Gdyby ktoś był zainteresowany podaję termin i namiary na najblizszy koncert Starego Dobrego Małżeństwa.
ZAPRASZAMY DO IMPARTU:
Centrum Sztuki IMPART
ul. Mazowiecka 17
tel.: 071 344 28 16
http://www.impart.art.pl
20 kwietnia 2008, godz. 19.00
STARE DOBRE MAŁŻEŃSTWO
-koncert-
Bilety: 35 zł
Impart tradycyjnie ma drogie bilety. W przypadku rezewracji zmiejscowej bilety mozna odebrać w dniu koncertu, chyba jakos ostatecznie dwie godziny przed koncertem. Zawsze jak zabraknie miejsc siedzących sprzedawane są wejsciówki na miejsca stojące.
Płytkę "Jednoczas" mam, zakupiłam w sobote (niebywałe - leżała w dziale nowości) ale nawet jeszcze nie przesłuchałam. Czekam na jakiś znak, okreslony nastrój, bo to nie jest kolejna pogodynka w stylu "Beretki dla Bejdaka". Teksty Rybowicza nie tyle są programowe ile specyficznie nacechowane i nastawione dośrodkowo. W porównaniu z wierszami Ziemianina trzeba się do nich przygotować.
Koncercik oczywiście polecam gorąco!!!
Ostatnio zmieniony przez chmurkolistna 2008-04-08, 10:31, w całości zmieniany 1 raz
Eeee Chmurka... "Beretka..." nie była taka sobie tylko pogodynkowa. Zawierała chociażby preludium do obecnej fascynacji Mistrza Myszkowskiego Rybowiczem. Przepiękna mroczna makatkę o aniele śmierci, co to zstąpił i zapachniał chloroformem bzu...
W sumie preludium płyty było tez jakby zapowiedzią mających nastąpić zmian w SDMie i życiu hmm samego Poety Żywego... "Pali się dom w mej pamięci...". Czas leci czas ucieka... kurde czasami uważam, że to wbrew ogólnej opinii jedna z najlepszych płyt SDMu. Podobnie jak niedocenione "Kino Objazdowe".
Preludium owszem, ale co powiesz na "Wujka Kazka" i wszelkiego typu "kici miau miau czemu nie hau hau" i "beng, beng, łarapapara". Przez to Beretka jest nastrojowo i tematycznie trochę niespójna. Natomiast nie wiem czemu właśnie mało kto docenia "Kino objazdowe", album równie niesamowity co "Miejska strona księżyca" i "Latawce pogodnych dni" o wyrazistej lini melodycznej i tekstach.
Możliwe właśnie, że "Beretka", tak jak Franco piszesz, to etap przejsciowy między "starym" SDMem a własnie "Jednoczasem" bluesowym. Jedno jest pewne - mamy ewidentną zmianę orientacji muzycznej w SDMie ze stricte poezji śpiewanej na prawdziwego bluesa i mnie to osobiście cieszy!
Ostatnio zmieniony przez chmurkolistna 2008-04-08, 11:30, w całości zmieniany 1 raz
Preludium owszem, ale co powiesz na "Wujka Kazka" i wszelkiego typu "kici miau miau czemu nie hau hau" i "beng, beng, łarapapara". Przez to Beretka jest nastrojowo i tematycznie trochę niespójna.
Może właśnie dlatego doceniam Beretkę, że moje życie było bardzo podobne - huśtawki nastroji, rózne klimaty od euforycznych radości, po beznadziejne smutki, wódkę od ruskich i anioła śmierci, któren już prowadził mnie za rękę na Tamtą Stronę.
Oczywiście wiesz co masz zrobić z płytką pn "Jednoczas" ?
Aaaa i ja osobiście jakoś nie mogę się jeszze przekonać do bluesowego Myszkowskiego w całości. Niektóre kawałki i owszem, ale czasami po prostu ... Może to czas przejścia.
Zobaczymy co ortodoksi na to - będzie o czym pogadać w maju .
Są gusta i guściki i o to właśnie chodzi. Zawsze miałam ciągotki w kierunku bluesa ale równie dobrze nie każdemu moze to pasować. Reakcji ortodoksów SDMu sama jestem ciekawa, oj będzie sie działo.
Co natomiast mam z robić z płytką "Jednoczas"? Hmm...niech no pomyślę chyba wiem - przekopiowć? Oczywiście najpierw wypadałoby przesłuchać ale po raz pierwszy bedę przegrywała bez przesłuchania. Do tego w owym wydawnictwie jest film DVD o Rybowiczu.
SDMie ze stricte poezji śpiewanej na prawdziwego bluesa i mnie to osobiście cieszy!
A mnie dla odmiany - nie i widzę, że podobnie jak Franco.
Ja raz na zawsze zakochałem się w:
- Makatkach
- Czarnym Bluesie o Czwartej nad Ranem
- Pod Wielkim Dachem Nieba
- Niebieskiej Tancbudzie
- Dolinie w Długich Cieniach
- Latawcach Pogodnych Dni
- Miejskiej Stronie Księżyca
...i potem jeszcze nawet
- Tabletki ze słów, mnie przypadły do gustu...
To jest głównie moja Staro-Dobro-Małżeńskość...w tych klimatach się zakochałem..a jakoś tak mocne przemycanie bluesa mniej mi podchodzi (choć przyznam, że najnowszej płyty nie znam)..
Tako moja lista rankingowa SDMowych płyt:
- Kino objazdowe
- Miejska strona księżyca
- Latawce pogodnych dni
- Missa pagana (wydanie 2006)
- Dymi mi z czachy
- Pociągi parowe
- solowa K.M. bez tytułu zwana Pieśń strumyka
- Tabletki ze słów
- Jednoczas (materiał z płyty dobrze znam od strony koncertowej ale studyjnych nagrań nie słuchałam jeszcze)
Zakupiony przeze mnie przeszło półtora tygodnia temu album SDM „Jednoczas” wreszcie doczekał się dotyku lasera. Ciemny rybowiczowy nastrój zaatakował mnie bez powodu wczoraj. Oczekiwałam czego innego od albumu a tymczasem odnalazłam co innego, co zupełnie przerosło moje oczekiwania (wiec chyba Teoria niespełnionych oczekiwań Judee Burgoon sprawdza się i na tej płaszczyźnie).
Nie wiem czy potrafię obiektywnie ocenić płytę – dla mnie pełna jest ona bardzo osobistych konotacji… Emocjonalnie mogę umieścić ją pomiędzy „Kinem objazdowym” a „Beretką”, ale to z zawartością tematyczną niewiele ma wspólnego.
W każdym razie już tak mrocznego klimatu jak w „Tabletkach” w „Jednoczasie” SDM nie zafundował swoim odbiorcom. Bluesik oczywiście to motyw przewodni, ale taki blues stylizowany na Breakout i to bardzo mocno. Pobrzmiewają czasem też fletowe echa „Doliny…” i chwilami udało mi się uchwycić gitarowe nuty z piosenek Słodkiego Całusa od Buby, jednakże to chyba nie dziwi nikogo. Niezmiennie jednak zachwyca mnie w SDMie nastawienie na ekspresywność piosenek obok oczywiście funkcji poetyckiej. Konkretnie chodzi mi tu o przejmujące klezmerskie skrzypce w „Jak daleko do Jeruzalem”, to tak celem egzemplifikacji, bo temu podobne zabiegi odszukać można we wszystkich utworach. Poezja Rybowicza nie jest oczywiście łatwa, ale sięganie po nią wpisane jest w ewolucję muzyczną (i wiekową) zespołu, w ową słynną już „smugę cienia”. Dla miłośników „starego” SDMu też znajdzie się kilka nutek w niezwykle refleksyjnym nastroju.
W przypadku SDMu nie sprawdza się natomiast jedna rzecz – oczekiwanie na najlepszą płytę - chyba poprzez ciągłe metamorfozy zespołu. To właśnie jest najbardziej intrygujące.
Płytę SDM „Jednoczas” w każdym razie polecam gorąco.
Album zawiera cd z piosenkami i dvd z 30minutowym filmem o Rybowiczu.
ps1. MruQ, ja mam inną sugestię. Przerób to na mp3 bo nie każdy chce sobie instalować dodatkowe programy, żeby usłyszeć kawałek piosenki. Z tego co przeczytałem możesz to zrobić w programie audiocity. Może Ci również wyskoczyć błąd biblioteki lame, wówczas zainstaluj: http://dobreprogramy.pl/i...P3+encoder+3.97
ps2. przy okazji przypomniałeś mi o konieczności istnienia tematu "nasza twórczość" o profilu muzycznym, zatem zapraszam Tutaj..
Pewnie pojawi się jeszcze kilka szczegółów dotyczących koncertu .
Założyłam nowy temat w >aktualnościach< SDM na ZAMKU i tam będę informowała na bieżąco.
Bilety w kasie zamku od najbliższej soboty.
Stare Dobre Małżeństwo
Krzysztof Myszkowski
Wojciech Czemplik
Ryszard Żarowski
Dariusz Czarny
Przemysław Chołody
Piotr Warszawski
Program:
Piosenki do tekstów: Jana Rybowicza, Edwarda Stachury oraz Adama Ziemianina
Po raz pierwszy prezentowane będą piosenki z najnowszej, jeszcze niewydanej, ale już nagranej płyty pt.:"Odwet pozorów", kórej premiara przewidziana jest na jesień bieżącego roku
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum