A ja patrzylam na oferte kadry "wyzszej" i brak szans......bo sie z Panem Azjata na zmianie nie dogadam.....
a gdzie te oferty mozna zobaczyc? tak z ciekawosci pytam bo swojej pracy poki co zmieniac nie mam zamiaru...chyba, ze...
ad_kaska napisał/a:
A co to źle za stanie przy maszynie i patrzenie się czy gumy równo lecą? Zawsze to lepiej niż 600 A i stres żaden, żadna odpowiedzialność, żadnych strategicznych decyzji nie podejmujesz i nie martwisz się czy kontrahent zapłaci i czy będziesz mieć na wynagrodzenia, o 14 kończysz pracę zakładasz kapcie i nic Cię nie obchodzi.
proponuję najpierw porobic przy tasmie, czy nawet nie przy tasmie, ale w duzej fabryce i dopiero zabierac glos....po 4 godz stania nogi odpadaja, wzrok sie szybko meczy, monotonne ruchy typu >> podnies reke pobierz srube wsadz srube pobierz druga wsadz druga pobierz trzecia....sprawiaja ze nie sposob o pomylke bo czlowiek robi te czynnosci mechanicznie....no niby prosta sprawa 3 srubki ale kolejejnosc ich dokrecania/montowania ma ogromny wplyw na prace silnika...w odniesieniu do Cadbury przepuszczenie "wadliwych" (sam nie wiem co w gumach moze byc wadliwego) gum/produktow do dalszej produkcji, do tego nie wylapanie ich na bramkach kontroli jakosci czy podczas kontroli jakosci a wykrycie przez konsumenta moze spowodowac wiadomo co. Każda praca to odpowiedzialność i stres i nie ważne co robisz i za ile to robisz.
proponuję najpierw porobic przy tasmie, czy nawet nie przy tasmie, ale w duzej fabryce i dopiero zabierac glos
Kolego lotniku wiem co mówię, bo pracowałam przy maszynie, stojąc przy taśmie i nie potrzebnie się unosisz. Stałam 8 godzin dziennie w ekstremalnych warunkach (bród i smród) i jakoś żyję. Po kilku dniach nogi przyzwyczajają się do stania. A poza tym na tym polega praca fizyczna. Mając swoją firmę, czy pracując na stanowiskach kierowniczych nie śpisz bo nocach bo martwisz się kontrolami, urzednikami, ZUS-em, finansami i innymi ważnymi sprawami. A stojąc przy maszynie jakie masz zmartwienia? Po skończonej zmianie idziesz do domu i nic cię nie obchodzi. Jak się maszyna zepsuje to kto się martwi? Oczywiście kierownik a ty się cieszysz, że możesz usiąść (wiem bo sama się cieszyłam jak maszyna się psuła). Dlatego i takie wynagrodzenie. Ja też uważam, że tacy ludzie powinni zarabiać więcej, no ale co zrobisz. Jaka praca taka płaca.
nie unosze sie ... tylko praca pracy nie równa nawet ta przy tasmie...ale tu nie o tym mowa a co do Cadbury...w Electroluxie też miało być super...i zarobki wysokie...pożyjemy zobaczymy a odnosnie pracowników jesli tu u nas nie znajdą rąk do pracy to będą dowozić nawet z miejscowosci oddalonych o...strzelam...80 km.
a po kilku miesiącach już stania nie wytrzymują żylaki i te sprawy
tak piszesz co to za praca 8 godz i do domu...Ja tak pracuje po 8 godz i wiem że jest ciężko, na hali latem temp prawie 50 zero wiatru duszno ludzie mdleją, pracuje po 6 dni w tyg 1 dzień wolnego....uwierz po miesiącu już naprawde zmęczenie jest ogromne...wiem że można się przyzwyczaić ale trzeba do tego mieć motywacje a 600zł miesięcznie motywacją nie będzie
A ja patrzylam na oferte kadry "wyzszej" i brak szans......bo sie z Panem Azjata na zmianie nie dogadam.....
To też powód, ale nie główny. To wszystko w okolicach Wałbrzycha, Wrocławia, Oławy itp. to wytwórnie produktów o z góry ustalonej i sprawdzonej technologii lub wręcz montownie podzespołów różnego pochodzenia. Tu nie potrzeba żadnej nowej myśli technicznej, że nie wspomnę o naukowej.
Biura technologiczno-konstrukcyjne zostały na zachodzie i do nas nie trafią. Tu trzeba ludzi do roboty na taśmie, nawet nie do obsługi i regulacji elementów tej taśmy, tylko do prostych prac, które na zachodzie wykonują roboty i układy automatyki przemysłowej. U nas nie opłaca się wprowadzanie takiej techniki bo praca jest tania, a dozór i obsługa tych urządzeń jest u nas zbyt kosztowny. W takich warunkach potrzeba absolwentów szkół zawodowych, a nie inżynierów. A ponieważ mamy nadmiar tych drugich to oni pracują za tych pierwszych.
Ostatnio zmieniony przez Roztropek 2007-08-17, 18:55, w całości zmieniany 1 raz
I tu żeby podsumować wypowiedź poprzednika doskonale pasuje cytat z piosenki Owala: "W tym kraju robotniczym niczym są robotnicy".
"Mózg" firmy został daleko stąd, a my jesteśmy im tylko potrzebni do roboty, oczywiście za śmiesznie pieniądze. Więc jeśli ktoś ma wyższe aspiracje niż stać przy taśmie, to nie ma co szukać w Cadbury. Nie mniej jednak w naszym regionie jest wiele osób, którzy nie mają konkretnego wykształcenia i mogą znaleźć tam pracę. Zawsze to lepiej mieć 1000 zł, niż nie mieć nic.
Po skończonej zmianie idziesz do domu i nic cię nie obchodzi. Jak się maszyna zepsuje to kto się martwi?
no chyba że nie masz żadnych ambicji i do końca życia chcesz tak funkcjonować...
Zresztą pożyjemy - zobaczymy, rok 2008 już za pasem prawie, a na ten czas było przewidziane otwarcie fabryki, zacznei się praca, to napewno ktoś się wypowie - jak się pracuje, jakie są zarobki, czy są zadowalające, czy po pracy idzie się do domu i nikt nie martwi się już o nic
Cadbury w Polsce, Brytyjczycy protestują!
(PAP, aj/03.12.2007, godz. 18:03)
Pracownicy zagrożonych zamknięciem zakładów Cadbury w Keynsham w Wielkiej Brytanii, zrzeszeni w związku zawodowym Unite, protestowali przeciwko planom kierownictwa przeniesienia części produkcji do Polski.
"Ok. 90 proc. produkcji z Keynsham konsumowana jest na rynku brytyjskim. Plany przeniesienia części produkcji do Polski nie mają sensu z punktu widzenia logiki biznesu i interesu ochrony środowiska. Ewentualne niższe koszta produkcji w Polsce zostaną zrównoważone przez wyższe koszta transportu" - powiedział działacz związkowy Unite, Steve Preddy.
Pikietowano m.in. biura jednego z największych zakładów produkcyjnych Cadbury - Bournville.
Ogłoszone z początkiem października plany Cadbury przewidują grupowe zwolnienie blisko połowy pracowników (ok. 700 osób), z czego 500 w Keynsham (między Bristolem a Bath w południowo- zachodniej Anglii) i 200 w Bournville koło Birmingham w środkowej Anglii.
W 2008 roku część produkcji miałaby zostać przeniesiona do Polski. Cadbury kilka lat temu wybudował zakłady produkcyjne pod Wrocławiem, a kolejne powstają koło Brzegu.
"Nasze argumenty podzielają działacze +Solidarności+ w Polsce, z którymi jesteśmy w kontakcie" - dodał Preddy. Na sobotę zapowiedziano w Keynsham wiec protestacyjny w obronie zakładów.
w Anglii zwolnią, a u nas zatrudnią....ciekawe kiedy "polskie" firmy zaczną zwalniać masowo pracowników i przenosić się...hmmm...na wschód...do Chin?!?...."Ewentualne niższe koszta produkcji w Polsce zostaną zrównoważone przez wyższe koszta transportu" skoro wyjdzie na to samo to....paranoja
w Anglii zwolnią, a u nas zatrudnią....ciekawe kiedy "polskie" firmy zaczną zwalniać masowo pracowników i przenosić się...hmmm...na wschód...do Chin
Już niedługo. Same "mury" nowych fabryk są tak robione, że szybko można je rozebrać, teren zaorać, a maszyny wywieźć. Niczym nie przypominają np. łódzkich obiektów fabrycznych z końca XIX wieku. Kierunek Chiny jest bardzo obiecujący dla inwestorów zagranicznych. Przeniesienie produkcji do krajów arabskich (Islam) było raczej nieprawdopodobne z powodu decydującego wpływu głowy rodziny na żony. Rzecz w tym, że w tych krajach wystarczy, aby mąż zabronił żonie pójścia do pracy z sobie wiadomych powodów i w sobie wiadomym okresie, aby to stało się prawem. W Chinach coś takiego nie występuje, a dodatkowo praca jest znacznie tańsza niż w Polsce.
Ostatnio zmieniony przez Roztropek 2007-12-04, 14:32, w całości zmieniany 1 raz
Jakieś dwa lata temu czytałem artykuł w Newsweeku na temat szycia namiotów turystycznych w Chinach przez firmę Alpinus. Były tam porównane szczegółowo koszty produkcji przykładowego modelu namiotu, namiot szyty w Chinach był tańszy. Koszty produkcji w Polsce były obliczane teoretycznie ponieważ omawiany model szyty był tylko w Chinach.
pracuje w wielkiej firmie o nazwie INTERNATIONAL PRODUCE, system pracy 4 na 4 po 12 godzin, stoje przez 12 godzin przy tasmie i jakos sie tak nie mecze, trzeba wyrabiac procenty ale i tak jest fajnie, bo nie musze zasuwac jak beduin. Jezeli ta firma bedzie chciala prosperowac to beda musieli jakos traktowac tych pracownikow,(osobiscie jak by mnie traktowali jak jakiegos smiecia to podalbym ich do sadu a wczesniej zebralbym niezbite dowody na to, po sprawie napewno bylyby zmiany poniewaz wywalili pieniadze na nowa fabryke gumy a tu sa probely i jak tu sie rozwijac, powiekszac firme i tak dalej............ napewno beda to brali pod uwage, chyba ze na krzeselku na samym szczycie bedzie siedzial baran ktoremu z butow bedzie wystawac sloma)
A może zwyczajnie Cudbury większość produkcji ze Skarbimierza będzie sprzedawać na naszym rynku i w innych krajach Europy wschodniej? Zwolnienia w Anglii nie muszą być prostą konsekwencją budowy zakładu na lotnisku.
"Angielskie" zwolniena dotyczą fabryki czekolady. W Skarbimierzu będą wytwarzane gumy do żucia. Należy rozróżnić Cadbury Polska Sp. z o.o. oraz Cadbury Wedel Sp. z o.o.
"Angielskie" zwolniena dotyczą fabryki czekolady. W Skarbimierzu będą wytwarzane gumy do żucia. Należy rozróżnić Cadbury Polska Sp. z o.o. oraz Cadbury Wedel Sp. z o.o.
Marcim B. napisał/a:
Zwolnienia w Anglii nie muszą być prostą konsekwencją budowy zakładu na lotnisku.
Parę postów wyżej przytoczyłem info o " angielskiej czekoladzie" ....
W Skarbimierzu będzie fabryka czekolady
Andrzej Pulit, wójt Skarbimierza
(fot. Józef Środa / AFRO)
W Skarbimierzu ma powstać fabryka czekolady - dowiedziało nieoficjalnie się Radio Opole. Nikt z przedstawicieli brytyjskiego koncernu tego nie potwierdził, ale takie wiadomości dotarły do Urzędu Gminy. „Pracownicy jednej z firm, która pomaga Cadbury stawiać konstrukcje hal, przekazali nam te dobre informacje” - mówi Andrzej Pulit, wójt gminy Skarbimierz:
Cadbury w Skarbimierzu jest na ukończeniu budowy fabryki gum do żucia. Inwestycja za 100 milionów złotych ma być gotowa już w kwietniu. Brytyjska firma obecnie jest na etapie negocjacji z polskim rządem. Koncern chce m.in. ulg i zwolnień podatkowych. Cadbury kupiło ponad 60 hektarów ziemi na poradzieckim lotnisku. Andrzej Pulit mówi, że „mniejsi inwestorzy próbują odkupić ziemię od koncernu”:
„Czyli coś jest na rzeczy” - dodał na koniec Pulit. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Cadbury chce wybudować fabrykę czekolady za prawie 280 milionów euro.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum