Polska w ramach prezydencji zamierza pomóc głodującym, a sama UE dysponuje również planem pomocowym, którego realizacja jest jednakże niezwykle trudna z powodu sytuacji wewnętrznej w kraju. Swoją drogą czy nie można podjąć interwencji zbrojnej , by ratować tych ludzi ?
Temat o tyle istotny, że w naszym kraju marnuje się dużo żywności, a współczesne społeczeństwo, wychowane już w dobrobycie i dostatku, nie jest nauczone szacunku do chleba.
Polska w ramach prezydencji zamierza pomóc głodującym, a sama UE dysponuje również planem pomocowym
W Polsce poniżej granicy ubóstwa żyje 17% ludności i 22% dzieci.
Choć wskażnik ten jest podobny do tego w krajach "starej unii" to Polska zaliczała się do grona krajów charakteryzujących się najniższym poziomem granic ubóstwa.
Próg ubóstwa dochodowego w Polsce, po uwzględnieniu różnic w poziomie cen między krajami, np. około trzykrotnie niższy niż w Wielkiej Brytanii.
Tak więc niech nasi jaśnie oświeceni rządzący zajmą się najpierw własnym podwórkiem zamiast rozsyłać nasze pieniądze po świecie dla własnej autoreklamy na salonach.
mulder napisał/a:
Swoją drogą czy nie można podjąć interwencji zbrojnej , by ratować tych ludzi ?
Patrząc na powyższe wskaźniki - a pogarszają się one z roku na rok - i przede wszystkim biorąc pod uwagę gaz łupkowy tylko czekać aż Amerykanie czy Rosjanie przypłyną nas "uratować, ucywilizować i demokratyzować" na długo przed Somalią
Tak więc niech nasi jaśnie oświeceni rządzący zajmą się najpierw własnym podwórkiem zamiast rozsyłać nasze pieniądze po świecie dla własnej autoreklamy na salonach.
Kiedyś modne było słówko "solidarność". Dziś się źle kojarzy. Prawo i sprawiedliwość również.
Pomyśl sobie, jak wyglądałyby przytoczone przez Ciebie wskaźniki gdyby nie rzeka unijnych pieniędzy. My jesteśmy zwyczajnie coś winni głodującym.
Tak więc niech nasi jaśnie oświeceni rządzący zajmą się najpierw własnym podwórkiem zamiast rozsyłać nasze pieniądze po świecie dla własnej autoreklamy na salonach.
Kiedyś modne było słówko "solidarność". Dziś się źle kojarzy. Prawo i sprawiedliwość również.
Pomyśl sobie, jak wyglądałyby przytoczone przez Ciebie wskaźniki gdyby nie rzeka unijnych pieniędzy. My jesteśmy zwyczajnie coś winni głodującym.
Atylla ma częściowo rację, tym bardziej że dzisiaj takie wiadomości.
Zgadza się, należy pomóc w potrzebie ale czy taka pomoc nie przypomina trochę na pokaz naszego ulubionego "wymachiwania szabelką"?
Kiedyś modne było słówko "solidarność". Dziś się źle kojarzy. Prawo i sprawiedliwość również.
(..)
My jesteśmy zwyczajnie coś winni głodującym.
Sytuacja w Somalii, jak i w całej Afryce jest wynikiem setek lat kolonizacyjnych praktyk krajów Europy Zachodniej.
Kiedyś był to kontynent nie znający głodu, ojczyzna wielkich cywilizacji.
Francuzi, Włosi, Anglicy i cała reszta wyniszczyli ten kontynent - zabili elity intelektualne i polityczne, zniszczyli tradycyjne rolnictwo i uprawy, wstrzymali rozwój przemysłu, sztucznie wywołali konflikty (podążając za zasadą "dziel i rządź").
Teraz w wielu krajach afrykańskich faktyczną władze sprawują wielkie zachodnie koncerny, które wstrzymują rozwój i podtrzymują biedę.
Jeśli ktokolwiek jest cokolwiek winien Afryce - to Zachodnia Europa.
I nie mówię tu o jałmużnie typu wysyłamy jedzenie i datki.
Mówię pomocy w rozwoju gospodarki, szkolnictwa, przemysłu; o wspieraniu drobnych producentów a nie wielkich koncernów, które ich wykorzystują.
Afryka jest wstanie wyżywić się sama - trzeba dać jej wędkę a nie rybę.
Marcim B. napisał/a:
Pomyśl sobie, jak wyglądałyby przytoczone przez Ciebie wskaźniki gdyby nie rzeka unijnych pieniędzy.
A skąd w tej rzece tyle pieniędzy? i dlaczego płynie akurat do nas?
Sami wpłacamy dużo pieniędzy do unijnej kasy.
Oprócz tego ta "rzeka" to nie jest pomoc bezinteresowna - to transakcja wiązana, której skutki odczuło już kilka europejskich krajów.
Ostatnio zmieniony przez Atylla 2011-07-27, 10:34, w całości zmieniany 1 raz
Kiedyś modne było słówko "solidarność". Dziś się źle kojarzy. Prawo i sprawiedliwość również.
Jeszcze gorzej kojarzy się socjalizm i komunizm, a chyba kilka krajów na kontynencie afrykańskim głoduje przez uszczęśliwianie tego lądu także tymi wynalazkami.
Marcim B. napisał/a:
Pomyśl sobie, jak wyglądałyby przytoczone przez Ciebie wskaźniki gdyby nie rzeka unijnych pieniędzy. My jesteśmy zwyczajnie coś winni głodującym.
Wy na pewno . Vide wyżej. Poza tym skoro już towarzysz Barcicki próbuje o gospodarce, to niech może przedstawi te wskaźniki, o których myśleć każe innym? Jakie dane ma na popracie swoich poglądów?
Gratuluję również spostrzegawczości - widzi towarzysz Barcicki tylko rzekę płynącą w jedną stronę? A tę drugą rzekę ? Kapitału wypływającego z państwa i kraju ? Vide post Atylli chociażby.
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2011-07-27, 10:59, w całości zmieniany 2 razy
Jeszcze gorzej kojarzy się socjalizm i komunizm, a chyba kilka krajów na kontynencie afrykańskim głoduje przez uszczęśliwianie tego lądu także tymi wynalazkami.
Po uzyskaniu niepodległości państwa afryk. podjęły zadania umocnienia suwerenności nar. i integralności terytorialnej oraz zadania rozwoju społ.-gosp. w różnych sferach życia.
Jednak stały się obiektem neokolonialnej rywalizacji między Zachodem i Wschodem o wpływy polit., gosp., militarne i ideologiczne w niepodległej Afryce.
Do końca lat 80. złożona z ok. 20 państw grupa utrzymywała bliskie więzy polit., militarne i ideologiczne z ZSRR i in. krajami komunistycznymi. Wchodzące w jej skład państwa podjęły realizację „niekapitalistycznej drogi rozwoju” i hołdowały „orientacji socjalistycznej”. Realizowane w Ghanie (prezydentura K. Nkrumaha), Gwinei, Mali (prezydentura M. Keity), Tanzanii, Algierii, Zjedn. Rep. Arab. — ob. Egipt (prezydentura G.A. Nasera), Ugandzie (prezydentura M.A. Obote), Sudanie (prezydentura Dż.M. an-Numajriego), Kongu, Somalii, Etiopii, Gwinei Bissau, Angoli, Mozambiku, Zambii i Zimbabwe, Dahomeju (ob. Benin), Madagaskarze, Libii oraz na wyspach Św. Tomasza i Książęcej, a także Seszelach socjalist. eksperymenty przyniosły jednak z reguły obniżenie poziomu gospodarki. W Ugandzie, Somalii, Etiopii, Angoli i Mozambiku doszło też do krwawych wojen domowych. Kraje te stały się rynkiem zbytu dla przestarzałego, wycofanego z użycia sprzętu wojskowego i broni z krajów komunistycznych, głównie z ZSRR.
Ostatnio zmieniony przez Atylla 2011-07-27, 11:12, w całości zmieniany 1 raz
A tę drugą rzekę ? Kapitału wypływającego z państwa i kraju ? Vide post Atylli chociażby.
Franiu, skończyłeś studia dzięki której rzece? Twoje posty są niezwykle interesujące. Czy odzwierciedlają one euroentuzjazm brzeskiej PO?
I może coś więcej na temat kapitału wypływającego. Sponsorujemy jakieś inne, poza Watykanem, państwo europejskie? Gdyby takie argumenty wysuwali Niemcy, to mógłbym zrozumieć, ale my?
..aż sam ciśnie się na usta, tekst pewnej piosenki...
"...W Afryce jest taki kraj,
Skąd wyrzucili białych
Wybrali reżim i bród
Zamiast cywilizacji
Ale nie martwcie się
Gdy głód zdziesiątkuje ich
Europa zrobi koncert
Na rzecz głodnej Afryki..."
I może coś więcej na temat kapitału wypływającego. Sponsorujemy jakieś inne, poza Watykanem, państwo europejskie? Gdyby takie argumenty wysuwali Niemcy, to mógłbym zrozumieć, ale my?
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego policzyło, jak na pomocy przekazywanej Polsce wychodzą państwa starej Unii - zwłaszcza płatnicy netto do budżetu Unii (czyli takie, które więcej do budżetu wpłacają, niż z niego wyciągają).
Okazało się, że na każde euro wydane przez państwa starej Unii na politykę spójności w Polsce, aż 32 eurocenty wracają do tych krajów w postaci zwiększonego eksportu bezpośrednio wywołanego realizacją inwestycji.
Przykładowo - jeśli polskie przedsiębiorstwa dostaną 100 mln euro dotacji, to 32 mln euro przeznaczą na kontrakty i zakup nowych maszyn kupionych w starej Unii.
Rekordowy bilans zysków mają Austriacy. Z każdego przekazanego nam euro wraca do nich 97 eurocentów. Niemcy mają mniejszy "zwrot z inwestycji" - każde euro przekazane Polsce daje im 61 eurocentów w kontraktach eksportowych, co może dziwić, bo od początku transformacji to właśnie Niemcy są największym partnerem handlowym Polski.
Niemcy wysuwają się na czoło dopiero przy porównaniu liczb bezwzględnych. Dzięki realizacji inwestycji finansowanych z unijnego budżetu, w ubiegłym roku niemieckie firmy zyskały kontrakty o wartości 863 mln euro, zaś austriackie - tylko 162 mln euro
Sadzę że w Polsce jest jak na razie wystarczająca ilość "obszarów biedy" które wymagają wsparcia z publicznych pieniedzy. natomiast nic nie stoi na przeszkodzie by Marcim B i mulder ze swoich prywatnych środków wsparli dowolną akcję pomocy, także tę dla Somalii. Nie powinni mieć problemu ze znalezieniem w sieci wlasciwego numeru konta i wykonaniem przelewu.
Między innymi o to mi chodzi.
Wolność daje nam prawo wyboru - jeśli ktoś chce wspierać Somalię - proszę bardzo - ale z własnych środków.
Niech państwo nie zmusza swoich obywateli do wydawania pieniędzy (ich pieniędzy, pochodzących z ich podatków) na odległy zakątek świata w czasie gdy sami potrzebują pomocy - choćby w walce ze skutkami ostatniej powodzi.
Politycy bardzo łatwo "szastają" pieniędzmi podatników dla zdobycia uznania zachodu i bycia "poklepanym po plecach".
Dlaczego nie przegłosują comiesięcznego przekazania 10%-15% własnej diety poleskiej na Somalię przez najbliższy rok?
Taki przykład na pewno zmotywowałby społeczeństwo do pomocy indywidualnej i przekazana pomoc byłaby znaczna bez obciążania budżetu
Ostatnio zmieniony przez Atylla 2011-07-27, 11:40, w całości zmieniany 3 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum