W poniedziałek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wystąpił na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie.
Zaprezentował on tam koncepcję federacyjnej Unii Europejskiej, a więc związku państw o mocno ograniczonej suwerenności z silnym politycznym centrum.
Centrum, które przecież tylko przejściowo ma mieścić się w Brukseli, a nieuchronnie musi się przenieść do Berlina.
Dzisiaj już wiemy z konferencji prasowej samego ministra, że jego wystąpienie było konsultowane zarówno z premierem Tuskiem (i to nie jest zaskoczeniem, jeśli się obserwowało jego zachowania „na odcinku niemieckim”), ale także z Kancelarią Prezydenta Komorowskiego, choć jeszcze wczoraj prezydenccy ministrowie zapewniali, że takich uzgodnień nie było.
Same Niemcy zapewne z taką koncepcją przynajmniej na razie wyjść by nie chciały. Ciągle jeszcze mitygują się, gdy ktoś je wskazuje jako politycznego lidera Europy. Duet Tusk-Sikorski zdecydował się być adwokatem ich kompletnej dominacji w Europie chyba z ...