Wysłany: 2007-12-06, 19:49 chomiki i świnki - pomocy!
Czy ktoś z szacownych forumowiczów zna się na chomikach (albo świnkach morskich, najlepiej miniaturowych) i ma takie na zbyciu?
Najlepiej odporne na choroby, trudne warunki domowe i wszystkie inne przeciweństwa losu, które dotąd powodowały, że hodowane przez moje dziecko osobniki nie dożywały dwóch miesięcy.
Będę bardzo wdzięczny za pomoc! Nie znalazłem na forum działu o zwierzakach (jeśli jest to proszę naszych adminów o przeniesienie tematu do takiego działu), a chętnie powymieniałbym się z kimś doświadczeniami (moje są dość smutne, ale być może komuś się przydadzą - lepiej uczyć się na błędach obcych, a nie swoich).
Chomik kosztuje w sklepie coś koło 8 zł i nie wiem czy ta cena nie jest przypadkiem wprost proporcjonalna do niezwykle niskich zdolności tych zwierząt do istnienia
Liczę na Was!
Był taki czas kiedy miałem w domu kilka chomików pod rząd. Raz nawet hodowałem dwa samce razem - a podobno nie można dwóch samców trzymać razem. Cena tych stworzonek w sklepie zawsze była niska - łatwe w hodowli i rozmarzaniu stad ta cena. Być może nie jest to istotne a być może wręcz przeciwnie, ale od jakiegoś czasu jest taka moda trzymania chomików i świnek w klatkach. Jak ja hodowałem te zwierzaki były tylko akwaria. Ważne wydaje mi się to ze względu na różne temperatury (przeciągi) i/lub trzymania takiej klatki na podłodze (tam w mieszkaniu jest najchłodniej.
W akwarium muszą być zawsze trociny często wymieniane i jakiś domek dla zwierzów. Kiedyś też nie było karmy więc karmiło się owocami, warzywami i czym popadło. Dożywały zawsze późnej starości co w przypadku chomików wynosi góra trzy lata
Aaaaa! No i obowiazkowo suchy chleb lub drewienko do ścierania zębów
Zaproszone osoby: 3
Wiek: 35 Dołączyła: 26 Mar 2007
0 / 0
Skąd: CDŚ
Wysłany: 2007-12-07, 11:00
Cytat:
hodowane przez moje dziecko osobniki nie dożywały dwóch miesięcy.
mamy rozumieć, że zbyt dużo czułoci czy sš jakie inne powody ich zgonu?
ogólnie chomiki i winki sš bardzo delikatne, jeżeli chodzi o 'twardsze' gryzonie to polecam szczury. sš liczne, słodziutkie, wytrwałe i inteligentne(a na pewno inteligentniejsze od chomików ), sš czyste i można je nauczyć fajnych sztuczek
w winkach mam mniejszš orientacje, ale co do chomików to sie dla dzieci nie nadajš..
Ja za młodu hodowałam wszystko co wpadło w moje ręce. Nie wszystko przeżyło, ale nie zawsze była to moja wina. Moje chomiki lubiły wdrapywać się na meble i mimo zabezpieczeń niestety jedna taka wyprawa skończyła się dla "Kubusia" tragicznie Ogólnie były żywotne i wykorzystywały każdą okazję by uciec z terarium. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że to głupie zwierzaczki. Mój potrafił sobie tak zablokować karuzelę, by po niej zwiać z terarium i choć chwilkę cieszyć się wolnością.
Miałam też świnki morskie i tu przyznam, że to odporne zwierzęta. Przeżyły u mnie kilka lat, doczekały się nawet potomstwa i w stanie żywym zostały przekazane następnemu kochającemu opiekunowi. Dodatkowo były o niebo lepsze niż wszystkie inne zabezpieczenia domu Nim intruz zapukał do drzwi one już podnosiły raban
mamy rozumieć, że zbyt dużo czułoci czy sš jakie inne powody ich zgonu?
to prędzej zabrakło im tych czułości - córka ograniczała się tylko do głaskania przez kratki
pierwszy żył 48 godzin
drugi, już dokładnie nie pamiętam, coś około 2 tygodni
trzeci był najtwardszy i chyba około 1,5 - 2 miesięcy (chociaż może to był ten drugi, kolejności już też nie pamiętam)
jeden zginął prawdopodobnie śmiercią tragiczną (wcisnął się między kratki a domek podczas naszej nieobecności i to chyba zdecydowało o jego końcu)
dwa odeszły tak po prostu (w jednym przypadku od objawów choroby do zgonu minęło kilka godzin)
Bartek T. napisał/a:
Być może nie jest to istotne a być może wręcz przeciwnie, ale od jakiegoś czasu jest taka moda trzymania chomików i świnek w klatkach. Jak ja hodowałem te zwierzaki były tylko akwaria. Ważne wydaje mi się to ze względu na różne temperatury (przeciągi) i/lub trzymania takiej klatki na podłodze (tam w mieszkaniu jest najchłodniej.
dzięki, być może masz rację - u nas mieszkały w klatce stojącej na podłodze, był okres między październikiem a grudniem, czyli kaloryfery były ciepłe (za suche powietrze?), a przeciągi też mogły się zdarzać
właśnie dlatego pytam, bo jakoś nie udawało nam się nawiązać kontaktu ze sprzedawcami - mówią tylko co dawać jeść, co piś, w czym trzymać, a na siłę nie mam ochoty wyciskać z nich informacji
dlatego szukam kogoś, kto ma młode od jakiejś długowiecznej matki i trochę się na tym zna
moje chomiki żyły ok 6 miesięcy i zgineły raczej przezemnie bo je pstrykałem w nocy bo gryzły drewno i niemogłem spać... mieszkały w akwarium miały domki po których zazwyczaj mi uciekały z niego
tak naprawdę żadne zwierze sie nie nadaje dla dzieci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
kup dziecku lepiej zabawke co takie zwierzatko ma za zycie z wrednym dzieciakiem ktory sie nad nim zneca?? albo chociaz niech ma psa pies jak sie wkurzy to poradzi sobie z dzieckiem ciagnacym go np. za ogon a co ma zrobic taki chomik?? szkoda mi zwierzat ktore dostaja dzieci do 'hodowania' .... sa zabawki interaktywne zeby dziecko moglo sie najpierw nauczyc jak zajmowac sie zwierzeciem a nie od razu ZYWE zwierze!! to NIE ZABAWKA!!
zal.....
Ostatnio zmieniony przez colutea 2007-12-07, 19:33, w całości zmieniany 2 razy
co takie zwierzatko ma za zycie z wrednym dzieciakiem ktory sie nad nim zneca??
nie przesadzasz? jak masz przykre doświadczenia to je opisz, podaj konkrety, a nie obrażaj hurtem ludzi!
i jeśli zamierzasz wypowiadać się jeszcze w podobny sposób, to otwórz sobie temat pod tytułem "wredne dzieci" i tam daj upust swoim emocjom
tak naprawdę żadne zwierzeze sie nie nadaje dla dzieci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Aaaa, bzdura! Nic tak nie uczy dziecka odpowiedzialności czy miłości do żywych stworzeń jak posiadanie własnego zwierzęcia w domu i opieka nad nim.
Jamps napisał/a:
dzięki, być może masz rację - u nas mieszkały w klatce stojącej na podłodze, był okres między październikiem a grudniem, czyli kaloryfery były ciepłe (za suche powietrze?), a przeciągi też mogły się zdarzać
To, że powietrze jest suche to nie problem, gorzej że na podłodze w przewiewnej klatce. W domu gorąco, na dworze zimno, otwierasz drzwi i mają przewiew. Na pewno im to nei służy.
Jamps napisał/a:
właśnie dlatego pytam, bo jakoś nie udawało nam się nawiązać kontaktu ze sprzedawcami - mówią tylko co dawać jeść, co piś, w czym trzymać, a na siłę nie mam ochoty wyciskać z nich informacji
O jedzeniu pisałem: warzywa, owoce i coś do gryzienia. O piciu z tego co pamiętam nie zaprzątałem sobie głowy. Woda, względnie mleko.
Przesłuchania chomików raczej są mało skuteczne - wiem z doświadczenia
tak naprawdę żadne zwierzeze sie nie nadaje dla dzieci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bez przesady. Każde dziecko w swoim życiu przechodzi okres, gdy potrzebuje się kimś opiekować. Ukochane zwierzątko to wówczas najlepszy sposób by nauczyć maluszka odpowiedzialności.
Jamps napisał/a:
właśnie dlatego pytam, bo jakoś nie udawało nam się nawiązać kontaktu ze sprzedawcami - mówią tylko co dawać jeść, co piś, w czym trzymać, a na siłę nie mam ochoty wyciskać z nich informacji
Ze sprzedawcami to różnie bywa. Zresztą każdy trzyma zwierzątko w tym co ma. Pamiętam jak dostałam świnkę byłam na to kompletnie nieprzygotowana, przez co zwierzątko musiało zamieszkać w kartonie. Chomik mieszkał tydzień czasu w dużym słoju zanim mój tato zorientował się, że ten słój chyba coś skrywa Oczywiście pierwszą reakcją było "wyrzuć to świństwo, bo ja nie chcę mieć myszy w domu" Ale się oswoił, kupił sprzęt a potem to już był dumnym właścicielem rudego chomiczka, któremu nawet dokupił partnerkę Czasem rodziców trzeba postawić przed faktem dokonanym
Co jedzą gryzonie? Tak jak już wspomniał Bartek, przede wszystkim coś do gryzienia, teraz jest tego mnóstwo na rynku, mieszanki sypkie, utwardzone, o różnych kształtach. Do tego warzywa i owoce, głównie sałata, marchewka, burak oczywiście na surowo. Poza tym uwielbiają mlecz, koniczynę, świeżą trawę.
Czasem warto zabrać zwierzątko na spacer, jak są ku temu warunki. Latem ogrodzić jakiś placyk z trawką i tam wpuścić gryzonia. Pilnować jak oka w głowie bo chwila nieuwagi i ukochane zwierzątko gdzieś czmychnie
Gdybyście chcieli mieć małe to po zrobieniu przez samca "czego trzeba" musisz go odizolować od samiczki, bo czasem zdarza się, że ona zagryza partnera
Bartek T. napisał/a:
To, że powietrze jest suche to nie problem, gorzej że na podłodze w przewiewnej klatce. W domu gorąco, na dworze zimno, otwierasz drzwi i mają przewiew. Na pewno im to nei służy.
Klatki nie stawiaj na "gołej" podłodze, daj jakiś kocyk bądź dywanik.
Jamps napisał/a:
dlatego szukam kogoś, kto ma młode od jakiejś długowiecznej matki i trochę się na tym zna
Niestety już nie posiadam, oddaliśmy wszystkie zwierzątka gdy się porozjeżdżaliśmy. Myślę jednak, że z czasem jak Bastek podrośnie też poszukamy Mu jakiegoś zajęcia, ale chyba zaczniemy od rybek
Ja miałem do tej pory 4 chomiki i dożywały mi zawsze do póżnej starości czy od 2,5 do 3lat i trzymałem je w akwarium.
Napisz gdzie je kupowałeś!!! 2,5-3 lata to dla mnie jak wieczność.
A może masz takiego półtorarocznego, którego chciałbyś oddać?
A tak w ogóle to dziękuje wszystkim za dotychczasowe porady i podpowiedzi.
Inez napisał/a:
jak Bastek podrośnie też poszukamy Mu jakiegoś zajęcia, ale chyba zaczniemy od rybek
rybkę mamy, szczęśliwie żyje, ale dziecko ma coraz większe wymagania
Ostatnio zmieniony przez Jamps 2007-12-07, 17:24, w całości zmieniany 1 raz
taaa i najlepiej zeby sie 'kochane dzieciaczki' uczyly tzw. 'milosci' na chomikach bo najtansze i nie za bardzo maja sie jak bronic
sory ale widzialam juz sparalizowane chomiki bo 'kochane dziecko' przez przypadek usiadlo sobie na nim czy wlozylo do ksiazki po czym probowlo ja zamknac ....
calkiem milo patrzec jak chomik porusza sie tylko przednimi lapkami a tylne wlecze za soba polecam
i uwazam ze to nie jest dobry sposob na uczenie milosci uwazajcie sobie inaczej... i brudzcie sobie lapska krwia niewinnych zwierzat... rodzice sa od tego zeby uczyc milosci a nie maltretowane zwierzaki
Ostatnio zmieniony przez colutea 2007-12-07, 19:42, w całości zmieniany 2 razy
Colutea, tego dziecka, o którym mówisz widocznie rodzice nie nauczyli miłości. Gdzie byli Ci rodzice, gdy dziecko znęcało się nad zwierzakiem Ja od małego wiedziałam, że zwierzątko to nie zabawka, ani tym bardziej królik doświadczalny. A jak już się zdarzyło, że zwierzak odszedł z tego świata nie pozwoliłam go wywalić do śmietnika tylko miał zrobiony godny pochówek. Zresztą pamiętam wciąż jak płakałam po swojej złotej rybce mimo, że miałam wtedy już jakieś 22 lata. Cóż, jakoś tak zawsze byłam uczuciowa I tego samego nauczę swojego synka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum