Wysłany: 2007-05-26, 13:46 Siatkarska Liga Światowa 2007
W piątkowym inauguracyjnym spotkaniu Ligi Światowej sezonu 2007, Polska pokonała Chiny 3:0
Oto przegląd dzisiejszej prasy:
Przegląd Sportowy: Polacy wbijali gwoździe
Podobnie jak pół roku temu Polacy rozpoczynają wielką imprezę od meczu z Chinami i tak jak wtedy pokonują rywali Państwa Środka 3:0. Czy Liga Światowa 2007 zakończy się dla biało-czerwonych równie wspaniale jak mundial?
Sport: Bez Kurtuazji
Polacy pewnie pokonali Chińczyków w pierwszym meczu Ligi Światowej - Jesteśmy mocni - przyznał po nim jego bohater, Michał Winiarski.
Gazeta Wyborcza: Łatwe 3:0 na inaugurację
Chińczycy nie zmusili Polaków do wysiłku i gładko przegrali w Łodzi 0:3. W piątek 10 tysięcy widzów w łódzkiej hali obejrzało mecz, który dla Polaków był sparingiem, i to niezbyt trudnym.
Dziennik: Chińczycy dostali lekcję
Doskonałe nastroje towarzyszyły kibicom i polskim zawodnikom podczas meczu inaugurującego rozgrywki Ligi Światowej 2007. W łódzkiej hali wicemistrzowie świata z uśmiechem na ustach pokonali Chińczyków 3:0.
Gazeta Krakowska: To była czysta formalność
Wicemistrzowie świata byli zdecydowanym faworytem tej inaugurującej nowe rozgrywki Ligi Światowej konfrontacji. I Polacy znakomicie wywiązali się z tego zadania, grając przy gorącym dopingu publiczności zgromadzonej w łódzkiej hali.
Fakt: Polacy rozgromili Chiny
Jaki może być wynik meczu, w którym siatkarscy wicemistrzowie świata grają z 16. drużyną według światowego rankingu? Polacy nie sprawili zawodu kibicom i w pierwszym meczu tegorocznej Ligi Światowej rozgromili Chiny 3:0.
był to mecz jedynie do odnotowania w statystykach od początku wiadomo było jakim wynikiem się skończy, a gdyby Chińczycy "urwali" jednego seta, to byłaby to mała niespodzianka
był to mecz jedynie do odnotowania w statystykach od początku wiadomo było jakim wynikiem się skończy, a gdyby Chińczycy "urwali" jednego seta, to byłaby to mała niespodzianka
dzisiaj też 3:0 będzie!
O 3:0 mozna zapomnieć,przegrywamy 1:2 i jak tak dalej pójdzie to nas żółtki pojadą...
końcówki nie oglądałem, bo przełączyłem się na mecz Legii z Zagłebiem
co do wyniku, to i tak nie ma się czym przejmować sezon skończyli, kilka dni temu, są zmęczeni, awans zapewniony, przeciwnik taki, przy którym trudno się zmobilizować...
nie jest źle, dopiero jak przyjdzie grać z Bułgarią zobaczymy na ile stać naszych chłopaków
Chińczycy zagrali dobre zawody,a my mimo słabszego dnia potrafiliśmy wygrać,a trener przetestował jeszcze kilku zawodników.Finał mamy w POLSCE więc pozwólmy drużynie i trenerowi się przygotować w spokoju.Lozano wie co robi.
Polska dwukrotnie pokonała w Łodzi Chiny 3:0 i 3:2 w meczach pierwszej rundy grupy D Ligi Światowej siatkarzy. Zdaniem trenera gospodarzy Raula Lozano w drugim spotkaniu zabrakło przede wszystkim koncentracji.
"Nie minęły dwadzieścia cztery godziny od piątkowego meczu i znów graliśmy przeciw bardzo trudnemu i silnemu przeciwnikowi - powiedział Raul Lozano. - Wygrać chcieliśmy zarówno my, jak i nasz rywal i o to zwycięstwo musieliśmy walczyć. Rywale zagrali dziś lepiej zagrywką i blokiem, zaś my nie byliśmy tak skoncentrowani jak dzień wcześniej. W sobotę popełniliśmy błąd w trzecim secie, bo zaczęliśmy się relaksować w trakcie gry."
"W sobotę zagraliśmy dobrze, jesteśmy zadowoleni zwłaszcza z młodych zawodników. Niestety nie udało nam się dziś wygrać. Ale przed nami dwa spotkania u siebie przeciw Polsce i tam mamy nadzieję, że wygramy" - powiedział na konferencji kapitan drużyny Chin Qiong Shen.
Kapitan polskiego zespołu Piotr Gruszka podkreślił, że rywale wyciągnęli wnioski z pierwszego spotkania. "Zagraliśmy dosyć sennie na początku meczu - powiedział Piotr Gruszka. - Widać, że Chińczycy wyciągnęli wnioski z pierwszego spotkania, nie mogliśmy ich zablokować, wzmocnili też zagrywkę. Na szczęście pozbieraliśmy się i nasza determinacja pozwoliła nam wygrać, co nas szczególnie cieszy." W drugiej rundzie Polska zagra w Poznaniu (1 czerwca) i Bydgoszczy (3 czerwca) z Argentyną. Po łódzkich spotkaniach zawodnicy otrzymali kilkadziesiąt godzin wolnego. W poniedziałek spotkają w Poznaniu, gdzie będą przygotowywać do gry z rodakami trenera Raula Lozano.
W spotkaniu grupy D Ligi Światowej Polacy wygrali z Argentyną w Poznaniu 3:1. To trzecie zwycięstwo z rzędu polskiej drużyny w tej edycji rozgrywek. Drugi mecz Polski z Argentyną odbędzie się w niedzielę w Bydgoszczy.
Mecz lepiej rozpoczęli nasi przeciwnicy - w pierwszej akcji, na pojedynczym bloku, zatrzymany został Sebastian Świderski. Argentyńczycy dość szybko wyrobili sobie przewagę i kontrolowali grę. Po pierwszej przerwie technicznej nasi przeciwnicy prowadzili 8:4. Po przerwie technicznej Polacy zaczęli lepiej grać blokiem co przyniosło natychmiastowe efekty - nasi reprezentanci zaczęli odrabiać straty. Jednak wraz z upływem czasu do gry Polaków wkradła się nerwowość - nasi zawodnicy popełniali sporo błędów własnych. Po drugiej przerwie technicznej Polacy przegrywali 12:16. Końcówka seta była bardzo zacięta, jednak ze wskazaniem na Argentynę, która wygrała pierwszą odsłonę 25:23.
Drugiego seta Polacy rozpoczęli z większym animuszem. Już po chwili nasi reprezentanci prowadzili 3:0. Jednak goście szybko odrobili stratę i to oni prowadzili po pierwszej przerwie technicznej - 8:7. Z upływem czasu mecz stawał się coraz bardziej zacięty - w polskim zespole świetnie spisywał się Robert Prygiel. W końcówce seta lepsi okazali się Polacy, wygrywając 27:25.
Trzecia odsłona rozpoczęła się znakomicie dla Polaków - już po pierwszej przerwie technicznej nasi reprezentanci prowadzili pięcioma punktami. Z upływem czasu Polacy grali coraz swobodniej i coraz ładniej dla oka. Na drugą przerwę techniczną nasi reprezentanci schodzili prowadząc 16:9. W końcówce Polacy niepodzielnie panowali na parkiecie, wygrywając trzeciego seta 25:17. W polskiej drużynie znakomicie prezentował się 19-letni Bartosz Kurek.
Po złapaniu odpowiedniego rytmu Polacy nie zwalniali tempa. Czwartą odsłonę nasi reprezentanci rozpoczęli od prowadzenia 2:0. Jednak Argentyńczycy nie zamierzali tanio sprzedać skóry i dość szybko odrobili straty. Po pierwszej przerwie nasi przeciwnicy prowadzili 8:7. W dalszej części seta gra się wyrównała i po drugiej przerwie technicznej goście prowadzili 16:15. W końcówce Argentyńczycy osiągnęli niewielką przewagę, ale Polacy nie rezygnowali z walki i wyrównali stan meczu na 20:20. W decydujących momentach spotkania bardzo dobrze spisywali się Marcin Możdżonek i Piotr Gruszka. Ostatecznie Polska wygrała czwartą odsłonę 25:23 i całe spotkanie 3:1.
Powiedzieli po meczu:
Raul Lozano (trener reprezentacji Polski): "Wyrazy uznania dla trenera Argentyny, który w krótkim czasie stworzył młody, ale jednocześnie mocny zespół. Mieliśmy wolne wejście do tego meczu, a to dlatego, że rywale świetnie spisywali się. Jeśli chodzi o drugą część tego spotkania, to zagraliśmy na bardzo dobrym poziomie. Zarówno zespół polski i argentyński stworzyli naprawdę dobre widowisko, które podobało się kibicom. Oczywiście my nieco więcej zrobiliśmy żeby wygrać, ale było to bardzo trudne spotkanie. Na pewno doświadczenie naszych zawodników w tych decydujących momentach miało istotne znaczenie".
Jon Uriarte (trener reprezentacji Argentyny): "Pracowaliśmy najmocniej jak potrafiliśmy, żeby osiągnąć jak najlepszy rezultat. Nie udało się, ale zrobiliśmy dzisiaj dobry krok w kierunku, do którego zmierzamy. Chciałbym, żeby moi zawodnicy wyciągnęli jak najszybciej wnioski z końcówek setów, tak aby te błędy się nie powtarzały. Jesteśmy na etapie przebudowy zespołu. Tylko pięciu siatkarzy z obecnego składu, wzięło udział w ostatnich mistrzostwach świata. Kilku starszych graczy z przyczyn osobistych zrezygnowało z występów w reprezentacji. Nasi młodzi zawodnicy muszą mieć szansę, żeby się wykazać, a Liga Światowa jest do tego dobrą okazją".
Piotr Gruszka (kapitan polskiej reprezentacji): "Spotkanie zaczęliśmy bardzo wolno, trochę ociężale. Cieszymy się, że potrafiliśmy pokonać to ciśnienie, które sami sobie stworzyliśmy. W miarę upływu czasu graliśmy radośniejszą i efektowniejszą siatkówkę. Młodzi zawodnicy bardzo fajnie wprowadzili się do zespołu. Bartek Kurek miał pecha z tą kontuzją, ale ma szansę zostać siatkarzem dużego formatu. Marcin Możdżonek dobrze zagrał w bloku".
Polska - Argentyna 3:1 (23:25, 27:25, 25:17, 25:23)
Polska: Paweł Zagumny, Łukasz Kadziewicz, Marcin Możdżonek, Robert Prygiel, Sebastian Świderski, Michał Winiarski, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Piotr Gruszka, Bartosz Kurek.
Argentyna: Luciano De Cecco, Rogrigo Aschemacher, Franco Giachetta, Gustavo Scholtis, Martin Hernandez, Leandro Concina, Martin Meana (libero) oraz Lucas Ocampo, Pablo Bengolea, Diego Stepanenko, Ignacio Bernasconi.
Wymeczone ale za to jak dramatyczne zwyciestwo Polakow. Weekend zakonczyl sie bardzo dobrze dla Nas. BRAWO POLACY
i do tego ten "fuck off" Lozano do ekipy chińskiej po wygraniu 4 seta heheh
Siatkarska reprezentacja Polski wygrała 3:2 z Chinami w meczu trzeciej kolejki grupy D Ligi Światowej. Mecz odbył się w chińskim Chengdu. Był to szósty mecz Polaków w tej edycji LŚ. Zwycięstwo z Chińczykami przyszło po bardzo dramatycznym meczu, bo Polacy przegrywali już 0:2 w setach. Nasi wicemistrzowie świata nadal pozostają bez porażki.
Na początku pierwszego seta wydawało się, że Polacy wyciągnęli wnioski z sobotniego meczu i zdawali sobie sprawę, że im szybciej obejmą kilkupunktowe prowadzenie, tym gospodarze walczyć będą z mniejszą energią i determinacją. Podopieczni Raula Lozano spokojnie punktowali rywali i prowadzili 8:4, a później 16:11. Dobrze funkcjonował polski blok, w czym spora zasługa desygnowanego w miejsce Łukasza Kadziewicza do podstawowej szóstki Wojciecha Grzyba.
Do stanu 19:14 wszystko przebiegało po myśli trenera Raula Lozano i jego zawodników. W tym momencie polski zespół "stanął". Mnożyły się błędy w odbiorze trudnej zagrywki Qiong Shena i nieporozumienia między rozgrywającym Pawłem Zagumnym a partnerami. Swoje zrobili też sędziowie - po jednym z ataków "biało- czerwonych" piłka wpadła w boisko metr przed końcową linią, ale punkt został przyznany gospodarzom. W efekcie Polacy stracili dziesięć punktów z rzędu i przegrali pierwszą partię 20:25.
Końcówka pierwszego seta sprawiła, że Chińczycy nabrali wiatru w żagle i uwierzyli we własne siły. Grali coraz szybciej i skuteczniej, dodatkowo wspierani piskliwym dopingiem przez czterotysięczną publiczność. Polacy mieli problemy z kończeniem ataków, nie potrafili też skutecznie blokować rywali, których przewaga stale wynosiła 4-5 pkt. Nie pomagały reprymendy Raula Lozano i liczne zmiany w składzie. Co prawda po dwóch atakach Sebastiana Świderskiego zrobiło się tylko 16:18, ale w końcówce znowu lepsi byli gospodarze i wygrali drugą partię 25:19.
W trzecim secie Polacy zagrali lepiej. Dobrze spisywał się Łukasz Żygadło, który na dłużej zastąpił na rozegraniu Pawła Zagumnego, a w bloku skutecznie grał Wojciech Grzyb. Po asie serwisowym Marcina Możdżonka "biało-czerwoni" prowadzili 15:13. Lepsza postawa Polaków sprawiła, że błędy, szczególnie w końcówce partii, zaczęli popełniać Chińczycy. Wskutek tego Polacy wygrali 25:20, a skutecznym atakiem zakończył seta Michał Winiarski.
Porażka w trzecim secie nie zdeprymowała gospodarzy, którzy od początku kolejnej partii objęli kilkupunktowe prowadzenie. Po błędzie w przyjęciu zagrywki Michała Winiarskiego Chińczycy prowadzili nawet 12:7, ale chwilę później, m.in. po atomowym ataku Sebastiana Świderskiego, był już remis 16:16, a sprytne zagranie Michała Winiarskiego dało Polakom pierwsze w tym secie prowadzenie 19:18.
Po bloku na Mariuszu Wlazłym Chińczycy objęli prowadzenie 23:21, chwilę później było 24:22, lecz po autowym ataku ze środka, które to akcje wcześniej przynosiły gospodarzom wiele punktów, znowu był remis - 24:24. Walka punkt za punkt trwała do stanu 29:29. Wówczas dwa punkty z rzędu, w tym jeden atomowym serwisem, zdobył Michał Winiarski i doprowadził do remisu w setach.
W decydującej partii Polacy ponownie musieli +gonić+ wynik. Gdy Fang Yingchao zablokował Sebastiana Świderskiego, gospodarze prowadzili już 12:8, ale za sprawą Mariusza Wlazłego i ponownie najskuteczniejszego w polskim zespole Michała Winiarskiego wicemistrzowie świata doprowadzili do remisu 13:13. Chwilę później obronili pierwszego meczbola, a przy stanie 14:14 asem serwisowym popisał się Paweł Zagumny, choć po raz kolejny sędziowie liniowi błędnie sygnalizowali aut. W następnej akcji kolejny udany blok zanotował wyróżniający się w polskim zespole Wojciech Grzyb i Polacy wygrali tie-breaka 16:14, a cały mecz 3:2.
Postawa podopiecznych Raula Lozano pozostawiała wiele do życzenia, ale brawa należą im się za wyzwolenie sportowej złości, pokazanie charakteru godnego wicemistrzów świata i ambitną walkę o zwycięstwo.
Polska - Chiny 3:2 (20:25, 19:25, 25:20, 31:29, 16:14)
Polska: Paweł Zagumny (5), Wojciech Grzyb (20), Marcin Możdżonek (4), Mariusz Wlazły (14), Michał Winiarski (24), Sebastian Świderski (16), Piotr Gacek (libero) oraz Łukasz Żygadło (3), Łukasz Kadziewicz, Michał Bąkiewicz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum