Glowy nie dam, ale w pierwszej wersji posta, ktora czytalem bylo cos nie tak, wiec potraktowalem to jako pytanie. Nie sprawdzalem pozniej, co takiego zmieniales w poscie.
Franco Zarrazzo napisał/a:
Tak, tak... już to chyba wszyscy w tym wątku podkreślali. Dotarło w końcu?
Dlaczego mialoby do mnie docierac cos, co od poczatku jest mi wiadome. Natomiast Tobie najwyrazniej ciagle nie jest wiadome, ze dopoki te zmiany nie nastapia, blad pozostaje bledem.
Franco Zarrazzo napisał/a:
To straszne. Czy Twój świat nadal tkwi w posadach?
Oczywiscie. I bardzo sie ciesze, ze przy okazji dyskusji dowiedzialem sie czegos nowego.
W przeciwienstwie do Ciebie zamiast tworzyc pozory nauki, ja staram sie uczyc na bledach.
W przeciwienstwie do Ciebie zamiast tworzyc pozory nauki, ja staram sie uczyc na bledach.
Nie wiem skąd takie wnioski, ale od dłuższego czasu stoję na stanowisku, że antropologia kulturowa czy też kulturoznawstwo nie spełnia wymogów tzw. "nauki" w rozumieniu pozytywistycznym. Antropolodzy zajmują się raczej refleksją, chociaż w badaniach terenowych stosują często dość precyzyjnie wyłożone (ale w socjologii) metody.
Nie tworzę żadnych pozorów i wydawało mi się, że z pozorami naukowości tworzonymi przez Ciebie na ten przykład, w tym właśnie wątku walczę.
Interesuje mnie raczej rzeczywistość kulturowa, funkcjonowanie słowa w języku, jego znaczenia (jeden z kandydatów chyba dziś użył w innym wątku określenia "semantyka"), niż wyścig o laurkę z racji wytknięcia komuś niezgodności formy, jaką stosuje do wyrażenia myśli, z jakąś ciągle niejednolitą i zmienianą ideą. Nie podnieca (nie rajcuje, nie mam intelektualnego orgazmu) mnie wytykanie komuś niezgodności pisowni jakiegoś słówka z akurat obowiązującymi regułami.
Antropologia jest REFLEKSJĄ, a nie ortograficznym konkursem. Chociażby nie wiem jak naukowym.
Język od zawsze ewoluuje, na jego wpływ ma środowisko, w którym przebywa posługujący się nim Człowiek.
Zapewne miało być (ale cóś nie wyszło) tak:
Język od zawsze ewoluuje, wpływ nań ma (lepiej wpływa nań) środowisko, w którym przebywa posługujący się nim (lepiej mówiący nim) człowiek.
To zdanie nie zwala wprawdzie z nóg, ale przynajmniej jest poprawne gramatycznie.
Zapewne miało być (ale cóś nie wyszło) tak:
Język od zawsze ewoluuje, wpływ nań ma (lepiej wpływa nań) środowisko, w którym przebywa posługujący się nim (lepiej mówiący nim) człowiek.
Tak. W stresie, wywołanym przez twoje zaloty, nie spostrzegłem pomyłki.
Dziękuję, Dzidka.
Ale uwierz - nic nie wskórasz. Mam nieco inną, że tak to ujmę, orientację.
Niestety w tym wyścigu nawet nie próbuję tobie dorównać, Dzidka. Oddaję ci bez walki tzw. "palmę pierwszeństwa". Zapylaj sobie inne "kfiatuszki". Pamiętasz wierszyki o ogródku w serialu DOM ? Mowa moja będzie krótka, Dzidka. Ciąg dalszy znasz.
A.Mason napisał/a:
Zauwazylismy.
Ty z Mileną?
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2010-10-24, 19:41, w całości zmieniany 1 raz
W takim razie powinno być:
- kuferowi
- majsterowi
- magisterowi
- ministerowi
Lutra już wyjaśniliśmy, ale w odniesieniu do tego co pisałem wcześniej pozostatne przy tym, że o ile powyższe rzeczowniki występują jako imiona mogą mieć oba warianty, zgodnie z normą, o której wcześniej pisałem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum