Polski Kościół rozpoczął rozprowadzanie pierścieni błogosławionej Karoliny. Obrączki, mające promować czystość seksualną, zyskują popularność głównie wśród młodych dziewcząt i chłopców - zauważa "Metro".
- Choć z ich sprzedażą ruszyliśmy cztery dni temu, to rozprowadziliśmy 50 sztuk. Gotowych jest 150 kolejnych. Zainteresowanie jest tak duże, że już zamawiamy następne partie - mówi gazecie ks. Zbigniew Szostak, kustosz sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny w Zabawie koło Tarnowa, który wpadł na pomysł rozprowadzenia pierścieni błogosławionej Karoliny.
Jak tłumaczy, pierścienie są adresowane do wszystkich, którzy postanowią zachować czystość seksualną aż do ślubu. - Noszone na ręku będą nie tylko manifestować innym te osobiste decyzje, ale też w chwilach pokus mają przypominać właścicielowi o złożonej sobie obietnicy - dodaje.
źródło http://fakty.interia.pl/k...nej,1010285,219 a tu forum na ten temat TUTAJ
Prawdę mówiąc to niby indywidualna sprawa każdej osoby, jej zasad, sumienia, wiary czy czego tam jeszcze. Nie potrafię jednoznacznie stwierdzić czy słowo dziewica brzmi dumnie, czy w pewnych środowiskach wręcz przeciwnie
Ostatnio zmieniony przez Roztropek 2007-11-16, 18:36, w całości zmieniany 2 razy
Wydaje mi się, że w tej kwestii nie ma za wiele do powiedzenia. Jest to indywidualna sprawa osób, które chcą je nosic, obrączka czystości jest dla mnie emblematem podobnym do pacyfki, krzyżyka na łańcuszku, kto nosi jakiekolwiek emblematy poprostu się z nimi utożsamia i tyle. A to, że nam coś nie pasuje to co z tego? Przecież nie dotyczy to mnie czy Ciebie i koniec kropka
Czytając to, przypomniala mi się pewna zasłyszana dawno temu historia: w kolejce tirów na trasach międzynarodowych Arabowie pili alkohol pod plandekami, żeby ich przypadkiem allah nie zobaczył... A teraz jaki to ma związek z podanym wyżej tekstem - każdy może sobie kupić taka obrączkę, każdy może coś deklarować, ale nikt nie jest w stanie tego zweryfikować. Można mówic jedno, a robić drugie - nie wierzę, że takie cudo jest w stanie kogoś ustrzec przed czynani nieczystymi, a jak wiadomo ludzie są słabi... Kościół ma przynajmniej nowy dochód.
Nie potrafię jednoznacznie stwierdzić czy słowo dziewica brzmi dumnie, czy w pewnych środowiskach wręcz przeciwnie
Nie sądzę, żeby był to powód do dumy, ani do wstydu, ale jestem zdania, że każdy powinien zachować to dla siebie, a nie obnosić się z tym czy jest, bądź nie jest dziewicą.
jadore napisał/a:
nie wierzę, że takie cudo jest w stanie kogoś ustrzec przed czynani nieczystymi
Ja też nie wierzę Swoją drogą zastanawia mnie sprawa słynnych już "pierścieni atlantów". Podobno Kościół jednoznacznie potępia ich posiadanie. Że niby zabobony, że człowiek wierzy, że dzięki temu będzie lepszy, czy będzie lepiej się czuł, że to podobno be i fuj. Tymczasem pojawia się sytuacja podobna, z tym, że tym razem "cudowne" pierścienie na 'rynek' wypuszcza Kościół. Więc jak to jest, że ten pierścień ma taką aprobatę Kościoła, a koleżanka, która nosi "Pierścień Atlantów" (nie dla jakiejś mocy, tylko zamiast zwykłego pierścionka) usłyszała od księdza, że ma przyjść do szkoły z rodzicami
ksiądz biznesmen ciekawe ile zakonnic bedzie go nosic? bo klamac im nie wypada...wiem wiem bede sie smazyl w piekle ale to co niektorzy wymyslaja przechodzi ludzkie pojecie...w tym przypadku jest to uzasadnione - boskie - pojęcie z ... Zabawy. Nowa moda nastanie - bez pierscionka do kościola nie wejdziesz, no chyba ze akt malzenstwa pokarzesz a te ponizej 18 to zaswiadczenie od dżinologa. A ten pierscionek to tak sam po 10 latach dziewicznosci/czystosci to sie rozpusci sam czy trzeba go oddac? A zwróci ksiądz pieniądze? Niż demograficzny idzie, kobiety nie rodzą dzieci bo "karyery robią" a tu sie sexić przed slubem nie wolno masz pierscien czyli sie nie stukasz czyli jestes cool ( santi cool ) dlaczego kościół wpieprza się we wszystko...moze niech sobie dziewice i czysci na czole napisza albo na dup... ze sex dopiero po slubie albo nie w tą dziu.... a kto bedzie weryfikowal autentycznosc "dziwactwa" ksiądz czy ksiądz samica - zakonnica ? bo "na gębę" to chyba nie dadzą? trzeba miec papier...a moze poddac sie kontroli wzrokowo-palcowo-......wibrator pewnie tez jakis książe wymyslil...ze wsi Rozpusta....
Gdyby nie to "przed slubem" to przynajmniej polowy ślubów by nie było widac ze za duzy ruch w interesie i trzeba zmniejszyc "slubowanie" ...a kasa....1 slub = ??? pierścionków .... a ile jeszcze mozna zarobic...
PS: ogolnie lubie ksiezy "tych z jajami" co wiedza po co zostali tym kim zostali co Bogu, sobie i nam przysiegali....gdyby Bóg tak chcial to by nam dojrzalosc sexualna i popęd przesunął o 10 lat do przodu czyli tak kolo 25 ewolucji nie zmienisz a poza tym...czasami warto wyprobowac przed slubem....
[Swoją drogą zastanawia mnie sprawa słynnych już "pierścieni atlantów". Podobno Kościół jednoznacznie potępia ich posiadanie. Że niby zabobony, że człowiek wierzy, że dzięki temu będzie lepszy, czy będzie lepiej się czuł, że to podobno be i fuj. Tymczasem pojawia się sytuacja podobna, z tym, że tym razem "cudowne" pierścienie na 'rynek' wypuszcza Kościół. Więc jak to jest, że ten pierścień ma taką aprobatę Kościoła, a koleżanka, która nosi "Pierścień Atlantów" (nie dla jakiejś mocy, tylko zamiast zwykłego pierścionka) usłyszała od księdza, że ma przyjść do szkoły z rodzicami
Odpowiedź jest prosta - kościół nie zarabia na sprzedaży "Pierścienia Atlantów"
Manifestowanie czegokolwiek nic dobrego nie przynosi. Wystarczy dobrze rozpropagować podobne temu wynalazki a już zacznie się reakcja przeciwna do tej dobrowolnej decyzji o noszeniu pierścieni.
Lotnik napisał/a:
bez pierscionka do kościola nie wejdziesz
To pierwszy etap, potem zaczną co bardziej moherowi rodzice swoim córeczkom sprawdzać. Nastanie kolej na tych mniej moherowych, a bardziej pozujących - "Zosiu, a córka pani Jadzi ma taki, więc czemu Ty nie nosisz... czyżbyś była rozpustna? Bój się Boga! Jak ja się w pracy pokażę?"
A biznes się kręci.
Konkluzja - mniej manifestowania, a więcej szczerych chęci do zachowywania się w taki sposób jak nam sumienie podpowiada (lub "jak trzeba" w przypadku osób które sumienia nie mają ).
Wiecie co, ja nie wiem czego wy się czepiacie. Obrączki czystości po pierwsze w Polsce już troszkę istnieją, tyle, że dopiero teraz ktoś zainteresował się nimi z elit dziennikarskich. Kilka lat temu, kiedy miałam jeszcze kontakt z katolicką młodzieżą akademicką z Wrocławia widziałam te obrączki na palcu niejednej osoby. I to nie jest powód dla mnie, żeby ich sprawdzic, czy w tym wytrwali. Ja noszę odkąd pamiętam krzyżyk na szyi. Jest to też przejaw przynależności do wiary katolickiej. A to czy ja chodzę do kościoła w każde święto, czy przestrzegsm przykazań bożych nikt nie sprawdza. I na tym polega wolna wola, ja mam swoje sumienie i to ja mam się matwi, czy trwam w tym co sobie kiedyś przyrzekłam. Jeśli mi się nie uda trudno, będzie to moja porażka a nie kogoś innego.
Poza tym obrączki czystości to nie są tylko obrączki dziewictwa, to są obrączki przeznaczone i dla kobiet i dla mężczyzn.
Absolutnie moim celem nie była krytyka osób, które w taki sposób wyrażają swoje poglądy, o ile robią to szczerze. Może to i czasem mieć pozytywny skutek dla innych. Szczególnie w tych czasach gdy wytrwałość w 'czystości' do ślubu jest najczęściej wyśmiewana przez rówieśników. Jest to jakiś sposób na pokazanie 'nie wstydźcie się - jest nas więcej'.
Natomiast niesie też zagrożenia i to chciałem uwypuklić. Obrączka czystości może wkrótce stać się narzędziem dla młodych ludzi do obniżenia czujności rodziców. Tak samo działo się z pielgrzymkami w święte miejsca. Dla wielu młodych par (szczególnie przy pobożnych rodzicach) stało się to sposobem na wspólny wyjazd bez kontroli rodziców i w niektórych przypadkach (sam taki przypadek znałem) właśnie na pielgrzymce doszło do inicjacji seksualnej. Do tego odwrotnie, rodzice mogą podejrzewać dziecko nie obnoszące się z tego typu poglądami jako dziecko współżyjące.
Nie zmienia to jednak faktu, że taki sposób wyrażania poglądów nie powinien nikomu przeszkadzać. Każdy wyraża siebie przez różne atrybuty - u jednych jest to 'fajna bryka', u innych 'śliczna laska' chociaż wspólnych tematów do rozmowy brak, jeszcze u innych łysa glaca itp. Z tym podobnych przykładów obrączka czystości jest jednym z bardziej wartościowych atrybutów wyrażania siebie, chociaż osobiście myślę, że w wielu przypadkach jej wiarygodność będzie bardzo słaba.
I na tym polega wolna wola, ja mam swoje sumienie i to ja mam się matwi, czy trwam w tym co sobie kiedyś przyrzekłam
Właśnie w takim wypadku o jakim pisze HS-R noszenie tych obrączek czystości miałoby jakiś sens.
Tylko podejrzewam, że większa część jeśli zdecyduje się je nosić (np za namową swoich głęboko wierzącym rodzicom i święcie przekonanym, że ich syn/córka żyje w czystości), to nie będzie to miało jakiegoś głębszego sensu, bo nie będzie prawdą. Tak jak pisze Zbychoo
Zbychoo napisał/a:
"Zosiu, a córka pani Jadzi ma taki, więc czemu Ty nie nosisz... czyżbyś była rozpustna? Bój się Boga! Jak ja się w pracy pokażę?"
Tak pewnie wielu wierzących rodziców będzie argumentować chęć, aby jego pociecha była posiadaczem tej obrączki. Sama jestem młoda, więc mam kontakt z młodymi ludźmi, z różnych 'sfer' więc domyślam się jak mogłoby to wyglądać.
Oczywiście są osoby, które obrączkę nosiłyby same z siebie, bo np. są dumni ze swojej czystości, ok w porządku.
Jednak ja jestem zdania, że to jest indywidualna sprawa każdego człowieka i jeśli tu naprawdę chodzi tylko o kwestię sumienia, to ktoś, kto jest w porządku wobec siebie i swoich zasad nie musi się z tym obchodzić, a kto będzie chciał się 'pokazać', to kupi sobie pierścień i będzie szpanował, mimo, że niekoniecznie będzie 'czysty'.
Pomysłowość ludzka nie zna granic, może lepiej byłoby karty "chip-owe" dla chodzących do kościoła, wtedy komputer by zliczał i typował liste najbardziej pobożnych parafianów, t.j. częstość chodzenia i długość przebywania w kościele, która była by dostępna w internecie na stronie parafii.
Zawsze była by aktualna lista
Taa... Ciekawe czym w najbliższym czasie nasz Kościół jeszcze nas zaskoczy.
Przecież to jest tak intymna i osobista sprawa każdego z nas, nikt nie powinien w to wnikać, Kościół mógłby w jakiś inny, delikatniejszy i subtelniejszy sposób zaingerować w ten problem, przekonać, że warto czekać do ślubu [?], a nie używać jakiejś taniej propagandy, aby tylko w swoim kościele mieć jak najwięcej dziewic O.o
To jest chore!
Jak za 50zł można zostać dziewicą... Niewiele potrzeba
Można mówic jedno, a robić drugie - nie wierzę, że takie cudo jest w stanie kogoś ustrzec przed czynani nieczystymi, a jak wiadomo ludzie są słabi... Kościół ma przynajmniej nowy dochód.
A dlaczego od razu nieczystymi? Skąd pewność, że łobcowanie nieczyste jest ?
Acio napisał/a:
Pomysłowość ludzka nie zna granic, może lepiej byłoby karty "chip-owe" dla chodzących do kościoła, wtedy komputer by zliczał i typował liste najbardziej pobożnych parafianów, t.j. częstość chodzenia i długość ...
Ta to idąc tym tropem można by zasugerowac założenie mikroczipów "samiwieciegdzie" - taki licznik że tak powiem odwiedzin pewnej świątyni. Długość tez mógłby mierzyć. Wyniki na na stronę Radia M ła co... Kawalerowie mieli by wgląd w przeszłość a panienki mogły by porównać wyobrażenia z rzeczywistością - może by to wielu problemów pomogło uniknąć...
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2007-12-27, 11:01, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum