Wysłany: 2007-07-28, 18:26 Jesse Marunde nie żyje.
W środę zmarł wielokrotny uczestnik zawodów Strong Man, jeden z najsłynniejszych zawodników na świecie, Amerykanin Jesse Marunde.
Marunde zmarł w wieku 28 lat na zawał serca podczas swojego codziennego treningu.
Marunde był wicemistrzem świata w 2005 roku. Przegrał wtedy tylko z Mariuszem Pudzianowskim.
Szkoda zawodnika, przede wszystkim zważywszy na jego młody wiek.
blaster napisał/a:
28 lat i zawał serca ... koksy do tego doprowadziły
Każdy wybiera swoją drogę życia. Ale uwierz mi, że pisząc, że doprowadziły do tego koksy, równie dobrze można stwierdzić, że przyczyniło się do tego picie mleka, które podnosi poziom cholesterolu. Wiadomo, że w tym sporcie ( zresztą jak w każdym uprawianym zawodowo) doping to sprawa oczywista. Zwróć uwagę na to jakim obciążeniom poddają się na każdym treningu zawodowcy - to jest prawdziwa katorga dla organizmu, którą nie każdy potrafi wytrzymać...
Jesse był w trakcie przygotowań do mistrzostw świata, zapewne chciał się jak najlepiej zaprezentować przed swoją publicznością. Spróbuj poszperać po necie i znaleźć stronę Jesse'iego, który w swoim ostatnim poście na forum napisał, co zamierza w najbliższym czasie poprawić - dokładnie pisze jakiego boje chce poprawić i na jakie ciężary ma zamiar wejść. Ostatnie słowa jakie napisał to : "Wish me luck" ... Niestety ...
Trzeba jasno powiedzieć - żaden sport uprawiany zawodowo nie przynosi nic dobrego dla zdrowia, a wręcz je niszczy ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum