Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
Dziura na drodze? Powalone drzewo? Sąsiad który pali opony w domowym piecu?
Napisz do nas na adres forumbrzeg@forumbrzeg.pl a zajmiemy się każdą sprawą.
Emocje są potrzebne, ale w określonej dawce.
Autor Wiadomość
Naczelna PP-B 



Wiek: 50
Dołączyła: 31 Sie 2006

UP 0 / UP 0



Wysłany: 2007-03-14, 11:38   Emocje są potrzebne, ale w określonej dawce.

Emocje są potrzebne, ale w określonej dawce.

Rozmowa z Bartłomiejem Tyczyńskim – radnym miejskim V kadencji, Zastępcą Przewodniczącego Komisji Budżetu, Inwestycji i Rozwoju Gospodarczego, członkiem Klubu Radnych Lewica i Demokraci

Paweł Kowalczyk: Na jednym z lokalnych portali internetowych napisał Pan tekst: „Budżet dla miasta, show dla mieszkańców”. Wzbudził on dość spore zainteresowanie, ale i kontrowersje. Skąd się wziął pomysł na taki tekst?
Bartłomiej Tyczyński:
Uważam, że jest duże zapotrzebowanie, aby ludziom wytłumaczyć pojęcie budżetu w bardziej przystępny sposób. Od początku roku gazety, media elektroniczne opisywały ten budżet w taki sposób, że funkcjonował on jako paragraf „taki a taki”. Wszystko, co dotyczyło budżetu, pisane było językiem prawnym, mało jasnym dla ludzi. Zwykły mieszkaniec naszego miasta czytając to - mógł się poczuć zagubiony. Poza tym ludzie, znajomi, sąsiedzi często mnie pytali o różne rzeczy związane z budżetem, co to jest RIO, co to jest paragraf i rozdział projektu budżetu itp.
Paweł Kowalczyk: Napisał Pan w tym tekście między innymi, że emocje towarzyszące uchwalaniu budżetu opadły. Skąd te emocje się wzięły i czy rzeczywiście one były? Bartłomiej Tyczyński: Myślę, że pan doskonale albo nawet najlepiej wie, że takie emocje były. Uważam, że były i z jednej i z drugiej strony. Zwłaszcza ze strony radnych. Dlaczego były? Myślę nawet, że przy tak ważnej uchwale, jaką jest budżet, emocje powinny być. To jest swego rodzaju wyznacznik faktu, że jest to coś ważnego, że i mieszkańcom i radnym na tym po prostu zależy. Dlatego jeszcze raz powtórzę: uważam, że emocje w tym wypadku są jak najbardziej na miejscu.
Paweł Kowalczyk: Czyli emocje powinny towarzyszyć uchwalaniu budżetu?
Bartłomiej Tyczyński:
Oczywiście, że powinny. Natomiast niekoniecznie w takim wymiarze, w jakim wystąpiły ostatnio. Media też się do tego przyczyniły, do podgrzewania takiej atmosfery. Zresztą, co by nie mówić, media chyba żyły tym tematem. Nie dziwię się. Taka jest ich rola. Mimo wszystko żałuję jednak, że nie było bardziej merytorycznej dyskusji. Za dużo było tych kłótni, wytykania palcami. Ten zrobił to źle, a ten zrobił tamto źle. Przykładem takiej małomerytorycznej dyskusji może być chociażby 11-stronicowa opinia Komisji Budżetowej do projektu budżetu. Oczywiście, nie chodzi mi o wnioski do projektu budżetu, a o zbyt mocno rozbudowaną część opisową.
Paweł Kowalczyk: Wracając do tego, co Pan powiedział o opinii Komisji Budżetowej. Napisał Pan: "... Nawet gdyby był, siedział, odpowiadał na pytania, to nie posądzam burmistrza o wiedzę na każdy temat związany z budżetem ...”. W opinii Komisji Budżetowej do projektu budżetu często pojawiało się stwierdzenie: "... brak wcześniejszej szczegółowej informacji na ten czy na dany temat ...", które stawiane było, jako argument i powód przedłużających się prac nad projektem budżetu. Czy nie wydaje się Panu, że był to argument zupełnie nie trafiony?
Bartłomiej Tyczyński:
Nie jestem pewien, czy rozumiem motywację kogoś, kto wnosi taki argument. Jeżeli traktować to dosłownie, to być może wypadałoby przygotować tony materiałów, które by opisywały szczegółowo każdą pozycję w budżecie. Tylko nikt by tego nie przeczytał! Kto zapoznałby się z jakimiś bardzo szczegółowymi informacjami, dotyczącymi każdego spośród ponad 1500 poszczególnych wydatków, zapisanych w projekcie budżetu? Fizycznie jest to niemożliwe. Nie starczyłoby nam czasu. To argument nietrafiony, tak jak nietrafionym argumentem jest brak fizycznej obecności burmistrza na posiedzeniach Komisji. Burmistrz nie ma takiego obowiązku. Ze strony proceduralnej nie powinno mieć to jakiegokolwiek znaczenia. Kwestia informacji - nawet gdyby przychodził, tak, jak powiedziałem wcześniej - nie sądzę, żeby wiedział o wszystkim. Nie potrafiłby odpowiedzieć na każde szczegółowe i drobiazgowe pytanie. Jest to fizycznie niemożliwe. Takie są fakty.
Paweł Kowalczyk: Pana tekst od razu wzbudził reakcję Przewodniczącego Rady Miejskiej - Andrzeja Ogonka. Zadał Panu nawet pytanie, które chciałbym zacytować: „ ... jak to się stało, że głosując na posiedzeniach KBIiRG w dniu 1 lutego i 8 lutego za większością wniosków tejże komisji, że głosując za przyjęciem jej stanowiska w sprawie projektu budżetu miasta, na sesji w dniu 2 marca głosował dokładnie przeciwnie. Oj wtedy może by się DZIAŁO, DZIAŁO, DZIAŁO....". Proszę odpowiedzieć na to pytanie i wyjaśnić nam, co takiego by się działo?
Bartłomiej Tyczyński:
Pan Przewodniczący doskonale wie, że są trzy sprawy. Pierwsza sprawa to jest moje głosowanie na posiedzeniach Komisji Budżetowej. Tak, głosowałem za tymi zmianami. Nie jestem teraz pewien, czy za większością. Protokoły z Komisji nie zawierają informacji, kto jak głosował. Druga sprawa - to jest głosowanie za przyjęciem opinii do budżetu, a trzecia to jest wiedza Przewodniczącego, co i dlaczego się działo. Więc rzeczywiście być może było tak, że za większością poprawek głosowałem, żeby je wprowadzić do budżetu. Radni dostają budżet, wielki dokument od burmistrza, czytają go, myślą, co by tu poprawić. Następnie na posiedzeniach Komisji Budżetu każdy radny miał prawo przyjść i zaproponować zmiany, czyli poprawki do projektu budżetu oraz je uargumentować. Członkowie Komisji i inni radni obecni na jej posiedzeniach składali i argumentowali swoje poprawki. Odbywały się też dyskusje. Jednak istotą tych głosowań był fakt, że tak naprawdę zapoznawaliśmy się z argumentami jednej strony, czyli z argumentami proponującego poprawki. Druga strona, czyli burmistrz, po zapoznaniu się z propozycjami zmian budżetu, przedstawiła nam swoje argumenty na kilka dni przed sesją, w dokumencie „Stanowisko Burmistrza do opinii Komisji Budżetu”. Tak więc dla przykładu - jeżeli ja słyszę, że na pewno trzeba wydać środki na remont pergoli pod zamkiem , bo ona jest w stanie krytycznym i za chwilę się zawali, a konserwator zabytków też tak nakazuje - to zmieniam zdanie, mimo że na Komisji głosowałem za przeniesieniem tych środków na inne zadanie. Dokładnie tak samo było z ogrodzeniem przy PSP nr 3. Chodziło tu o kwotę 120 tys. Pewnie, że nie chciałem tyle wydawać na ogrodzenie, które wydaje się być jeszcze w miarę dobrym stanie. Natomiast, jeśli konserwator zabytków nakazał remont tego ogrodzenia i może zdarzyć się tak, że nadzór budowlany nie przyjmie całego boiska, które jest na tym terenie - to oczywiście znów zmieniam zdanie. Uważam, że trzeba na to wydać takie środki, bo nie będziemy po prostu mieli boiska. To jest, moim zdaniem, odpowiedzialna postawa. Burmistrz ustosunkował się do poprawek i opinii Komisji, pisemnie na nie odpowiedział, a my radni powinniśmy się z jego opinią zapoznać i po analizie wszystkich argumentów podjąć decyzję. Ja tak uczyniłem. Nie można przecież bronić poprawki do budżetu tylko dlatego, że się ją zgłosiło albo wcześniej za nią głosowało. To są ważne decyzje dotyczące naszego miasta i trzeba je podejmować rozważnie. Wracając do opinii Komisji Budżetu w sprawie projektu budżetu wyjaśniam, że Przewodniczący Ogonek dobrze o tym wie, zresztą jak wszyscy członkowie Komisji Budżetu, że byłem przeciwny pewnym rzeczom zawartym w tejże opinii. Miałem bardzo wiele uwag. Nie mówię o poprawkach, tylko o tym całym opisie, który tam się znajduje i w zasadzie niepotrzebnie towarzyszy poprawkom. Jeśli chodzi o to sformułowanie:"... by się DZIAŁO, DZIAŁO, DZIAŁO..." to pana Przewodniczącego chyba ja natchnąłem swoim sformułowaniem na końcu tekstu. Użyłem tych słów w kontekście nadchodzącego w kwietniu głosowania nad udzieleniem absolutorium.
Paweł Kowalczyk: Właśnie, nadchodzące głosowanie nad absolutorium. Na ostatniej sesji burmistrz mówił, że wie o rozmowach, spotkaniach grupy radnych, które w trakcie prac nad budżetem, a właściwie zamiast prac nad budżetem zajmowały się tematem udzielenia mu absolutorium. Skoro Pan wspomniał o absolutorium, czy Pan coś wie o takim spotkaniu, czy uczestniczył Pan w takim spotkaniu? Czy to dobrze, że w trakcie pracy nad budżetem (nie uchwalonym wtedy), odbywa się dyskusja nad absolutorium, którego będą Państwo udzielać dopiero w kwietniu?
Bartłomiej Tyczyński:
Jeśli chodzi o pierwszą część pytania, to jako radny mam wiele różnych spotkań z radnymi. Natomiast nie przypominam sobie takiej dyskusji na temat udzielania czy nie udzielania absolutorium. Warunki jego udzielenia są określone przez przepisy. I nie sądzę póki co, żeby były przesłanki w kierunku nie udzielenia absolutorium. Generalnie uważam, że dobrze jeśli, jest dyskusja. Dyskutować powinno się na wszystkie tematy, z tym, że nie zawsze i nie za wszelką cenę, jak to czasami ma miejsce na sesjach RM.
Paweł Kowalczyk: Wróćmy do budżetu. Napisał Pan, trochę sarkastycznie o opinii do projektu budżetu, że burmistrz dostał ją "...jako Walentynę w dniu zakochanych....". Czy burmistrz nie lubi Rady miejskiej? Czy jest z nią w konflikcie? Albo czy radni nie lubią burmistrza?
Bartłomiej Tyczyński:
Nie, dlaczego? Napisałem tak, jak napisałem, ale każdemu pozostawiam interpretację. Ja z burmistrzem się lubię. Myślę, że podobnie jest z większością rady. To nie jest istotne. My mamy z nim współpracować przede wszystkim, to jest najważniejsze. Nasza wspólna praca ma sprawić, żeby wszystkim mieszkańcom Brzegu żyło się lepiej. To nie jest kwestia lubienia czy nie lubienia.
Paweł Kowalczyk: Ja jednak jeszcze trochę podrążę temat. Napisał Pan - też w kontekście uchwalania budżetu: "...„Myślę, że zabrakło tu zwykłej współpracy burmistrza z Przewodniczącym Rady, ale to zupełnie inna bajka. Inne wzajemne zarzuty pozostawię bez wzmianki: powiedzmy, że dla mnie nie są racjonalnie wyjaśnialne ..." Czy burmistrz nie współpracuje z Przewodniczącym i radnymi?
Bartłomiej Tyczyński:
Tak postawione pytanie trzeba by zadać burmistrzowi i Przewodniczącemu RM. Ja nie wiem, czy dobrze współpracują. Wydaje mi się, że w trakcie pracy nad budżetem zabrakło współpracy. Nie wiem, z której strony. Nie mnie to oceniać. Według mnie, budżet można było uchwalić wcześniej. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby uczynić to gdzieś w połowie stycznia. Może rzeczywiście troszkę się źle wyraziłem. Chodziło mi o to, że ta współpraca nie była taka, jaka według mnie powinna być. Dla mnie tej współpracy było za mało, a jakość tej współpracy pozostawiała wiele do życzenia. Jak będzie w przyszłości - zobaczymy. Ja mocno wierzę, że będzie lepiej.
Paweł Kowalczyk: Ma Pan swoją stronę internetową, udziela się Pan na forumbrzeg.pl. Jest pan obecny również na innych portalach. Dlaczego jest Pan tak aktywny w mediach elektronicznych?
Bartłomiej Tyczyński:
Szerokie pytanie, bo właściwie do każdej z wymienionych stron ja mam osobną historię. Swoją stronę założyłem, jako stronę wyborczą. Myślę, że jest to dobre miejsce, żeby brzeżanie widzieli, co ten radny Tyczyński robi. Rzeczywiście, chyba jako jedyny radny mam swoją osobistą stronę. Jeśli chodzi o forumbrzeg.pl to przez długi czas namawiał mnie na zaistnienie tam Janusz Gil. Namówił mnie i, że tak powiem, wciągnęło mnie to. Media elektroniczne nigdy nie miały dla mnie jakichś tam tajemnic. Troszkę projektuję strony www, często surfuję po internecie. Jest pewna forma komunikacji z wyborcami i mieszkańcami. Czuję się swobodnie i nie mam zahamowań w wyrażaniu swoich myśli w mediach elektronicznych.
Paweł Kowalczyk: W mediach elektronicznych są, jakby to powiedzieć... swego rodzaju "nierówne szanse". Osoby wypowiadają się anonimowo, kryją się pod tzw. nickiem, nie muszą ujawniać swojej tożsamości. Z tego, co zauważyłem, Pan występuje pod własnym imieniem i nazwiskiem. Dlaczego Pan się na to zdecydował?
Bartłomiej Tyczyński:
Robię to z pełną świadomością. Żyję już parę lat, nie jestem też nastolatkiem, a w tym wirtualnym internetowym świecie funkcjonuję już dłuższy czas. Wiem, jak to się odbywa. Dawniej też byłem anonimowym użytkownikiem jakichś tam stron internetowych czy forów. Z pełną świadomością „wszedłem w to”, że tak brzydko powiem, i wiem, że tak będzie. Rzeczywiście jest jednak tak, jak Pan mówi. Wielu użytkowników ukrywając się pod anonimowym nickiem często zadaje złośliwe i tendencyjne pytania. Czasem nawet mnie obrażają. Taki to już urok internetu. Można to trochę porównać z sytuacją, w której jestem obecnie. Kiedy człowiek staje się osobą publiczną, kiedy decyduje się na bycie taką osobą musi się przygotować na to, że nie zawsze będzie miło. Ja staram się być takim samym Tyczyńskim w internecie, jakim jestem w rzeczywistości. Zawsze mógłbym powiedzieć temu komuś ukrywającemu się pod anonimowym nickiem to samo w twarz, co napisałem na jakimś forum czy stronie www.
Paweł Kowalczyk: Jest już Pan radnym ponad trzy miesiące. Jak Pan teraz patrzy na to wszystko, co wokół Rady się dzieje? Podoba się Panu bycie radnym? Czy nie żałuje Pan, że zdecydował się być radnym?
Bartłomiej Tyczyński:
Nie, na pewno nie żałuję. Tak samo nie żałuję, że kandydowałem. Nie żałuję jeszcze do tej pory i mam nadzieję, że jeszcze długo nie będę żałować. Wręcz przeciwnie, coraz bardziej mi się to podoba. Nie w sensie jakiejś fajnej zabawy, ale dlatego, że zaczynam dowiadywać się i współdecydować o rzeczach, które są ważne dla mnie jako mieszkańca tego miasta. Zdaję sobie sprawę, że przede mną jest jeszcze dużo odkrywania pewnych rzeczy i zdobywania doświadczeń.
Paweł Kowalczyk: Życzę Panu zatem dalszej satysfakcji z pełnionej funkcji, a sobie i mieszkańcom tego, aby przełożyła się ona na naszą satysfakcję. Wierzę, że tak będzie. Dziękuję za rozmowę.
Ostatnio zmieniony przez Naczelna PP-B 2007-03-14, 14:11, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Roztropek 


Wiek: 73
Dołączył: 11 Sie 2006

UP 345 / UP 162


Skąd: tutejszy

Wysłany: 2007-03-16, 11:42   

Jednym zdaniem. Z całego tekstu artykułu wynika, że Komisja nie była w stanie przeanalizować treści propozycji budżetu. Zachodzi tylko jedno pytanie, czy tak będzie do końca kadencji, czy było to tylko spowodowane niewielką ilością czasu od wyboru Komisji do zatwierdzenia budżetu? Czy w związku z tym budżet został zatwierdzony "w ciemno" bez analizy? Nie uzyskałem odpowiedzi na ostatnie pytanie w artykule.
0 UP 0 DOWN
 
Bartek T. 
poszukiwacz



Wiek: 43
Dołączył: 23 Wrz 2006

UP 161 / UP 140


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2007-03-16, 16:02   

Roztropek napisał/a:
Z całego tekstu artykułu wynika, że Komisja nie była w stanie przeanalizować treści propozycji budżetu.

Nie wiem w którym punkcie Pan tak wyczytał. Przecież mówiłem, że komisja (i inni radni) projekt przeanalizowali, dyskusyjne zdaniem radnych pozycje wyłuskali i zawarli je w Opinii. Jeśli czegoś nie da się zrobić to przeanalizować ewentualnych bardzo szczegółowych danych dotyczących każdej z pozycji w projekcie budżetu. Gdyby takie były. Np. gdyby radni chcieli dostać szczegółowe dane dot. wypłat dla nauczycieli i pedagogów zatrudnionych w żłobku, przedszkolach, podstawówkach i gimnazjach.
Roztropek napisał/a:
Zachodzi tylko jedno pytanie, czy tak będzie do końca kadencji, czy było to tylko spowodowane niewielką ilością czasu od wyboru Komisji do zatwierdzenia budżetu?
Wobec tego co powyżej napisałem jest to pytanie niezasadne.
Roztropek napisał/a:
Nie uzyskałem odpowiedzi na ostatnie pytanie w artykule.

Toż napisane, że nie żałuję i nie będę :) (bo o to jest ostatnie pytanie w artykule).
0 UP 0 DOWN
 
Roztropek 


Wiek: 73
Dołączył: 11 Sie 2006

UP 345 / UP 162


Skąd: tutejszy

Wysłany: 2007-03-17, 16:20   

Pozwolę sobie przedstawić bez komentarza pewien cytat „Budżety gmin powinny być szczegółowo uchwalane przez rady gmin. Przekazywanie przez radę kompetencji do szczegółowego ustalania budżetu na rzecz zarządu gminy w ramach opracowywanego przez zarząd układu wykonawczego jest wątpliwym rozwiązaniem gdyż zawarte jest w nim domniemanie, iż członkowie rady gmin „nie są kompetentni” do prawidłowego uchwalania budżetu i dopiero fachowo nastawieni członkowie zarządu są w stanie szczegółowy budżet opracować.” Oto jego źródło http://www.opracowania.in...article_id=2999
Wyłącznie od rady gminy zależy, czy przyjmie taki lub inny model działania. Który jest bliższy oczekiwaniom wyborców pozostawię do własnej oceny.
0 UP 0 DOWN
 
Bartek T. 
poszukiwacz



Wiek: 43
Dołączył: 23 Wrz 2006

UP 161 / UP 140


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2007-03-18, 22:53   

Nie no bardzo fajny cytat. Ktoś napisał gdzieś pracę o tym, że Rady Gmin powinny szczegółowo uchwalane - i ja się z tym zgadzam. Powiem więcej - tak się dzieje i w Brzegu również.
Roztropek napisał/a:
Przekazywanie przez radę kompetencji do szczegółowego ustalania budżetu na rzecz zarządu gminy w ramach opracowywanego przez zarząd układu wykonawczego jest wątpliwym rozwiązaniem.
A tego zdania niestety nie rozumiem. Bo:
a) żadna rada nie ma prawa przekazywać swoich jakichkolwiek kompetencji komukolwiek. Nieznajomość prawa na tak elementarnym poziomie wg mnie eliminuje wiarygodność i kompetencję aurora całego długiego tekstu. Ale idźmy dalej. co to znaczy, że ktoś "szczegółowo ustala budżet"? Bo słowo "ustalać" nie jest równoznaczne z "uchwalać". Z kontekstu można by się pokusić jeszcze o twierdzenie, że autor miał na myśli projektowanie budżetu. A obowiązek owego projektowania spoczywa właśnie na burmistrz (czy zarządzie bo tekst nieco już leciwy). Ale mogę się mylić co do interpretacji tego zdania więc jeszcze dalej. Weźmy zdanie:
Roztropek napisał/a:
członkowie rady gmin „nie są kompetentni” do prawidłowego uchwalania budżetu i dopiero fachowo nastawieni członkowie zarządu są w stanie szczegółowy budżet opracować.

No tu już jaskrawo widać przekręcanie faktów i niezrozumienie dla różnicy pojęć: "uchwalić" a "opracować". Oczywiście, że budżet opracowuje burmistrz (zarząd)!! Tak stanowi prawo, takie są obowiązki burmistrza. Rada budżet uchwala i nikomu tego nie może przekazać. Natomiast to, że burmistrz budżet opracowuje nie ma najmniejszego znaczenia dla faktu, że to radni ten budżet uchwalają!! A już doszukiwanie się w tym domniemań jakoby to świadczyło o niekompetencji Rady jest jakąś wielką bzdurą!
Oczywiście, że wyłącznie od Rady Miasta zależy co i jak przyjmie, od burmistrza jak to wykona. Tylko jaki to ma związek z kompetencjami jednej lub drugiej władzy?
0 UP 0 DOWN
 
PK 
PK


Wiek: 53
Dołączył: 25 Sie 2006

UP 1 / UP 11


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2007-03-19, 09:45   

Roztropek napisał/a:
Pozwolę sobie przedstawić bez komentarza pewien cytat

a potem...
Roztropek napisał/a:
Wyłącznie od rady gminy zależy, czy przyjmie taki lub inny model działania. Który jest bliższy oczekiwaniom wyborców pozostawię do własnej oceny.

Warto by Roztropek zapoznał się choćby z definicją cytatu. Na przykład z wikipedi. Oto link http://pl.wikipedia.org/wiki/Cytat
Mnie w tej definicji zainteresował następujący fragment (w kontekście oczywiście "tej wiele znaczącej wypowiedzi Roztropka"):
Posługiwanie się cytatem ma związek z wolnością słowa. Kiedy cenzura ogranicza swobodę wypowiedzi autora, język przenośni jest środkiem wyrażania własnych przekonań społecznych, politycznych, krytyki, ukrytej kpiny. Przenika wówczas zwłaszcza do tekstów kabaretu politycznego.
Tak sobie myślę, ze Roztropek chyba jest jednak już bardziej kabareciarzem :mrgreen:
0 UP 0 DOWN
 
Roztropek 


Wiek: 73
Dołączył: 11 Sie 2006

UP 345 / UP 162


Skąd: tutejszy

Wysłany: 2007-03-19, 17:56   

PK napisał/a:

Posługiwanie się cytatem ma związek z wolnością słowa. Kiedy cenzura ogranicza swobodę wypowiedzi autora, język przenośni jest środkiem wyrażania własnych przekonań społecznych, politycznych, krytyki, ukrytej kpiny. Przenika wówczas zwłaszcza do tekstów kabaretu politycznego.
Tak sobie myślę, ze Roztropek chyba jest jednak już bardziej kabareciarzem :mrgreen:
Cenzury to raczej już nie ma, ale autocenzura jest wszechobecna. Wydaje się, że obecnie trudniej wyrażać bez obawy własne myśli, niż w czasach cenzury. Wtedy było wiadomo gdzie są granice. Co można, a czego nie można pisać. Dożyliśmy czasów, kiedy bezpieczniej (dla autora, właściciela forum itp.) posługiwać się cytatem podając jego źródło.
A trochę kabaretu w treści tego cytatu z pewnością jest. Nie jestem do końca przekonany, czy radni za dosyć skromne diety powinni szczegółowo zajmować się budżetem, jak to w cytacie zaznaczono. Jeśli już to nie za te pieniądze.
0 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: ale, dawce, emocje, okreslonej, potrzebne, sa


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 25
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu