To ja może poproszę? Bo wiem o co lotto . A potem do Milenki wrócę .
PS Mogę puścić "Alfabet Urbana" - jeśli są chętni. I "Senni Zwycięzcy" Marka Oramusa (polska fantastyka naukowa kultowego felietonisty, krytyka, piwosza i pisarza w stanie w spoczynku, który jedną ze swoich książek zadedykował Royal Beer Clubowi ).
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2009-08-17, 16:46, w całości zmieniany 1 raz
Nieeee - jeszcze nie odebrałem Załatwiaczki . . Mam jeszcze w tym tyg trochę luzu (tylko trochę) - to może i jedno i drugie... Dlatego po odbiór zgłaszam się już . I o Wędrowyczu bym pocycał co nieco - o ile już skończyłeś któryś z tomów.
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2009-08-17, 17:43, w całości zmieniany 1 raz
Franco Zarrazzo, ja ciągle trzymam dla Ciebie Załatwiaczkę, choć już dawno ją przeczytałam, liczyłam, że przekażę Ci ją na spotkaniu forumowym, ale napisałeś, że nie wiesz czy się pojawisz, wić chyba nadal będzie czekać na Ciebie, albo może jest ktoś inny chętny na czytanie przed Franczezzo? Dawać znać - tu i teraz!
anco Zarrazzo, ja ciągle trzymam dla Ciebie Załatwiaczkę
Wiem, Serducho . Odbiorę najpewniej na spotkaniu, bo na wyjazd marne szanse - zdrówencjo jeszcze szwankuje. Ale jak ktoś chce poczytać Załatwiaczkę przede mną - proszę bardzo.
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2009-08-18, 11:56, w całości zmieniany 1 raz
Wczoraj odebrałem od Jadwinii Załatwiaczkę i właśnie przeczytałem ostatnią stronę. Daaaawno nie przeczytałem 440 stron w ciągu niecałej doby .
Wrażenia: O ile opowiadanie drukowane w Science Fiction (patrz wątek o Milenie Wójtowicz) czytało mi się raczej bez zgrzytów, o tyle w Załatwiaczkę wchodziło mi się z wrażeniem czytania tekstu niedoświadczonego pisarza, i przez pierwsze minuty lektury nie mogłem pozbyć się wrażenia, że czytam niejako pod przymusem. Powoli jednak zagłębiałem się w świat i wątki zaczynały wciągać. Podczas lektury miałem jakieś odwołania do... Muminków (pewna oczywistość nieoczywistostego), Wiedźmina (zabawa tradycją) i jakiś migawek z seriali TV, których nie oglądałem, jeno czasami wpadały mi kątem oka jakieś sceny. Wydaje mi się, że autorka świadomie nawiązywała do rzeczywistości kulturowej, w której się wychowała - wszak to młoda dziewczyna, dorastająca już w świecie masowej inwazji telewizji, kina i internetu spod znaku komercyjnej papki. Inaczej mówiąc - przemieszanie konwencji: rzeczywistość i fantastyka naukowa plus fantasy i horror - taka właśnie, jak rzeczywistość kulturowa XXI wieku - przeładowana różnymi treściami, w której trudno dopatrzeć się klasycznych form.
Co do uwagi Jadźki o powtórzeniach - wydaje mi się, że całość nie była pisana jako jednorodny tekst, ale jako cykl opowiadań pisanych w różnych odstępach czasu i drukowanych zapewne tu i tam, stąd też powtórzenia w opisach niektórych postaci i sytuacji. Autorkę zresztą "przesłucham" w tym i kilku innych tematach. Interesuje mnie oczywiście, na ile to wszystko jest li tylko fantazją, a na ile reakcją młodej duszy na kontakt z inną kulturą, innymi ludźmi, innym światem.
Pojawiło się też odwołanie do czytanej eony temu książki Jacka Nathansona (chyba tak się pisało) pt Złote Brighton.
W miarę czytania, czytało się coraz lepiej, a niektóre "ważne" sprawy nagle nie okazały się na tyle ważne, aby przerywać lekturę (co zapewne odpokutuję za kilka godzin ).
Pod rozrywkową konwencją kryje się moim zdaniem też głęboka refleksja antropologiczna nad światem i ludźmi, nad codziennymi sytuacjami z życia wyjętymi (ingerowanie w czyjąś prywatność, Teoria Spisku, rządy Korporacji i etc).
Ogólnie polecam . Książka czeka - DZIUDZIA - Twoja kolej (o ile czytasz ten wątek).
I jeszcze jedno - KTO JADŁ TRUSKAWKI przy 351 stronie? . Poza tym ja też dopiszę coś od siebie. Np że w czasie lektury nie została skrzywdzona żadna truskawka ani nie wypowiedziano żadnej magicznej formuły.
Czekam na kontynuację .
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2009-08-23, 23:14, w całości zmieniany 1 raz
I jeszcze jedno - KTO JADŁ TRUSKAWKI przy 351 stronie? .
ja wiem, ale Ci nie powiem
Za jakiś czas będę miała do przekazania kolejną książkę - tym razem zbiór opowiadań - "Zachowuj się jak porządny trup" - zdecydowanie polecam do czytania
Powiesz, powiesz :P:P My, Złe Franki, mamy swoje sposoby .
jadore napisał/a:
tym razem zbiór opowiadań - "Zachowuj się jak porządny trup" - zdecydowanie polecam do czytania
Bierę - właśnie miałem się upomnieć. Redaktor i tłumacz tej antologii podobno jest bardzo dobrze nam znany . Ciekawym, co tam wymodził .
W nocy zacząłem też Wrzesień Pacyńskiego - zupełnie inna literatura, niż Milenkowe opowieści o pannicy w przydużych ogrodniczkach i włosach koloru oberżyny (kurna - - może mi ktoś powie, jaki to kolor? )
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2009-08-24, 09:12, w całości zmieniany 3 razy
To niech czytelnik napisze z jedno zdanie, jak mu się podobało. Bardzo ciekawe doświadczenie spotkało mnie w związku z adnotacjami czytelników na Załatwiaczce. Nadaje to kolejny wymiar dziełu literackiemu - do tego stopnia, że inspiruje mnie do czegoś, do odgrzebania pewnego starego pomysłu na pewną opowieść.
jadore napisał/a:
mnie się to kojarzy z bakłażanem
Aaaaa - a mnie się kojarzyło z obierką z ziemniaka. Faktycznie, oberżyna .
Dodano: Fajowe przepisy - ze dwa kiedyś kombinowałem.
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2009-08-24, 11:46, w całości zmieniany 2 razy
Ha! Miałem rację, że Załatwiaczka nie była pisana jako całość:
Cytat:
Zbiory opowiadań
Załatwiaczka
(10kB) (Fabryka Słów 2007)
Emigracja inaczej? Załatwi ci to „Załatwiaczka”.
Urocza młoda Polka, która wygrywa nawet konkurs Miss Studentów, wyjeżdża do Exeter na studia. Jednak co dobrze się zaczyna, skończyć się może... dziwnie.
Małgorzata dostaje bowiem propozycję nie do odrzucenia: otrzyma w spadku dom po pewnej miłej staruszce, o ile przejmie po niej pracę... załatwiaczki.
Od tego momentu biega z telefonem przy uchu, zamienia szpilki na trampki a seksowną spódniczkę na ogrodniczki z pojemnymi kieszeniami. Bo kiedy ktoś powie:„załatw mi”, nie może wykręcić się od zlecenia. Nie, nie potrwa to długo...Zaledwie dziesięć lat!
Nowy zbiór opowiadań Mileny Wójtowicz z życzliwym humorem penetruje środowisko czarodziejów, wróżów, czytaczy marzeń, wampirów i innych specjalności branży magicznej. więcej
Jako, że właśnie skończyłem Wrzesień, oznajmiam, że czeka on na kolejnego amatora. Lektura skłania do refleksji - fantastyka z nurtów political i postapocaliptic z elementami socjal. Czasami trudno się połapać w specyficznie podanej fabule, nie mniej jest to lektura, którą mogę polecić. Jakkolwiek nie jest to "kobieca" fantazja ala Milena. Raczej twarda, męska rzecz, chociaż i z wątkami miłosnymi i etc.
W ramach polecenia recenzja z sieci:
Cytat:
Pęknięta powieść. Kompozycyjnie i treściowo. Zawiedzie się, kto szuka tu precyzyjnie domkniętej i rozplanowanej intrygi z zaskakującym zakończeniem. Ale też nie dla takich czytelników to książka.
Niewiele jest podobnych pozycji w polskiej literaturze, zwłaszcza fantastycznej. Polska fantastyka socjologiczna, najbliższa ogólnej tematyki książki, nigdy nie podejmowała tematu zbrojnego oporu przeciwko napaści. Autor książki zadał sobie proste pytanie - co by się stało, gdyby jutro wybuchła w Polsce wojna? Z kim? Wroga łatwo znaleźć. Będzie ich kilku. Pryśnie iluzja spojenia państwa z funkcjonującym organizmem Zachodu podtrzymywana wyrastaniem na naszym gruncie coraz to nowych supermarketów i franszulatów.
Kim wtedy będziemy? My - ludzie, do których przyjdzie wojna? Gdy zagrożenie państwa przestanie być propagandowym hasłem i przyjdzie sięgnąć po broń - czy będzie nią Beryl czy wirus komputerowy. Przeciwko Land Warriorowi.
Jedynie Jacek Dukaj w "Xavrasie Wyżrynie" stawiał podobne pytanie - jaka jest najwyższa cena, którą można zapłacić za wolność narodu? Ale Tomasz Pacyński pyta o coś innego - pyta o to, czy istnieje dzisiaj, w dzisiejszej Polsce cokolwiek, za co tę najwyższą cenę zapłacić warto. I nie daje jednoznacznej odpowiedzi.
Mamy oto konflikt miltarny dziejący się na terytorium Polski. Zamaskowany pod etykietą operacji pokojowej praktycznie czwarty rozbiór Polski. Na tle jego i zdarzeń późniejszych widzimy losy dwóch ludzi. Pierwszy to kapitan Wagner, rezerwista, który przeistacza się najpierw w weterana, a później w zimnokrwistego mściciela. Drugim bohaterem jest były analityk wywiadu i "wróg narodu polskiego" zwany Frodo (i nie jest to jedyne odwołanie do fantasy w powieści).
Podwójny bohater jest wadą - przeniesienie uwagi z jednego na drugiego zachodzi w dość losowo wybranym momencie; główną postacią staje się dotychczas drugoplanowy Frodo. Druga wada to nieliniowość fabuły. Bohaterowie coś robią, gdzieś jadą, planują - ale toną w reminescencjach, z których układa się właściwie główna akcja książki - historia konfliktu będącego osią fabuły. Powoduje to, niestety, zagubienie czytelnika odruchowo próbującego śledzić główny wątek. Trudno go zresztą wyróżnić, w książce jest mnóstwo "strzelb na ścianie", które nie wypalają.
Chwilami trochę żal, że wydawnictwo nie nakłoniło autora do wygładzenia powieści. I że nie zamieściło spisu treści. Książka podzielona jest na trzy nierówne części: "Wrzesień", "Ostatni brzeg" i "Dolina Urakami". Znanych i nieznanych odwołań jest wiecej, postaci są z naszego świata i mają podobne do nas skojarzenia - na przykład jeden z opisywanych partyzantów nosi pseudonim zapożyczony z "Gwiezdnych Wojen". Chwilami ma się wrażenie, że bohaterowie mówią pointami starych dowcipów. Dowcipów sprzed wojny.
Będzie ta książka gratką dla "militarystów" - pełno tu opisów nowoczesnej wojny, kryptonimów, kalibrów, pocisków i ich zastosowania. Widzimy nowoczesną wojnę od środka i jest to obraz dużo brutalniejszy nawet od popularnej ostatnio batalistyki, w kinie reprezentowanej przez "Helikopter w ogniu" i "Byliśmy żołnierzami". Chociażby dlatego, że we "Wrześniu" nie ma "dobrych" i "złych". W brudnej, nowoczesnej wojnie, nawet pod szczytnymi hasłami, nie ma na to miejsca.
Pozostaje pytanie: na ile inne militarne epizody narodowej historii wyglądały tak, jak to opisuje Pacyński, zanim zostały przykryte lukrem narodowopatriotycznej propagandy?
"Wrzesień" nie spodoba się Prawdziwym Polskim Patriotom. Trudno.
Minęło już sporo czasu, odkąd książki leżą u mnie i czekają na kolejnego czytelnika. Jeśli do dwóch tygodni nie pojawią się chętni z Forum, książki wywędrują na book-crossing do Opola .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum