie to jednak nie to samo co oddzielnie. Osobiście czuję pewien niesmak na sam pomysł beatyfikacji Jana Pawła II razem z Piusem XII. Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/1837756,11,item.html I po niesmaku jak podał onet o godz. 19.15
Cytat:
Watykan potwierdza: papież Benedykt XVI nie podpisze beatyfikacji swojego poprzednika Piusa XII. Powód? Papież chce mieć dobre stosunki z Żydami.
Jakie były powody doskonale wiadomo, ten podany jest jakby najmniej istotny. źródło: TUTAJ
Polecam dzisiejszy artykuł na portalu o2 o pontyfikacie Jana Pawła II. http://www.pardon.pl/arty...ody_niz_pozytku
Cytat:
Proces beatyfikacyjny [JP II - BK] się komplikuje. Wciąż wychodzą na jaw fakty kładące się smugą cienia na polskim pontyfikacie. Według wielu, do świętości nie bardzo pasuje tolerowanie i zalecanie ukrywania pedofilii duchownych, jawna przychylność dla zbrodniczego reżimu Pinocheta czy potępienie usuwania ciąży przez zgwałcone ofiary wojny bałkańskiej. Wręcz się z nią kłóci ortodoksyjny zakaz stosowania prezerwatyw, także przez nosicieli wirusa HIV, co przyczyniło się do rozpowszechnienia epidemii AIDS i śmierci tysięcy ludzi.
Do tych faktów w żaden sposób nie pasuje opinia kardynała Dziwisza
Pod artykułem można znaleźć 470 bardzo różnych wypowiedzi. Tu nie chodzi o podważanie zasadności beatyfikacji tylko o przedstawienie rzetelnych informacji co jest tego przyczyną, a z tym jak widać nie najlepiej.
Ostatnio zmieniony przez Roztropek 2008-10-18, 22:46, w całości zmieniany 4 razy
Ciagle przewija sie sprawa tzw.beatyfikacji Papieza a prosze zapoznać się z trescia Pisma które wyraznie opisuje zasady wiary oczywiscie dla tych ktorzy wierza awtedy jasne stanie sie ze beatyfikacja to bzdura modlenie sie pod figurkami i obrazami to takaz sama bzdura i bawochwalstwo ale co sie nie robi aby przyciagnac tzw. wiernych ludzie opamietajcie sie gdzie i kiedy Wy zyjeciel
Istnieją wyjątki od zasad. Pod zielonymi pomnikami modlić się można, ale od czasu do czasu trzeba splunąć przez lewe ramię i podskoczyć na prawej nodze.
Ciagle przewija sie sprawa tzw.beatyfikacji Papieza a prosze zapoznać się z trescia Pisma które wyraznie opisuje zasady wiary oczywiscie dla tych ktorzy wierza awtedy jasne stanie sie ze beatyfikacja to bzdura modlenie sie pod figurkami i obrazami to takaz sama bzdura i bawochwalstwo ale co sie nie robi aby przyciagnac tzw. wiernych ludzie opamietajcie sie gdzie i kiedy Wy zyjeciel
Widzę że jednak są głosy rozsądku. Ludziska robią świństwa ale ganiają do Kościoła jakby pypcia jakiegoś dostali .
Czy beatyfikacja jest naprawdę aż tak ważna? co to zmienia ?? czy nie ważne jakim był człowiekiem, trzeba urządzać tą cholerną szopkę?? pomniki wielkie halo - Im bardziej katolicki kraj tym bardziej popaprany
Jakby ludzi byli tak dobrzy to by życie piękniejsze było, a tak na starość nagle wszyscy święci sie robią i ganiają do Kościołka
Wydaje mi sie, ze proces produkowania swietych zmierza do tego, ze bedzie to czyms w rodzaju orderu za zaslugi "Zasluzeni dla ludzi i kosciola", bez wiekszego znaczenia religijnego. I moim zdaniem nie ma w tym nic zlego.
Natomiast co do robienia sie swietymi na starosc, to jest naturalny proces. Ludzie na starosc maja skleroze/slaba pamiec i zapominaja o wszystkich swinstwach, ktore zrobili przez cale zycie. A nawet jesli pamietaja, to licza na to, ze Bog jest milosciwy...
Wydaje mi się, że poruszamy tutaj kilka zupełnie różnych spraw. Jedna to sprawa procesu beatyfikacyjnego, który ma to do siebie, że jest procedurą sformalizowaną i najzwyczajniej trwa jak każda sformalizowana procedura. W tej całej histerii zapomina się, że np. B16 zrezygnował z okresu karencji jaki jest konieczny między śmiercią a rozpoczęciem procesu. Ten okres karencji mówiąc po ludzku, zazwyczaj jest potrzebny po to, że zobaczyć jak czas da odpowiedź na pytanie, czy żywa w chwili śmierci opinia świętości wytrzyma próbę. W przypadku JP2 była silna opinia świętości, na tyle silna, że jego następca zrezygnował z tego kilku letniego okresu karencji.
Co do kultu świętych - się nie wypowiadam, ale wydaje mi się, że ani to takie proste do potępienia ani do afirmacji. Spór długi jak dzieje kościoła, odradzam łatwe prześlizgiwanie się nad nim pół-zdaniem. Ludzie mają silną potrzebę poszukiwania autorytetu, wzorca, niektórzy zatem wierzący szukają sobie wzorców w dziejach Chrześcijaństwa. Poszukiwanie wzorca wydaje mi się czymś zupełnie naturalnym. Pewnie modlenie się do św. Antoniego żeby odnalazł zgubioną złotówkę jest przesadą, bo znacznie łatwiej jest tej złotówki samemu poszukać - ale właśnie dlatego myślę że możliwych postaw jest tutaj zbyt wiele aby wrzucać je do jednego wora - bałwochwalstwo.
Wreszcie ośmieszanie starszych osób chadzających do kościoła ze względu na motywację wydaje mi się niskim chwytem o tyle, że nikt nie ma sondy, którą może wysłać na drugiego człowieka, by powiedzieć bez wątpliwości, jakie też są motywacje tej osoby i dlaczego do kościoła biega teraz. Myślę sobie zgryźliwie, że pogadamy za 40 lat To chyba zresztą naturalne, że człowiek w drugiej połówce życia jakoś się szykuje do podóży "na drugą stronę". Jedni biegają do kościoła a inni chleją na umór a jeszcze inni udają, że się wcale nie starzeją i śmierć ich nie dotyczy.
I ostatnia rzecz - owszem w kościele są sami grzesznicy, do tego chroniczni recydywiści i dlatego jednym z grzechów ciężkich jest wątpienie w Boże Miłosierdzie
Wreszcie ośmieszanie starszych osób chadzających do kościoła ze względu na motywację wydaje mi się niskim chwytem o tyle, że nikt nie ma sondy, którą może wysłać na drugiego człowieka, by powiedzieć bez wątpliwości, jakie też są motywacje tej osoby i dlaczego do kościoła biega teraz.
Wiesz, z tymi "swietymi na starosc", to moze bedzie kontrowersyje to, co napisze, ale uwazam, ze ze sporej czesci z nich mozemy sie nasmiewac. A nawet powinnismy.
Zwykle mam spora wiare w ludzi i sporo jest wyjatkow, ale zapytam sie tak - bedac w kosciele na mszy, jak oceniasz - ilu z tych starszych ludzi moze powiedziec o sobie, ze przezylo godnie swoje zycie, chocby od czasu do czasu pomagajac bezinteresownie innym ludziom? Ile z tych ludzi teraz pomaga innym? Oczywiscie, nie mowimy o pomocy wlasnej rodzinie.
Nie twierdze, ze to latwe i ze kazdy potrafi, ale jest cos w naszym - polskim charakterze, ze "ksztalcimy" zrzedzacych, marudnych i bezproduktywnych starych ludzi, ktorzy mysla, ze jak dadza co tydzien i od swieta na tace, a raz w roku na WOSP, to dostapia zbawienia...
I zeby nie bylo, szanuje i nie smieje sie z ludzi w trakcie ich modlitwy czy mszy, smieje sie z nich poza tym czasem, za to jacy sa.
ale co ty wiesz, co ja wiem o starych ludziach na mszy? Mówimy o zbiorowisku - no właśnie ilu osób? O jakich ocenach mowa? Znasz każdą babcię/dziadka zajmując ławkę w kościele? Nie przemawiają do mnie grupowe oceny na tym poziomie uogólnienia i generalizacji. W dodatku ocena oparta jest o fantazję na temat tego kto zajmuje miejsca w kościołach w czasie mszy a nie o wiedzę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum