Grzechu - wreszcie wkraczasz na "jedynie słuszną drogę"
heh być może sycha byc może ale dla mnie prekursorem muzyki metalowej pozostaje nadal, wciąż i niezmiennie Metallica oraz Iron Maiden, ale warto spróbować poeksperymentować z Dream Theater
Cytat:
Metropolis PT.2: Scenes From A Memory
hehe dziękuję morg za propozycję z chęcią przesłucham jak mi się uda skądś skombinować może sycha mnie wspomoże
heh być może sycha byc może ale dla mnie prekursorem muzyki metalowej pozostaje nadal, wciąż i niezmiennie Metallica oraz Iron Maiden, ale warto spróbować poeksperymentować z Dream Theater
Petrucci nie ukrywa, że inspiracje czerpał(czerpie?) m.in w Iron Maiden. Oprócz Żelaznej Dziewicy wymienia także Y.Malmsteena więc już na pierwszy rzut oka widać, że chłopak ma dobry gust
Ostatnio zmieniony przez sycha 2007-01-12, 20:45, w całości zmieniany 1 raz
Taaa... pamiętam te jego "złe oblicze". Ruchy niczym w KarateKid i jeszcze to rozwalnie gitary pod sam koniec Jak kto lubi, ale facet gra nieźle i część kompozycji ma naprawdę świetnych (chociażby Evil Eye, Icarus' Dream, Leonadro czy mój ulubiony - Blue).
Dopisane kiedyś
Dlatego "część", a nie wszystkie, bo dla twórczości malmsteen'owskiej charakterystyczne jest granie tak szybko jak tylko się da, a wg. mnie nie o to chodzi. Kiedy słuchamy lub ogładamy jego piosenki to tak napradwdę jedyne, co pozostaje, to szok - "Cholera! Jak można tak dobrze grać". Niby super opinia, ale ja samemu grając na gitarze wolałbym, żeby ktoś (kiedyś) zapamiętał mój utwór, a to obserwujemy np. przy tworach Satrianiego.
Osobiście po pierwszym kontakcie z twórczością YM jedyne, co pamiętałem to właśnie nie miłosiernie szybkie kostkowanie. Jeśli chodzi o "tego drugiego" to chyba tytuły: Rubina, Love Thing czy Surfing With The Alien, mówią same za siebie Tego się nie zapomina.
Ostatnio zmieniony przez sycha 2007-01-12, 21:23, w całości zmieniany 1 raz
mmmm.... A Change of seasons <-- brak mi słów słucham tego juz piąty raz pod rząd!! AA sycha czemuż mi wcześniej nie przedstawił tego bóstwa muzycznego?? jestem w niebie!!:D:D:D
Próbowałem ;D gdzieś na początku tego tematu wymieniam się ze Smooth'em momentami, które dostarczają najciekawszych doznań. Poczytaj, a jak będziesz miał ochotę to ustosunkuj się i może dodaj jeszcze jakieś
mi tak teraz przyszło do głowy In The Name Of God od 8,42 piekne unisono klawisza i gitary i Erotomania od 4,32 świetny wstęp do porządnej solówki:)
Jeśli chodzi o In The Name of God to w patencie który wymieniłeś najbardziej podoba mi się ten odpoczynek 9:14 - 9:22. Mam też swój ulubiony momencik, w którym z kolei składam hołd dla wokalu - a zaczyna się to od 11:59 Jeden z moich naj-naj momentów całego utworu, ale też i płyty!
Erotomania - cóż mówić więcej Jeden z utworów, które trzeba zagrać, aby reklamowac się na YouTube - wystarczy zobaczyć ilu fanów-amatorów gitary nagrało to w swoim wykonaniu
sycha, swoją przygodę z zaczynałem x-lat temu od Liquid Tension Experimen - When the water breaks ..jeśli znasz to wiesz jakiego szoku muzycznego dostałem ...jeśli nie znasz to jesteś w żłobku !!
Dopiero teraz znalazłem tego posta. Ja zacząłem od DT, zaś w LTE najbardzej cenię sobie Osmosis i State of Grace. Do żłobka też chodziłem
Grzechu -> 'rozbieraliśmy' ten utwór na części na początku więc nie będę tego jeszcze raz komentował. Może dodam jedynie, że gdybym miał to jeszcze raz robić to z pewnością "rozbiłbym" wymienione wcześniej partie na mniejsze częsci, gdyż uważam, że dużo więcej elementów zasługuje na osobną interpretację.
Btw... dzisiejszy dzień kończę miło i przyjemnie - Vacant'em (płyta Train of Thought, dla niewtajemniczonych i ciekawych jednocześnie )
Ostatnio zmieniony przez sycha 2007-01-17, 21:22, w całości zmieniany 1 raz
Jeśli chodzi o LTE to dla mnie mistrzostwo świata to oczywiście When The Water Breaks po prostu mistrzostwo swiata, to co się dzieje w tym kawałku kładzie na ziemię po prostu, no i Freedom Of Speach szczególnie w jednym momencie, gdy wydaje si,ę że przy 4'34 już nic więcej nie można zrobić dla rozwinięcia, tylko "przywalić" (napięcie cały czas rośnie) jest ten wspaniały moment rozprężenia, z takim kosmicznym przestrzennym motywem basowym (mimo że to raptem 5 slide'ów po sticku) ale zawsze na to czekam. Jeden z moich ulubionych elementów kompozycyjnych w tym kawałku i wogóle w twórczości LTE, przynajmniej do tej pory [ja to sie zawsze czegoś drobnego uczepię ].
Ostatnio zmieniony przez Morg 2007-01-17, 21:41, w całości zmieniany 1 raz
Grzechu -> 'rozbieraliśmy' ten utwór na części na początku więc nie będę tego jeszcze raz komentował.
tak wiem widziałem początek tematu czytałem go wiele razy :D
sycha napisał/a:
Może dodam jedynie, że gdybym miał to jeszcze raz robić to z pewnością "rozbiłbym" wymienione wcześniej partie na mniejsze częsci, gdyż uważam, że dużo więcej elementów zasługuje na osobną interpretację.
.. i tu się całkowicie z Tobą zgadzam, chociaż żeby opisać każdy, szczególny moment ( a jest ich na pewno wiele ) trzeba by założyc kompletnie nowy temat na "doznania po przesłuchaniu A Change of Seasons" :D każdy niech to przeżywa w sobie
Powiem tak.. chyba powolutku dorastam muzycznie. Przed chwilą przesłuchałem na spokojnie When The Water Breaks. Od początku do końca. Powiem szczerze, że nigdy chyba jeszcze nie słyszałem piosenki, która tak oddaje to, co chce przekazać (sugerując się tytułem). Postanowiłem o tym napisać, bo wcześniej szczerze mówiąc była jedną z tych, które nie do końca do mnie przemawiały.
Naprawdę - świetna kompozycja, działająca na wyobrażnię. Wprawdzie wymaga naprawdę mocnego skupienia się, ale w końcu to przyjemność
Mike Portnoy udzielił się perkusyjnie na najnowszym albumie Neal Morse'a - Sola Scriptura Płytka zapowiada się bardzo ciekawie, szczególnie dla osób lubiących klimat płyt Morse'a, choć dla samego Portnoya warto go posłuchać
[ Dodano: 2007-02-09, 11:48 ]
Nowy album Dream Theater - Systematic Chaos zostanie wydany przez Roadrunner Records - premiera w czerwcu. DT zapowiada już trasę koncertową promująca płytę (konkrety jeszcze nie znane) może zawitają znów do Polski... to by było coś
Natrafiłem właśnie na oficjalne FAQ Dream Theater. Totalnie rozwaliło mnie to pytanie a konkretniej odpowiedź na nie... Sami zobaczcie:
Cytat:
4.3.1 Does John Myung speak?
No.
Actually, John is very soft-spoken, and in fact has only been documented as speaking twice. Once, when he said "I'm feeling kind of spooky" in the Live in Tokyo video. The second time was when he said "Excuse me" to Chris Ptacek, who was blocking his path at the DT House of Blues (Chicago) FII tour show.
Ostatnio zmieniony przez sycha 2007-02-24, 17:22, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum