Kochanka powieszonego
patrzy mu do oczu
przygląda się sobie
w jego śnie.
Kochanka powieszonego
w kucki przy jego głowie
rodzi małe
z czarną twarzą.
kochanka powieszonego
z czarną twarzą
z bólu
dziecko wpół rozrywa
Kochanka powieszonego
własną pierś ssie
Paznokciami
po sobie.
Kochanka powieszonego
umiera w jego śnie.
I inny ulubiony wiersz:
Gałczyński Konstanty Ildefons
Dzika róża
Za Dzikiej Róży zapachem idź
na zawsze upojony wśród dróg -
będzie clę wiódł jak czarodziejski flet
i będziesz szedł, i będziesz szedł,
aż zobaczysz furtkę i próg.
Dla Dzikiej Róży najcięższe znieś
i dla niej nawiewaj modre sny.
Jeszcze trochę. Jeszcze parę zbóż.
I te olchy. Widzisz. I już -
będzie: wieczór, gwiazdy i łzy.
O Dzikiej Róży droga śpiewa pieśń
i śmieje się, złoty znacząc ślad.
Dzika Różo! Świecisz przez mrok.
Dzika Różo! Słyszysz mój krok?
Idę - twój zakochany wiatr.
Oczywiście nie zastąpiony jest także Sonet, Adama Asnyka. A w wykonaniu Czesława Niemena...
"Miłość przychodzi odchodzi
jest z nami nagle jej nie ma
może do lasu pobiegła
całować podlotki drzewa
czemu nie siądzie przy stole
pobędzie dłużej posłucha
-Ach ten lęk, że się nie kochamy
skoro miłość miłości szuka
*********
Kiedy na miłośc niecierpliwie czekasz
pomiędzy dzwonkiem a otwarciem drzwi
czasem wepchnie się kurczak za chudy na rosół
opluje deszcz
nie kracz
jeszcze podziękujesz Bogu
gdy przyjdzie tylko pies
*********
Niebieskie z czarnym
W miłości każdej zawsze cokolwiek z przekory
zakochani czasem brzęczą na siebie jak trzmiele
choć podobno do nieba wpuszczają parami
do piekła pojedynczo bo tam separatki
z świętością moja kłopot bo chyba przeze mnie
mój Stróż Anioł ma stale jedno pióro ciemne
zwierzęta także różne bo gorsze i lepsze
owcę solą uraczysz a indyczkę pieprzem
jeśli jest Kain musi być i Abel
w raju Adam solidny a niepewna Ewa
połącz niebieskie z czarnym będzie barwa szara
co czasem przypomina pobożnośc bez gustu
skrzywdzisz tego kogo za bardzo pokochasz
nie udaje się wiara bez diabła i boga
***
Kiedy mówisz
Nie płacz w liście
nie pisz, że los ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
odetchnij popatrz
spadają z obłoków
małe wielkie nieszcześci potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij że jetseś gdy mówisz że kochasz
***
Spieszmy się ( Annie Kamieńskiej)
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tyko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bąx pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrazliwość tak jak każde szczęscie
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciaz słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykjaa oczy
chociaz więksyzm ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz jak delfin łgodny i mocny
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodza nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą....
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
Zamiast dmuchać na zimne
Na gorącym się sparzyć
Z deszczu pobiec pod rynnę
Trzeba marzyć
Gdy spadają jak liście
Kartki dat z kalendarzy
Kiedy szaro i mgliście
Trzeba marzyć
W chłodnej, pustej godzinie
Na swój los się odważyć
Nim twe szczęście cię minie
Trzeba marzyć
W rytmie wietrznej tęsknoty
Wraca fala do plaży
Ty pamiętaj wciąż o tym
Trzeba marzyć
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
Miron Białoszewski "Rzeczywistośc nieustalona"
Skrojone według jednego manekina
połyski przechodniów.
Kubistyczne lustra
po guzikach
po morzach.
Ziarno rdzy na nowy kolor
starej szuflady.
Ściany zmieniające skórę jak węże.
Gruby kurz
który rośnie
pokoleniami szarych baranków.
Wypozyczalnia sennych przeżyć
czyli druga historia świata.
Miron Białoszewski "Sprawdzone sobą"
Stoi krzesło:
artykuł prawdy
rzeźba samego siebie
powiązana w jeden pęk
abstrakcja rzeczywistości.
Połamało się.
I to też forma
tak - świecznik
tak - mina byka.
Abstrakcyjne powołanie krzesła
przyciąga teraz
całe tłumy rzeczywistości
wiąże w jeden pęk
w składzie prawdy
rzeczywistość abstrakcji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum