Wysłany: 2010-09-02, 15:48 Interpelacja w sprawie radnych "załatwiaczy"
Na jednej z sesji Rady Miejskiej burmistrz W. Huczyński, podczas prezentacji sprawozdania z bieżącej działalności postawił radnym zarzut, że są wśród nas radni, którzy próbowali "załatwić" miejsce w przedszkolu dla dziecka osoby mieszkającej poza Brzegiem. Ze względu na niedostateczną ilość miejsc w brzeskich przedszkolach burmistrz na początku tego roku nakazał w pierwszej kolejności przyjmować dzieci mieszkające w Brzegu. Jak się okazało brzeskie dzieci wyczerpują ilość miejsc w przedszkolach. Toteż nie da się zapisać dziecka spoza miasta do brzeskiego przedszkola postępując zgodnie z obowiązującymi przepisami. Poprosiłem burmistrza o ujawnienie nazwiska radnych lub radnego, który próbował wymusić na urzędnikach łamanie tych zasad i przepisów. Nie ujawnienie nazwiska stawia bowiem w złym świetle całą radę miejską. Na kolejnej sesji burmistrz stwierdził, że ma nadzieje, iż radny o którym mowa sam przyzna się do stawianych mu zarzutów, niestety tak się nie stało. Z odpowiedzi jaką otrzymałem od burmistrza radnym tym okazał się Jan Pikor, członek Towarzystwa Rozwoju Ziemi Brzeskiej, Wiceprzewodniczący Komisji Zdrowia, Spraw Społecznych i Rodziny. Oto dokumenty jakie otrzymałem od burmistrza
Myślę, że taka teza, że wszyscy radni podczas swojej kadencji "muszą" zawsze sobie coś dla siebie lub swoich znajomych załatwić jest moim zdaniem ryzykowna i może być dla większości radnych bardzo krzywdząca. Trudno mi sobie wyobrazić np. aby u burmistrza Huczyńskiego
( bo tylko On ma wpływ na wydawanie pieniędzy z kasy miejskiej i realną władzę w mieście) jego przeciwnicy "coś" sobie załatwili. Ale również może być przecież i tak, że wielu innych radnych nie zabiega o takie "granty", choćby ze zwykłej uczciwości, o którą w dzisiejszych czasach rzeczywiście coraz trudniej.
Nie czarujmy się, niech radny który nie załatwił czegoś dla siebie, rodziny bądź znajomych pierwszy rzuci kamieniem
Ja nie załatwiłem niczego! Nie dlatego, że nie mogłem lub ktoś mi nie załatwił: burmistrz, starosta, akurat znam ich dość dobrze (może dlatego właśnie, że nic od nich nie potrzebuję i w żadną część ciała im nie włażę). Z tym, że jeśli już o kamieniach mówimy to pierwszy "rzuciłem" w sprawie radnego Podgórskiego, który to sielankowo po decyzji Sądu przez pół roku był sobie radnym kiedy nie miał do tego prawa. Wredny Tyczyński zapytał wówczas Przewodniczącego Rady Miasta co zamierza z tym fantem zrobić i radnego już nie ma. Później drugi "rzuciłem" na sprawę radnego, który podpisał listę obecności na sesji, na której nie był (nieobecność na sesji to potrącenie 25% diety). Co prawda na moje pytanie Przewodniczący sprawę oddał do prokuratury, ale ta nie dopatrzyła się niczego złego. Wg mnie to zwykłe poświadczenie nieprawdy w dokumentach, ale co tam. Z radnym Pikorem - "załatwiaczem" przedszkoli to już trzeci "rzut". Więc yasiu, spóźniłeś się nieco
Ja nie mam studzienki kanalizacyjnej i nie bardzo wiem nawet co miałbym z nią począć więc nie załatwiłem ani nie załatwiałem sobie takowej. Jeśli chodzi Ci o tę na Starobrzeskiej, to okazało się, że w kanale był zator. Tym miejskim kanale, ogólnospławnym, czyli takim co odbiera i ścieki i wodę deszczową. W skrajnym przypadku taki zator może spowodować że fekalia będą płynąć ulicą podczas ulewy, ale może to tym przy innej okazji bo to
Burmistrz powinien jeszcze raz sprawdzić dokumentację przyjętych do brzeskich przedszkoli dzieci. Ciekawe ile wyszłoby dzieci spoza Brzegu, takich które brzeskie przedszkole mieli po drodze rodzice lub dziadkowie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum