Dziura na drodze? Powalone drzewo? Sąsiad który pali opony w domowym piecu? Napisz do nas na adres forumbrzeg@forumbrzeg.pl a zajmiemy się każdą sprawą.
Podczas wczorajszego spaceru z psami, wzdłuż drogi między Żłobizną a Pępicami oraz na terenie lotniska, zauważyłem wiele śladów łap, różnej wielkości. Wkrótce, w pobliżu dawnego obozu jenieckiego, spostrzegłem grupę ok. pięciu psów. Należą one zapewne do osoby bezdomnej, która stopniowo przygarniała wyrzucane psiaki powiększając swoją sforę. W związku ze zbliżającym się okresem rozrodu i okresem lęgowym wataha stanowi istotne zagrożenie dla zwierząt, także innych psów, ale nie jest też jasne, jakie może być jej zachowanie wobec ludzi. Dziś powiadomię komendanta Straży Gminnej. Póki sfora nie zostanie odłowiona, proszę o ostrożność.
Oczywiście,że mu uciekaja, ostatnio nawet trafiły do przytuliska w Brzegu, wiec poznalam własciciela tych psów. On uważa ,że ktos mu celowo wypuszcza te psy a jaka jest prawda tego nikt nie wie.
Panie Michale to są prawdopodobnie psy, do których często jeżdżę i je dokarmiam. Są one bardzo łagodne, z tego miotu pochodzi Kawa z przytuliska jak i również mój pies. Z Panem, który się on nimi opiekuje współpracuje również Stowarzyszenie i psy miały być kastrowane.
Ostatnio zmieniony przez bajka 2013-03-18, 15:15, w całości zmieniany 1 raz
Blaster, nie mam namiarów na właściciela bernardynów, ale wiem że moze je mieć straż gminna w Skarbimierzu i właśnie ich należy zawiadomić jeśli psy będą się błąkac po okolicy.
@mulder poruszyl, przez przypadek, czesty problem na wsi z biegajacymi psami po ulicy. Jesli ktos ma ochote trzymac psa na swojej posesji to niech to robi w jej granicach i to w taki sposob, aby nie mogly jej opuscic. Czesty przypadek, pies biegnacy, szczekajacy itd na rowerzystow lub pieszych. Pozniej, gdy dojdzie do pogryzienia, to jest problem, a wystarczy pomyslec przed..
Panie Michale to są prawdopodobnie psy, do których często jeżdżę i je dokarmiam. Są one bardzo łagodne, z tego miotu pochodzi Kawa z przytuliska jak i również mój pies. Z Panem, który się on nimi opiekuje współpracuje również Stowarzyszenie i psy miały być kastrowane.
Justyno, oczywiście, ale problem należy rozwiązać w inny sposób, ponieważ wkrótce młode sarny, zające lub mioty kuropatw i bażantów zostaną przetrzebione. Jako Stowarzyszenie musimy dbać o wszystkie zwierzęta, co mamy zapisane w Statucie Stowarzyszenia. Co mogłoby spotkać z ich strony spacerującą osobę z psem (taka szła polami od strony Żłobizny ) ? Moje stado namierzyły i zaczęły zmierzać w naszym kierunku. Nie daję głowy za odpowiedź. Komendant Straży Gminnej został powiadomiony i zajmie się sprawą. Psy powinny trafić do naszego schronu. Nie ma innego wyjścia. Pan, bezdomna osoba, miał dwa mniejsze psiaki, zdaje się jeszcze w zeszłym roku, które można mu ewentualnie zostawić.
bzzq, jeżdżąc na interwencje po okolicznych wsiach jestem informowany przez ich mieszkańców o kolejnej polskiej tradycji, czyli wypuszczaniu na noc z gospodarstw psów wszelkiej maści. Tworzą się watahy, które zagryzają słabsze lub nieznajome psy, np. porzucane przez miastowych. Za nieupilnowanie psa, a także brak należytego zabezpieczenia posesji grozi mandat. Wystarczy dojść właściciela.
Ostatnio zmieniony przez mulder 2013-03-19, 04:55, w całości zmieniany 1 raz
Oczywiscie nie zgodzę się z [b]mulderem, gdyz umieszczanie psów które maja właścicieli w schronisku nie jest rozwiązywaniem problemu a wrecz przeciwnie ułatwianie właścicielom pozbycia sie problemu. Trzeba w inny sposób załatwic tą sprawę: po pierwsze obowiazkowe czipowanie wszystkich psów (wiadomo potrzebne sa pieniądze których nie ma), po drugie zmiana ludzkiej mentalności odnośnie opieki nad zwierzętami, prowadzenie ewidencji wszystkich psów na danym terenie co uławiłoby znalezienie wlaściciela itd. Wiem że to daleka droga do zmian, ale od czegoś trzeba zacząć. Zreszta zabierając jednego psa do schroniska pojawi się kilka i to jest jak walka z wiatrakami, tu trzeba uświadamiac wlascicieli o potencjalnym zagrożeniu i oczywiście mozna ich karac mandatami, ale czy to cos da...wątpię.
Panie Michale to są prawdopodobnie psy, do których często jeżdżę i je dokarmiam. Są one bardzo łagodne, z tego miotu pochodzi Kawa z przytuliska jak i również mój pies. Z Panem, który się on nimi opiekuje współpracuje również Stowarzyszenie i psy miały być kastrowane.
Justyno, oczywiście, ale problem należy rozwiązać w inny sposób, ponieważ wkrótce młode sarny, zające lub mioty kuropatw i bażantów zostaną przetrzebione. Jako Stowarzyszenie musimy dbać o wszystkie zwierzęta, co mamy zapisane w Statucie Stowarzyszenia. Co mogłoby spotkać z ich strony spacerującą osobę z psem (taka szła polami od strony Żłobizny ) ? Moje stado namierzyły i zaczęły zmierzać w naszym kierunku. Nie daję głowy za odpowiedź. Komendant Straży Gminnej został powiadomiony i zajmie się sprawą. Psy powinny trafić do naszego schronu. Nie ma innego wyjścia. Pan, bezdomna osoba, miał dwa mniejsze psiaki, zdaje się jeszcze w zeszłym roku, które można mu ewentualnie zostawić.
bzzq, jeżdżąc na interwencje po okolicznych wsiach jestem informowany przez ich mieszkańców o kolejnej polskiej tradycji, czyli wypuszczaniu na noc z gospodarstw psów wszelkiej maści. Tworzą się watahy, które zagryzają słabsze lub nieznajome psy, np. porzucane przez miastowych. Za nieupilnowanie psa, a także brak należytego zabezpieczenia posesji grozi mandat. Wystarczy dojść właściciela.
Co w tej wypowiedzi bylo zlego, ze zostala trzykrotnie zminusowana?! Moze te/ta osoby uzasadnia?
Co w tej wypowiedzi bylo zlego, ze zostala trzykrotnie zminusowana?! Moze te/ta osoby uzasadnia?
Jest taka grupa "skrytobójców" strzelająca do mnie minusami zza węgła. Nie przeszkadza mi to w żaden sposób, a nawet rozbawia mnie czasami. Może lepiej niech w ten sposób wyładowują swoje emocje.
agiss60 napisał/a:
Oczywiscie nie zgodzę się z mulderem, gdyz umieszczanie psów które maja właścicieli w schronisku nie jest rozwiązywaniem problemu a wrecz przeciwnie ułatwianie właścicielom pozbycia sie problemu. Trzeba w inny sposób załatwic tą sprawę: po pierwsze obowiazkowe czipowanie wszystkich psów (wiadomo potrzebne sa pieniądze których nie ma), po drugie zmiana ludzkiej mentalności odnośnie opieki nad zwierzętami, prowadzenie ewidencji wszystkich psów na danym terenie co uławiłoby znalezienie wlaściciela itd. Wiem że to daleka droga do zmian, ale od czegoś trzeba zacząć. Zreszta zabierając jednego psa do schroniska pojawi się kilka i to jest jak walka z wiatrakami, tu trzeba uświadamiac wlascicieli o potencjalnym zagrożeniu i oczywiście mozna ich karac mandatami, ale czy to cos da...wątpię.
agiss60 wyraziła nasze, co zabrzmi dziwnie w moim przypadku , pobożne życzenia, ponieważ obowiązkowe czipowanie, ewidencja właścicieli psów, edukacja społeczeństwa w celu zmiany mentalności to daleka pieśń przyszłości, o której realizację zabiegać jednak będziemy my i inne organizacje. Jak trudno przychodzi zmiana "kłopotkowej", polskiej tradycji łańcuchowej widać w każdej wsi, także mieście, podczas każdej interwencji.
Odnośnie watahy i sposobów działania w opisanej sytuacji.
Ustawa mówi :
[b]Art. 6.
<1. Zabrania się zabijania zwierząt, z wyjątkiem:
(...)
5) usuwania osobników bezpośrednio zagrażających ludziom lub innym
zwierzętom, jeżeli nie jest możliwy inny sposób usunięcia zagrożenia,
To może dać asumpt do nadinterpretacji prawa przez myśliwych i psy bezdomnej osoby zostaną odstrzelone, a tego chyba nie chcemy.
A dalej czytamy :
Art. 33a.
1. W przypadku gdy zwierzęta stanowią nadzwyczajne zagrożenie dla życia, zdrowia
lub gospodarki człowieka, w tym gospodarki łowieckiej, dopuszcza się podjęcie
działań mających na celu ograniczenie populacji tych zwierząt.
2. Sejmik województwa, po zasięgnięciu opinii regionalnej rady ochrony przyrody,
organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt,
oraz Polskiego Związku Łowieckiego, określi, w drodze uchwały, miejsce, warunki,
czas i sposoby ograniczenia populacji zwierząt, o których mowa w ust. 1.
3. Dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego może podjąć działania zapobiegające
wałęsaniu się psów na terenie obwodu poprzez:
1) pouczenie właściciela psa o obowiązku sprawowania kontroli nad zwierzęciem;
2) odłowienie psa i dostarczenie go właścicielowi, a jeżeli ustalenie tej osoby
nie jest możliwe dostarczenie do schroniska dla zwierząt; odłowienie
i dostarczenie psa odbywa się na koszt właściciela.>
Co prawda zmieniono brzmienie ust. 3., zezwalającego uprzednio na odstrzał wałęsających się psów i kotów w odległości ponad 200 m od zabudowań, ale zawsze trafi się nadgorliwy myśliwy.
Wracając do naszego bezdomnego i jego watahy, którą przygarnął on zapewne dla towarzystwa, bezpieczeństwa i z dobrego serca. Jaka pedagogizacja, uświadamianie tej osoby wchodzi w grę poza tym, by, po odebraniu jej większej części stada, kontrolować jego liczebność i przeprowadzić z tą osobą stosowną pogadankę ? Wiadome jest, że właściciel, który nie upilnował psa winien otrzymać mandat i opłacić transport oraz pobyt psa w schronisku, natomiast wobec osoby nie mającej stałego zameldowania i dochodu nie wskóra się nic poza zleceniem prac społecznych przez sąd. Nie widzę żadnej innej drogi działania poza wspomnianą już przeze mnie.
Ostatnio zmieniony przez mulder 2013-03-20, 05:28, w całości zmieniany 5 razy
Polska to dziwny kraj, wszyscy widzą tylko prawa, ale żadnych obowiązków. Pieska posiadać chce prawie każdy, ale jak pojawiają się obowiązki to już gorzej. Pies ma się sam wyżywić, sam chodzić na spacer i załatwiać swoje potrzeby gdzie chce, a jak ktoś na to reaguje to wara mamy przecież prawa.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum