Wysłany: 2009-12-22, 08:53 Prof. Nałęcz: Lewica nie ma przyszłości
"Filozofia "nie było afery Rywina" świadczy o tym, w jakiej matni znalazła się lewica. Bo jeśli Sojusz, największe ugrupowanie na lewicy, tak się zachowuje, to lewica nie ma przyszłości - mówi "Gazecie Wyborczej" prof. Tomasz Nałęcz"
http://wiadomosci.gazeta....rzyszlosci.html
A znasz taki kraj europejski (poza Watykanem ) w którym nie ma lewicy? Biorąc pod uwagę fakt, iż kraje na zachód od nas są lepiej rozwinięte także w sferze demokracji.
Akurat prof. Nałęcz jest sfrustrowanym politykiem, którego zaplecze polityczne dostało czerwoną kartkę od społeczeństwa w ostatnich wyborach.
A znasz taki kraj europejski (poza Watykanem ) w którym nie ma lewicy?
Polska, kondycja lewicy jest fatalna. Szczerze Bartku to macie tylko twardy elektorat i studentów socjologii Nie mylić ze studentami politologii - to chyba najbardziej prawicowy kierunek.
Ostatnio zmieniony przez Trifonas 2009-12-22, 13:39, w całości zmieniany 1 raz
Mam wrazenie, ze cytowany artykul obliczony jest jedynie na zrobienie afery i szumu, ale... niekoniecznie (tylko) przez cytowanego Nalecza:
Autor linkowanego artykulu napisał/a:
Nałęcz SLD-owskie zaklinanie rzeczywistości nazywa ignorancją i bezczelnością. - Każdemu politykowi, zwłaszcza lewicowemu, dokumenty każą myśleć o tej aferze ze wstydem - dodał w "GW".
W wywiadzie napisał/a:
- Napieralski wtedy u władzy nie był, a też mówi, "afery Rywina nie było. Spotkało się dwóch kolegów, a jeden z nich naopowiadał bzdur".
- Nie wiem, czy w tym jest więcej ignorancji czy bezczelności. Napieralski mógł przed 2002 r. nie znać afery Rywina, bo był drugorzędnym działaczem ze Szczecina. Ale jak został posłem, a potem szefem Sojuszu i zaczął się publicznie na ten temat wypowiadać, to powinien sięgnąć do dokumentacji. Te materiały każdemu politykowi, a zwłaszcza lewicowemu, każą o tej aferze myśleć ze wstydem.
Swego czasu liczyłem , także moi znajomi, że młode wilczki, czyli Napieralski i Olejniczak oczyszczą lewicę z betonu. Co do Napieralskiego kompletnie się rozczarowałem, ale liczyłem , że jeszcze może Olejniczak da radę. Obecnie jestem wyborca Po , gdyż nie chcę by PiS wrócił do władzy , ale też rządy PO uznaję o niebo lepsze niż to , co oferuje mi lewica. Szkoda i żal, bo chciałbym mieć skuteczną i mądrą lewicę, ale na to muszę jak z PZPN poczekać.
Moim zdaniem SLD zbyt wcześnie ujawnił kandydata na prezydenta. A fakt, iż mój skrajnie prawicowy polemista robin wyłowił krytykę lewicy ze strony lewicowca Nałęcza i serwuje to jako sensację oceniam pozytywnie ze swego punktu widzenia - taka krytyka jest asumptem do debaty. Podobnie, jak krytyka Jarosława Kaczyńskiego poczyniona niedawno przez jednego z lokalnych działaczy, o Dornie, Zalewskim i innych bardziej znanych nie wspominając. Pytanie tylko, czy faktycznie dojdzie do takiejże debaty i zmian jakościowych w SLD i PiS po tym, jak krytykują te partie ich światopoglądowi współwyznawcy. Moim zdaniem w żadnej z tych partii do czegoś podobnego nie dojdzie, choć uznaje, iż w SLD jest to bardziej możliwe z bardzo prostej przyczyny - w przeciwieństwie do PiS SLD nie jest partią wewnętrznie totalitarną. O, ironio historii...
Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się od wielu lat - gdzieś tak od Starachowic i czasów dyktafonu - że w SLD najbardziej lewicowa jest nazwa. Nie widzę wśród twarzy tej partii ludzi którzy by mi się z czymkolwiek kojarzyli poza tym że są z SLD. Jak gdzieś mignie Sierakowski ze swoją nieszczęsna ekipą :"Krytyki Politycznej" to się już zupełnie robi dziwnie.
Wydaje mi się że porządna odnowa lewicy powinna przyjść z dołu, terenu i doświadczenia lewicowego. Różne partie próbowały sobie np. ściągnąć Dutkiewicza, który ideałem nie jest, ale na sylwestra mieszkańcy Wrocławia wołają mu na wejście na scenę "Rafała Rafał". O takim zwykłym, serdecznym poparciu nie może marzyć żaden polityk krajowy.
Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się od wielu lat - gdzieś tak od Starachowic i czasów dyktafonu - że w SLD najbardziej lewicowa jest nazwa.
Nie sposób się nie zgodzić z takim twierdzeniem. "Jak zwał tak zwał" o ideologię idzie, a nie o nazwę. Co z tego, że w Holandii nie rządzi lewica jak rozdział kościoła od państwa, tolerancja dla grup społecznych i narodowościowych, opieka socjalna i wiele innych czysto lewicowych postulatów jest tam realizowanych wręcz pokazowo. SLD będąc przy władzy nie potrafiło się nawet zbliżyć do tych standardów.
Radku - ja jestem członkiem SLD od dekady, znasz mnie od 1992 roku, znasz mój światopogląd zapewne od wielu lat, zatem - logika - czy ja także kojarzę Ci się tylko z tym, ze "jestem z SLD"? Jeśli tak, szkoda a trudno. A poza tym - "nieszczęsna ekipa Krytyki Politycznej"? Bójże się Matki Natury!!
Co do postulatów lewicowych, o których często roztropnie prawi przedpaździernikowy Roztropek - faktycznie, SLD prawie 8 lat (rządu Belki nie wliczam) by u rządowej i parlamentarnej władzy, w tym ok 5 bez kohabitacji, prawdą jest, że nie zadbali wówczas o zracjonalizowanie naszego prawa w zakresie spraw światopoglądowych. O irracjonalizację tegoż dbają wciąż ekipy prawicowe - ocena z religii wliczana do średniej, restrykcyjna ustawa aborcyjna, przyzwolenie na klerykalizację kraju itp, itp... Dlaczego SLD nic nie zrobił, by to zmienić, mając w latach 2001-2004 pełnię włądzy w kraju? Powiesz - "tego nie wie nikt?" Nieprawda - wiemy wszyscy, tylko większośc z nas bardzo boi się powiedzieć głośno tę prawdę. Na szczęście osób takich, jak profesor Senyszyn, jest w Polsce coraz więcej. Osób, które walczą o przestrzeganie prawa (Konstytucji RP w sprawie rozdziału na linii państwo-kościoły) i o dostosowanie prawodawawstwa do ,wspólczesnych standardów.
Natomiast, jeśli idzie o postulaty płacowe i cały tzw. socjal, to faktycznie żadna ekipa lewicowa nie była w stanie tego poprawić. Prawdziwe ideały socjaldemokracji gdzieś zostały w dziełach Gramsciego i Kautskyego (bo przecież nie Engelsa, prawda?), a i ponowoczesny Giddens jakoś na Millerze wrażenia nie wywarł. Cóż, jak już, Radku, dogadaliśmy się, Szwecją nie jesteśmy, a nawet nie jesteśmy Finlandią, która włąśnie przez wiele lat była wciśnieta miedzy te dwa straszne mocarstwa - Szwecję i ZSRR (lub ZSRS, jesli wolisz). Bo przecież z punktu widzenia Helsinek Szwecja to mocarstwo i odwieczny wróg.
Ps Zaznaczam, iż swa publiczną walkię z hierarchią rzymskokatolicką zacząłem w czasie, gdy Joanna Senyszyn znana była jedynie swoim studentom...
SLD będąc przy władzy nie potrafiło się nawet zbliżyć do tych standardów.
To nie Holandia. Holendrzy nigdy nie doświadczyli takich kataklizmów jak (chronologicznie) - rodak papieżem, plan Balcerowicza, dziura Bauca czy Alot w ZUS-ie. Gdyby Holendrzy musieli z własnej kieszeni pokryć koszty takich numerów to byliby dziś klasyfikowani mniej więcej między Mozambikiem a Ghaną.
Oj, Grzechu grzechu... no i właśnie tym się zajmuje polska lewica: aborcja, walka o laickość itp. To oczywiście ważne rzeczy, ale sam musisz przyznać że to marginalne problemy w porównaniu z tym czym się na prawdę powinna zajmować lewica czyli zagadnieniem dystrybucji dóbr. Tak przy okazji - czy SLD jest klasowe? Nie jest klasowe, nawet w SLD nikt nie piśnie o klasowości - wciąż mimo upływu lat to słowo jest zakazane w polskim słowniku politycznym (a najbardziej się go boi SLD).
A skoro SLD jest lewicą to powinna na nie głosować klasa robotnicza, hmm... jakoś nie głosuje, dziwne co?
Czy to aż takie modne, że każda partia chce być drugą, lub trzecią Platformą (czyt. partią wszystkich i nikogo)?
Ostatnio zmieniony przez Trifonas 2009-12-29, 19:30, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum