Co cię skłoniło do zmiany klubu w trakcie sezonu?
Przede wszystkim chęć gry. W Toruniu wytworzyła się taka sytuacja, że nie miałam wiele takich możliwości, mieliśmy bardzo dużo zawodniczek i często dla mnie brakowało miejsca na boisku. Otrzymałam propozycję z Brzegu, która akurat pod względem możliwości gry była bardzo atrakcyjna, dlatego nie zastanawiałam się nad nią długo.
Mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, a ty byłaś już kilka lat temu zawodniczką Odry.
Nie podchodzę do tego w ten sposób. Ja za sobą mostów w Brzegu nie spaliłam i nie było żadnych przeciwwskazań, by tu wrócić. Taka jest koszykówka, że raz się gra dla tego zespołu, a później dla innego. Mi przede wszystkim zależy na grze w ekstraklasie, a tu stworzono mi takie możliwości. Mam nadzieję, że i ja i klub na tym skorzystają.
W Toruniu mogłaś ...