Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
Wyzwolenie ??? 1945
Autor Wiadomość
Franco Zarrazzo 
Per astra ad anthropologiae



Wiek: 57
Dołączył: 26 Mar 2006

UP 1052 / UP 1969


Skąd: Ciemnogród

Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2008-01-27, 09:13   Wyzwolenie ??? 1945

Artykuł dotyczy opolszczyzny. Ale myślę, że warto przeczytać - Polecam uwadze:

Sowieci na Opolszczyźnie


Wojska sowieckie traktowały Opolszczyznę jak teren nieprzyjacielski. Ich działania nie miały tu nic wspólnego z wyzwoleniem, z jakim utożsamiała je propaganda komunistyczna w czasach PRL. Mieszkańcy ziemi opolskiej doświadczyli wszelkich możliwych przejawów bolszewickiego barbarzyństwa

Na porządku dziennym były wszelkiego rodzaju zbrodnie i inne akty gwałtu wobec miejscowej ludności cywilnej: rabunki, podpalenia, rozstrzeliwania i zwykłe morderstwa, gwałcenie kobiet itd. W Pokoju mordowano nawet chorych na łóżkach w szpitalu. W Leśnicy wymordowano około 20-30 psychicznie chorych w szpitalu. W Nysie rozbestwione żołdactwo gwałciło, a następnie mordowało siostry zakonne z różnych zgromadzeń, które schroniły się w miejscowym domu klasztornym pw. św. Dominiki. W nyskim klasztorze Franciszkanów rozstrzelano sześciu zakonników.

Nie miały przy tym na ogół większego znaczenia takie czynniki jak narodowość czy język ofiar. Tak np. wśród rozstrzelanych w Nysie sześciu franciszkanów było czterech Polaków. W podopolskich Boguszycach, w których w czasie plebiscytu padła nieznaczna większość głosów za Polską, wymordowano ponad 200 osób, od starców po kilkuletnie dzieci (zarówno mieszkańców tej wsi, jak i uciekinierów z innych miejscowości).

Żadnej ochrony nie dawała nawet przedwojenna legitymacja Związku Polaków w Niemczech. 22 stycznia 1945 r. w Dziedzicach w obecnym powiecie namysłowskim zginął z rąk żołnierzy sowieckich Jan Skala, wybitny serbołużycki działacz narodowy, blisko współpracujący przed wojną z analogicznym ruchem polskim w Niemczech.

Ludność polskojęzyczna stanowiła zresztą grupę szczególnie poszkodowaną przez Sowietów, ponieważ pozostała na miejscu w złudnym przeświadczeniu, że będzie łagodniej traktowana przez zdobywców. Tak właśnie stało się w Opolu Zakrzowie, gdzie wojska sowieckie rozstrzelały 111 osób, w tym 52 kobiety.

Powodowane przez żołnierzy sowieckich zniszczenia materialne często nie miały żadnego uzasadnienia militarnego. Stary Ujazd spalono z zemsty po zakończeniu ciężkich walk. Tak również było w Pokoju. Kietrz puszczono z dymem w miesiąc po ustaniu działań zbrojnych. W analogiczny sposób doszło do zniszczenia 40 proc. zabudowy Wołczyna oraz wielu gospodarstw w powiecie kluczborskim. Szczególnie chętnie podpalano pałace, posiadłości ziemskie i szkoły.

Podpalone w styczniu 1945 r. Opole płonęło aż do kwietnia. W historycznym centrum miasta ocalały tylko trzy nadające się do zamieszkania budynki. Spłonęła także większość budynków przy obecnych ulicach Krakowskiej, Katowickiej, 1 Maja, Armii Krajowej i Reymonta. Ogółem zniszczeniu uległo 901 budynków w mieście, w tym większość budynków użyteczności publicznej (sądy, stary gmach rejencji, kina, szpital, hotele). Poważnie zniszczono i zdewastowano także zakłady przemysłowe.

Wywózki ludności do ZSRR

Pozostała na terenach górnośląskich ludność była traktowana jak rezerwuar siły roboczej do niewolniczej pracy w Związku Sowieckim, a zwłaszcza w kopalniach Donbasu. Masowo wywożono na wschód zwłaszcza górników i hutników oraz młodzież.

Na konferencji jałtańskiej, odbywającej się w okresie 4-11 lutego 1945 r., Związek Sowiecki uzyskał formalną zgodę mocarstw alianckich na wykorzystywanie tytułem reparacji wojennych pracy przymusowej ludności niemieckiej do odbudowy gospodarki ZSSR. Deportacje zaczęły się jednak faktycznie jeszcze przed uzyskaniem na to przyzwolenia sojuszników - już 3 lutego 1945 r. rząd sowiecki podjął decyzję o deportowaniu Niemców, określonych jako "zmobilizowanych", z terenów Górnego Śląska i Prus Wschodnich. Zakres deportacji przekraczał przy tym uprawnienia wynikające ze zgody wyrażonej przez przywódców USA i Wielkiej Brytanii (wywożono również osoby legitymujące się przed wojną obywatelstwem innym niż niemieckie, w szczególności przedwojennych obywateli polskich, na co nie było zgody).

"Metody internowania były drastyczne - pisze płk Henryk Stańczyk. - Zdarzało się, że do wsi przyjeżdżały grupy uzbrojonych enkawudzistów i zabierały wszystkich mężczyzn. Błagania żon i matek były nadaremne. Kto nie zdołał się w porę ukryć, był zabierany, bez żadnej informacji dokąd zmierza, bez możliwości kontaktu z rodziną. W niektórych regionach w pierwszych dniach lutego ogłoszono ochotnicze zgłaszanie się mężczyzn do pracy na dwa tygodnie. Ponieważ wiele rodzin nie miało środków do życia, a ochotniczy zaciąg stwarzał możliwość zarobku, zgłosiło się wielu ludzi, w tym także działaczy Związku Polaków w Niemczech i byli powstańcy śląscy. Wszyscy zostali internowani i osadzeni w obozach pracy. Trafiali tam także ludzie zupełnie przypadkowo, m.in. Polacy powracający z obozów koncentracyjnych czy też repatrianci. W niektórych wsiach zupełnie brakowało mężczyzn. Pozostały tylko kobiety i dzieci".

Według bardzo przybliżonych szacunków - w okresie lutego i marca 1945 r. zostało deportowanych około 25 tys. mieszkańców Górnego Śląska. Związane z tym działania władz sowieckich miały charakter skrajnie niehumanitarny, a często po prostu zbrodniczy. Zdarzało się, że osoby niewytrzymujące trudów marszu były w drodze zabijane przez eskortę.

"Transporty do Związku Radzieckiego - pisze na ten temat Arkadiusz Kwieciński w referacie przedstawionym na sesji naukowej zorganizowanej przez IPN w lutym 2004 r. - trwające nawet przez okres sześciu tygodni, odbywały się w bydlęcych wagonach. Panujące mrozy, nieopalane wagony, fatalne warunki sanitarne, brak pożywienia i opieki lekarskiej powodowały liczne zgony. Zwłoki wyrzucano na postojach i pozostawiano je przy torowiskach. Czasami jednakże zamarznięte ciała dojeżdżały do końcowej stacji [...].

Wykonywali niewolniczą pracę w kopalniach węgla i rudy, kamieniołomach, hutach, przy odgruzowywaniu miast i wyrębie lasów oraz w rolnictwie. Praca nie była wynagradzana. Władze radzieckie odsyłały do kraju ludzi schorowanych i skrajnie wycieńczonych. Większość z nich wkrótce po powrocie umierała".

Na trasie deportacji leżało również Opole, przez które kierowano do Bytomia osoby z terenów leżących w zachodniej części Opolszczyzny (Nysa, Brzeg, Niemodlin).

Ponadto dziesiątki tysięcy osób, Niemców i Polaków, internowano w prowadzonych przez NKWD tzw. obozach przejściowych, zwanych powszechnie obozami pracy przymusowej, które mieściły się m.in. w Blachowni Śląskiej, Kędzierzynie, Zdzieszowicach, Łabędach, Groszowicach, Strzelcach Opolskich, Toszku, Głubczycach, Korfantowie i Bąkowie koło Kluczborka, a także w poniemieckich obozach Auschwitz i Birkenau.

Szczególnie złą sławę zdobył sobie obóz w Toszku, w którym w okresie do 25 listopada 1945 r. (do czasu likwidacji obozu ) zmarło co najmniej 3,3 tys. osób.

Grabienie czego się da

Organy sowieckiej administracji okupacyjnej, a także rozmaite pododdziały "trofiejne" (do spraw zdobyczy wojennych), prowadziły systematyczną grabież miejscowego majątku produkcyjnego oraz innego majątku o znaczeniu gospodarczym, zarówno przemysłowego, jak i rolniczego. Majątek ten był traktowany praktycznie w całości jak zdobycz wojenna, przechodząca na własność ZSSR. Wywożono na wschód wyposażenie fabryk, a nawet całe fabryki, rozmaite urządzenia, tabor kolejowy itd. Demontowano prawie wszystko, zaczynając od wielkich hut, elektrowni i cementowni, a kończąc na niewielkich zakładach poligraficznych. Demontażowi podlegały nawet linie energetyczne.

O skali grabieży zakładów przemysłowych wymownie świadczy fakt, że Huta "Małapanew" w Ozimku, która utraciła ponad 40 proc. swojej wartości w stosunku do stanu przedwojennego, była najmniej poszkodowanym zakładem tego typu na Śląsku Opolskim.

Sowiecka administracja okupacyjna zagarnęła niemal cały sprawny tabor pływający na odrzańskiej drodze wodnej, a także prowadziła demontaż i wywózkę infrastruktury technicznej szlaku (władze sowieckie administrowały szlakiem odrzańskim do sierpnia 1946 r.).


Praktycznie wszystkie majątki ziemskie o areale przekraczającym 100 ha i przynależne do nich zakłady przemysłu rolnego (gorzelnie itd.) zostały zajęte przez Armię Czerwoną. Do czasu podjęcia prób przejęcia ich przez administrację polską były one przedmiotem wojennej eksploatacji gospodarczej, a także źródłem, z którego pozyskiwano maszyny i urządzenia wywożone do ZSSR jako zdobycz wojenna. Z położonych na Opolszczyźnie majątków ziemskich wywożono na wschód młockarnie, silniki spalinowe i elektryczne, pasy transmisyjne, narzędzia itd. Wywożono również zapasy zboża. Podobnie postępowano także w przypadku mniejszych gospodarstw indywidualnych.

W datowanym 4 sierpnia 1945 r. sprawozdaniu z inspekcji przeprowadzonej przez przedstawicieli urzędu wojewódzkiego śląsko-dąbrowskiego w powiatach oleskim i kluczborskim pisano m.in.: "W powiecie kluczborskim Sowieci zabrali 40 proc. zbóż z terenów, do których nie mieli najmniejszego prawa [...] w powiatach Strzelce, Olesno, Opole, Prudnik, Głubczyce, Koźle, krów brak, konie zabrali Sowieci". 27 lipca 1945 r. starosta kozielski meldował, że Rosjanie zabierają zboże z pól, maszyny rolnicze i inwentarz gospodarski. Zebrali zboże z 9 tys. ha, a pozostawili dla miejscowej ludności niecałe 3 tys. ha, z czego nie będzie można się wyżywić. Z ogólnej liczby 1000 maszyn rolniczych zabrali 800, a pozostawili 200 niesprawnych. Zabierają wozy i inny sprzęt gospodarski. W powiecie zostało już tylko 1500 koni (było 6000), 1242 krowy (było 40 000).

Jak zrzekli się mienia poniemieckiego

Sytuacja zaczęła poprawiać się dopiero w drugiej połowie 1945 r. Zlikwidowano wówczas dowództwa frontów, a stacjonujące w Polsce oddziały Armii Czerwonej zostały podporządkowane dowództwu Północnej Grupy Wojsk z siedzibą w Legnicy (pierwszym dowódcą tej grupy, stanowiącej w praktyce sowiecką armię okupacyjną w powojennej Polsce, został marszałek Konstanty Rokossowski, przyszły minister obrony narodowej PRL). Na przełomie lipca i sierpnia 1945 r. zlikwidowane zostały sowieckie komendantury wojskowe w Polsce. W praktyce część z nich pozostała jednak na miejscach i kontynuowała grabież majątku.

16 sierpnia 1945 r. zawarta została umowa pomiędzy Polską a ZSSR, na mocy której Związek Sowiecki zrzekał się na rzecz Polski pretensji do mienia poniemieckiego na całym terytorium Niemiec przyznanym Polsce. Strona sowiecka zobowiązała się także do odstąpienia Polsce 15 proc. reparacji wojennych uzyskanych od Niemiec. W zamian za to Polska miała dostarczać Sowietom węgiel w określonych z góry ilościach (8 mln ton w pierwszym roku, po 13 mln ton w czterech następnych latach i po 12 mln ton w latach następnych) po śmiesznie niskiej, sztywno ustalonej cenie 1 dolara za tonę.

Na mocy tej samej umowy strona sowiecka zapewniła sobie również możliwość korzystania z polskiego transportu po zaniżonych cenach oraz bezpłatnego użytkowania polskich środków łączności przez stacjonujące w Polsce sowieckie jednostki wojskowe. W ten sposób usankcjonowana została kolonialna eksploatacja Polski przez sowieckiego "wyzwoliciela".

Treść owej umowy - a faktycznie jednostronnego dyktatu - została podana do wiadomości polskiego społeczeństwa tylko w części dotyczącej zobowiązań sowieckich na rzecz Polski. Polskie powinności na rzecz Moskwy zostały utajnione na ponad dziesięć lat. Powiedział o nich publicznie dopiero Władysław Gomułka po przewrocie październikowym w 1956 r.

W tekście wykorzystano: P. Madajczyk „Przyłączenie Śląska Opolskiego do Polski 1945-1948”, L. Kuberski „Fascynacje Jana Skali” w „Kalendarz Opolski 1995”, M. Golon „Od Pomorza Gdańskiego do Górnego Śląska - deportacje ludności cywilnej z ziem polskich do obozów pracy w ZSRR w 1945 r.”, A. Kwieciński „Ustalenia śledztwa w sprawie deportacji Górnoślązaków do ZSRR”, K. Miroszewski, „Obozy radzieckie a deportacje Górnoślązaków”, H. Stańczyk „Działalność I Frontu Ukraińskiego na Górnym Śląsku i Opolszczyźnie”, M. Zawadka „Wojska sowieckie na Śląsku Opolskim”, H. Stańczyk „Od Sandomierza do Opola i Raciborza”, H. Duda „Przejęcie majątków ziemskich na Śląsku Opolskim z rąk Armii Czerwonej w 1945 r.”.


Źródło: Gazeta Wyborcza Opole
0 UP 0 DOWN
 
lipek 
służe pomocą...



Wiek: 36
Dołączył: 02 Lut 2006

UP 0 / UP 0


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2008-01-27, 11:07   

ciekawe a zarazem straszne i prawdziwe :-( rok 1945 to przełom z okresu wojennego na okupacyjny trwajacy az do lat 90 , szkoda ze zachód nas sprzedał :|
0 UP 0 DOWN
 
Lotnik 


Wiek: 41
Dołączył: 04 Lip 2006

UP 8 / UP 1


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2008-01-27, 11:50   

Franco Zarrazzo napisał/a:
Sowieci na Opolszczyźnie


Wojska sowieckie traktowały Opolszczyznę jak teren nieprzyjacielski. Ich działania nie miały tu nic wspólnego z wyzwoleniem, z jakim utożsamiała je propaganda komunistyczna w czasach PRL.


W rzeczy samej - to był teren nieprzyjacielski. Choć dawniej polskie , w owym czasie - do 1945 - niemieckie. I z tego powodu, a szkoda, trudno jest porównać politykę sowiecką i niemiecką na Opolszczyżnie, bo co można byłoby wziąść za punkt odniesienia?
Można porównać politykęi jednych i drugich na ziemiach okupowanych ale jeśli chodzi o Opolszczyznę to tylko można " sięczepiać Czerwonych"
0 UP 0 DOWN
 
Kadi 


Wiek: 41
Dołączył: 02 Lut 2007

UP 0 / UP 0


Skąd: Skarbimierz/Brzeg

Wysłany: 2008-01-27, 15:09   

Różnica jest taka że sowieci zabierali co się dało do siebie bo musieli utworzyć na mocy porozumień międzynarodowych państwo polskie i utrzymywać pozory jego samodzielności, a Niemcy inwestowali w rozwój bo uważali je za swoje.(dalej uważają za swoje,kiedyś słuchałem o jakichś sondażach w Niemczech na temat terenów poniemieckich przyznanych Polsce)
0 UP 0 DOWN
 
dominik79 


Wiek: 44
Dołączył: 24 Lis 2007

UP 11 / UP 0


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2008-02-01, 20:20   

Poniższe cytaty dotyczą bezpośrednio Opola ale obrazują co działo się w pierwszych miesiącach po "wyzwoleniu" Śląska.

"Wypadki kradzieży, rozboju, jawnego bezprawia są na porządku dziennym, a ofiary tych przestępstw przede wszystkim ludność miejscowa wyrabia sobie odpowiedni pogląd, zdanie o Armii Czerwonej. Żołnierze Radzieccy w bezprawności swego działania nie mają żadnych granic jak również żaden środek nie jest dla nich zbyt radykalny i niemożliwy do zastosowania jeśli chodzi o zrealizowanie swych planów […] Żołnierze Armii Czerwonej nie zaprzepaszczają najmniejszej nadarzającej się im sposobności do wykorzystania ich do własnych celów. Nawet czynniki urzędowe nie stanowią przeszkody w realizowaniu ich planów […] Nie ma wartości w ich mniemaniu godnych ochrony przed zagładą”

AP Opole, Zarząd Miejski w Opolu, Sprawozdanie okresowe o sytuacji miasta 1945, sygn. 9, s. 64 – 66.

„[…] Bezpośrednio po przejściu oddziałów frontowych, nadciągnęły na Ziemie Odzyskane grupy hien szabrowniczych, które wyrzucały z majątków i mieszkań ludność rodzimą, rabowały jej mienie, nie zwracając uwagi na to, czy chodzi o dobra Polaka czy Niemca. Po dokonanych rabunkach wzniecano pożary i płonęły całe ulice miast”

Z. Kowalski, Powrót Śląska Opolskiego do Polski, Opole 1988, s. 321.
0 UP 0 DOWN
 
Bartek T. 
poszukiwacz



Wiek: 43
Dołączył: 23 Wrz 2006

UP 161 / UP 140


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2008-02-01, 21:40   

lipek napisał/a:
ciekawe a zarazem straszne i prawdziwe :-( rok 1945 to przełom z okresu wojennego na okupacyjny trwajacy az do lat 90 , szkoda ze zachód nas sprzedał :|


Ciekawe twierdzenie!
Pamiętasz?
Możesz to rozwinąć?
Do którego roku w latach dziewięćdziesiątych?

Trochę mi Macierewiczem zalatuje :)

Czym innym był okres zaraz po wojnie, kiedy to nie było żadnej władzy Polskiej na tych ziemiach - ani cywilnej ani nawet wojskowej. Czym innym lata późniejsze. Jak ktoś nie wie co to okupacja to może niech nie używa tego słowa. Moim zdaniem obraża to tych, którzy podczas wojny wycierpieli się od łapanek, przesłuchiwań, poniżania zadawanych od okupantów niemieckich. Jeśli będziemy porównywać okres PRL'u do okresu 39-45 w taki sposób jak wyżej to będą nam wychodziły takie bzdury jak wyżej.
0 UP 2 DOWN
 
Franco Zarrazzo 
Per astra ad anthropologiae



Wiek: 57
Dołączył: 26 Mar 2006

UP 1052 / UP 1969


Skąd: Ciemnogród

Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2008-02-01, 22:02   

Do lat 90tych. A kiedy ostatnie oddziały Armii Czerwonej opuściły tereny administracyjne obecnego Państa Polskiego? To do Ciebie pytanie, Bartku T ;) .
0 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: 1945, wyzwolenie


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 25
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu