[colutea]

"Jakub Pham je psinę i kocinę również w Polsce. Jak mówi, jest to mięso sprowadzane z zagranicy. Ze schroniska wziął wprawdzie dwa psy w celach spożywczych, ale polubił je i zostały jako zwierzęta do towarzystwa. Pham sądzi, że Polacy chętnie poznają smak zwierząt, których dotąd nie jedli. Myśli o otwarciu lokalu dla wtajemniczonych: - Nie będzie szyldu, nie będzie reklamy, nie będzie to lokal w pełnym tego słowa znaczeniu. Raczej spotkania, podczas których znajomi będą mogli skosztować czegoś zupełnie innego."

ciąg dalszy: http://wyborcza.pl/1,7547...e_zeberka_.html

[Nina]

Wg mnie to zwyczajna prowokacja. Dobrze wiadomo, że w naszym kraju zabijanie kotów czy psów w celach spożywczych jest nielegalne.

A osobom chętnym na spróbowanie 'czegoś nowego' powinno sie uświadamiać jak jest to ryzykowne. Ubój zwierząt hodowlanych (świń, bydła, itp) jest kontrolowany, są badania, normy, itp. Badań na przydatność kociego/psiego mięsa do spożycia nikt nie przeprowadzi.

Ciekawa też jestem jak sie ma zjadanie pasożytów, które każdy zwierzak posiada (nawet regularnie odrobaczane zwierze - pasożyty potrafią mieszkać w tkankach - stąd szczenięta mają robale - wypijają je z mlekiem matki).

[Krakonoš]

Marnej jakości artykulik, marnego dziennikarza. Facet próbuje się podczepić pod ostatnie wydarzenia związane z szeroko pojętą ochroną zwierząt. Przy czym ignoruje podstawowe fakty, takie jak zagrożenia związane z konsumpcja zakażonych psów i kotów schroniskowych czy wałęsających się po ulicach. Przecież ktoś wychowany w odmiennej kulturze, wie o podstawach higieny związanej z przygotowaniem potraw mięsnych.

Marność i jeszcze raz marność.

[mulder]

Może samo jedzenie psa lub kota nie przeraża wielu, ale sposób w jaki Azjaci przygotowują mięso. Obijanie kijem żywego psa lub kota, by ich mięso stało się kruche po ugotowaniu czy upieczeniu, to bestialstwo.