Wysłany: 2005-07-23, 10:07 Rygol 2005 - zamiast obozu
przed chwilą wróciliśmy z Rygola, obozu wprawdzie w tym roku nie było, ale... no właśnie, niech piszą ci co byli, zdjęcia postaram się jutro jakieś wrzucić, pozdro dla zrytych organizmów
Ja jak najbardziej jestem zadowolona bo było MISTRZ jak już marta powiedziała a raczej napisała
I tak jak największy zryciuch w rygolu, poadrawiam wszystkich co byli z w tym roku na górce
było ok, fajnie, spoko itd, ale nie zapominajmy, że do MISTRZ brakowało bardzo dużo... Teraz mamy rok na to, by zrobić wszystko, by za 12 miesięcy powiedzieć: "w tym roku było MISTRZ"... Powtarzam jeszcze raz: TRZEBA ZROBIĆ WSZYSTKO! bo jak się nie uda to będzie KONIEC!
co racja to racja... nie udało nam się w tym roku, ale ja wierzę, że za rok nie będęjuż miała czasu na opalanie się na górce, bo będę musiała na was krzyczeć i zaganiać do roboty
W czasie wojny w Rygolu znajdował się przejściowy obóz jeniecki, w okolicznych lasach są groby pomordowanych żołnierzy radzieckich, to jest bardzo blisko naszego obozu...
Odwiedziliśmy między innymi grób Państwa Miszkieli, którzy byli zaprzyjaźnieni z naszą drużyną, tu Qiero i Pafcio
Na Kanale Augustowskim jest mnóstwo śluz, w czasie wycieczki rowerowej zwiedziliśmy kilka z nich, tu na Perkuciu: Maciek, Qiero i Gocha
Maciek, Qiero i Pafcio nas Serwami
Koło Okółka odbyła się w czasie wojny bitwa, ten kamień to upamiętnia, ja jeszcze siedzę, ale Pafcio jest już ranny
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum